Inżynier, programista czy marketingowiec - wszyscy oni też coś tworzą. Dlatego skarbówka pozwala ich traktować jak twórców. Co to zmienia?
Jeszcze do niedawna za twórców uważało się przede wszystkim malarzy, kompozytorów czy pisarzy. Polska skarbówka coraz częściej pozwala jednak tak samo traktować inżynierów, programistów czy marketingowców. Tak jak ci pierwsi tworzą bowiem obrazy, utwory muzyczne i powieści, tak drudzy – urządzenia, aplikacje i kampanie reklamowe.
To, że inżynierowie czy programiści mogą być nazywani twórcami, bo… faktycznie coś tworzą, jest całkowicie uzasadnione. Można się jednak zastanawiać, po co ich tak klasyfikować. Odpowiedź jest prosta – bo wiąże się to z innym sposobem rozliczania.
W przypadku pracy twórców podatek na rzecz państwa odlicza się nie z całości, a jedynie z połowy wynagrodzenia. Efekt jest taki, że więcej dostaje się „na rękę”. Sama firma nic na tym nie traci, a pracownik może sporo zyskać.
Niewykluczone, że za jakiś czas znacznie większa część zawodów będzie traktowana w ten sposób, szczególnie w korporacjach. Są przecież choćby członkowie zarządu, którzy tworzą strategie rozwoju i są księgowi tworzący plan finansowy.
Oczywiście wymaga to odpowiedniego systemu wynagradzania. Odliczenie 50 proc. kosztów jest możliwe tylko wówczas, gdy dany pracownik tworzy utwory (wedle definicji z ustawy o prawie autorskim) i przenosi do nich prawa na pracodawcę. Jeśli taka sytuacja zachodzi, na pewno warto pomyśleć o takim rozwiązaniu.
Źródło: Rzeczpospolita. Foto: Tookapic/Pexels
Komentarze
13