Targi IFA to nie tylko duże marki i znane produkty - to również miejsce dla małych start-upów, które w ten sposób mogą zaistnieć na tej dużej, światowej scenie. Odwiedziliśmy kilka co ciekawszych stanowisk i przygotowaliśmy dla Was ich przegląd.
Poza licznymi z dużych stanowisk, o których już Wam pisaliśmy, jak np. praktycznie całym budynkiem zajętym przez Samsunga, na targach IFA 2022 w Berlinie obecni byli również mali producenci. Złośliwi powiedzieliby, że w sumie całe targi były przepełnione tymi małymi stanowiskami i że to już nie ta sama IFA, co lata wcześniej, ale w naszym odczuciu jest to tylko pół prawdy. Niemniej udało nam się wyłonić kilka perełek spośród tych małych stanowisk i chcemy je Wam teraz zaprezentować.
Targi IFA w 2022 nie należały do najbardziej hucznych odsłon tego wydarzenia, ale i tak potrafiły zaskoczyć!
Magiczne słuchawki
Zacznijmy może na spokojnie od całkiem ciekawego konceptu na oderwanie naszych dzieci od tabletów i telefonów. Mowa tu oczywiście o tych najmłodszych w wieku 2-6 lat, bo dla starszych nie ma już ratunku. Producent Onanoff z Holandii już w zeszłym roku zaprezentował ten produkt, ale dopiero teraz może się nim pochwalić na dużych targach. Mowa oczywiście o StoryPhones.
Wysoka jakość wykonania, ładne kolory oraz duża prostota obsługi – czego chcieć więcej?
Są to słuchawki (bardzo wygodne!), które całkowicie samodzielnie odtwarzają wybrane bajki. Sprzedawane dyski posiadają bajki licencjonowane przez Disney, lub – uwaga! – nagrane samodzielnie przez nas pliki z odczytem dowolnej bajki, podręcznika lub książki telefonicznej – co tam kogo bardziej usypia. Fabryczny dysk posiada również zapis kilku różnych białych szumów i dźwięków natury.
Kolory i kształt powinny podpasowć każdemu maluchowi.
Piszemy o dyskach, gdyż nośnikiem są te okrągłe plastikowe dyski, które magnetycznie trzymają się jednej z słuchawek i jednocześnie to nimi steruje się urządzeniem (obracając je) – żadnych wyświetlaczy! Cena niestety jest dosyć wysoka – 99€ za słuchawki i 9,99€ za każdą licencjonowaną bajkę. Obecnie jeszcze nie są dostępne z polskim lektorem, ale są takie plany na przyszłość.
Lepszy Oculus Quest i to bez Facebooka!
Pozostając przy sprzętach nakładanych na głowę, w oko wpadły nam gogle VR od azjatyckiego producenta Pancakexr (nie dosłownie oczywiście, aż tak małe nie są). Jego pierwsze gogle „Pancake 1” wyglądem przypominają Oculus Quest 2 po ostrej diecie, a jednocześnie oferują znacznie wyższej jakości obraz. Mowa o rozdzielczości 4560x2280 px z FOV 105* przy odświeżaniu 90 Hz (to ostatnie jednakowe, jak w urządzeniu Meta).
Pady też nieco odchudzono, ale leżą w dłoni chyba nawet lepiej od tych z Quest 2.
Gogle są w pełni autonomiczne (system Android) i można bezpośrednio na nich odpalać gry i aplikacje VR (całość napędza Qualcomm XR2 z GPU Adreno 650 oraz 6 GB RAM), ale w razie potrzeby można również posłużyć się przewodem USB-C, aby wyświetlać obraz z komputera. Bateria umieszczona została na opasce z tyłu głowy, co poprawia balans urządzenia. Cena dla Europy to zaskakująco niskie 399€, zatem jest to poważna konkurencja dla Oculus Quest 2!
Sprzęt do niecodziennego treningu
Naszą uwagę przykuło również stanowisko promujące sprzęt do treningu o tyle specyficznego, że z miejsca producent wykluczył 50% potencjalnych nabywców. Dość powiedzieć, że Myhixel Med II pozwala poprawić nasze osiągi w czasie konkretnych aktywności i w tym celu udostępnia całą gamę różnych treningów.
Nie mieliśmy okazji wykonać wnikliwych testów, ale urządzenie wygląda dosyć przekonująco.
Sterowanie odbywa się z pomocą aplikacji na telefon, a dla bezpieczeństwa i wygody sprzęt można przymocować do statywu lub odpowiedniego mocowania w ścianie. Producent nie przewiduje dołożenia do oferty innych rozmiarów. Cena to $299.
Grzanie rączek w zimowe dni
Zbliża się zima, a grzanie gazem prawdopodobnie będzie teraz dobrem luksusowym, więc całkiem interesujące wydały nam się maty podgrzewane prądem. Będzie można siedzieć w mrozie, tylko co jakiś czas rozgrzewając skostniałe palce w przerwie od pracy.
Stylowy i cieplutki płat udający skórę świeżo zdjętą z krówki - nawet, nawet...
Producent Inko ma w swojej ofercie całą gamę różnych ogrzewaczy. Począwszy od takich, które sobie podkładamy pod ręce przy klawiaturze, przez te mocowane na pasie, aż po całe ogrzewane peleryny. Wszystko oczywiście z USB, więc nie ma co przesadzać z ilością, bo nam prądu w komputerze zabraknie (albo całość przeniesiemy na nową listwę zasilającą Hama z PD 3.0, którą wcześniej też na targach spotkaliśmy).
Komentarze
3