Czego boi się przeciętny internauta? Na to pytanie odpowiadają firmy Kaspersky Lab oraz F-Secure.
Internet jest pełen niebezpieczeństw i zagrożeń – wystarczy rzucić okiem na poświęconą temu tematowi strefę. Czego jednak tak naprawdę się obawiamy i czego w sieci unikamy? Na to pytanie odpowiedź znaleźć próbowały firmy Kaspersky Lab i B2B International w przeprowadzonym wśród Europejczyków badaniu.
Okazuje się, że numerem 1 wśród naszych obaw są płatności internetowe. 44 proc. ankietowanych przyznało, że nie czuje się bezpiecznie podczas zakupów online, a 38 proc. dodało, że korzystałoby z tego rozwiązania częściej, gdyby tylko miało pewność o ochronie przez cyberzagrożeniami.
Jak wynika z badań, aż 62 proc. Europejczyków realnie obawia się oszustwa finansowego w Internecie. Warto dodać, że obawy te są efektem coraz większej świadomości wśród użytkowników – 44 proc. respondentów przyznało, że zdarzyło się im przerwać transakcję z powodu braku przekonania co do jej bezpieczeństwa.
Jeśli już jesteśmy przy świadomości, podkreślić należy, że 61 proc. badanych stwierdziło, że przy wyborze dostawcy usług zwraca uwagę na dodatkowe środki ochrony. Z drugiej strony wolimy jednak by to firmy dbały o nasze bezpieczeństwo – aż 71 proc. respondentów zrzuca całą odpowiedzialność na banki i sklepy.
„Wielu użytkowników nadal czuje się bezpieczniej, płacąc gotówką lub kartą przy fizycznej kasie, niż dokonując zakupów online przy użyciu komputera lub urządzenia mobilnego i ta niechęć hamuje rozwój rynku płatności online” – powiedział Ross Hogan z Kaspersky Lab.
„Sytuację może poprawić oferowanie przez serwisy płatności dodatkowych warstw zabezpieczeń przeznaczonych do ochrony transakcji bankowych i płatności online, [ich] obecność (...) daje klientom natychmiastowe i widoczne zapewnienie, że ich pieniądze są należycie chronione” – dodał Hogan.
Jeśli chodzi o pozostałe obawy, Europejczycy boją się także o swoją prywatność. Choć platformy chmurowe wciąż cieszą się ogromnym zainteresowaniem, wycieki (jak chociażby afera Fappening) bez wątpienia mogą się na tych usługach odbić.
Warto w tym miejscu wspomnieć o wcześniejszych badaniach firmy Kaspersky Lab, z których wynika że co piąty Europejczyk zakrywa swoją kamerę internetową w obawie przed tym, że cyberprzestępcy mogą zdalnie przechwycić rejestrowany przez nią obraz.
Tymczasem niedawno Edward Snowden stwierdził, że powinniśmy zaprzestać korzystania z usług amerykańskich gigantów, podając za przykłady Dropbox, Facebook oraz Google. Według niego poważnie zagrażają one naszej prywatności i anonimowości w Internecie.
Fińska firma F-Secure, na fali wypowiedzi Snowdena przeprowadziła badanie. Okazało się, że ponad połowa (53 proc.) badanych z chęcią zmieniłoby usługodawców, jeśli tylko zapewniliby podobne możliwości, a jednocześnie zwiększoną ochronę prywatności.
Co więcej, 46 proc. respondentów z sześciu krajów wyraziło chęć płacenia za niektóre usługi, gdyby tylko w zamian miało pewność, że dane osobiste nie są przesyłane przez Stany Zjednoczone. To pokazuje, że faktycznie zaczynamy się obawiać amerykańskich rozwiązań.
Badania F-Secure pokazały też, że dwie trzecie Europejczyków próbuje chronić swoją prywatność poprzez szyfrowane połączenia lub korzystanie z trybu incognito. 57 proc. z nas ma znaczną świadomość i nie czuje się dobrze wiedząc, że dane osobiste są wykorzystywane bez naszej wiedzy.
„Wyniki badania pokazują że nastroje opinii publicznej zmieniają się. Ludzie czują obawy, a wiadomości o zagrożeniach dla prywatności przebijają się do głównego nurtu. Branża zabezpieczeń internetowych opiera się na zaufaniu i wiele firm jest obecnie zagrożonych jego utratą” – mówi Samu Kontinnen z F-Secure.
A czego wy obawiacie się w sieci najbardziej?
Źródło: Kaspersky Lab, F-Secure, Hurriyet Daily News, inf. własna
Komentarze
14https://www.youtube.com/watch?v=5FbCjJ30ggM
Powiem tak, póki mogę spokojnie położyć się wieczorem na sofie z kieliszkiem wina przy książce i muzycę bez obaw, że ktoś na mnie patrzy, słucha nie będę sobie zawracał tym głowy...
Wyprzedzając przyszłe komentarze - nie mam webcamu, mikrofonu też nie.