Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że po trzyletniej przerwie iPhone SE doczeka się swojego następcy. I dobrze, bo rynek potrzebuje go bardziej niż kiedykolwiek.
28 grudnia w życie wchodzą przepisy, w myśl których wszystkie nowo wprowadzone do sprzedaży smartfony z ładowaniem przewodowym będą musiały zostać uzbrojone w port USB-C. Według nieoficjalnych doniesień, tego dnia z oferty Apple’a znikną iPhone’y 14, 14 Plus oraz SE (3. gen.), które wciąż wykorzystują złącze Lightning.
Apple ma się zdecydować na taki krok, mimo że teoretycznie nie musi, bo przepisy nie obejmują smartfonów wprowadzonych do sprzedaży przed ich wejściem w życie. Dlatego też smartfony mają być - do wyczerpania zapasów - dostępne w sklepach partnerów. Być może szalę przechyliły względy wizerunkowe i Apple po prostu nie chce mieć w swojej ofercie telefonów ze złączem, które jest przestarzałe i oficjalnie “zdelegalizowane”.
Tak czy inaczej, dla Apple’a jest to potencjalny problem
Mimo że Apple już dawno przestał pozycjonować się jako marka szczególnie przyjazna portfelowi, bo porzucił swój slogan "Does more, costs less" jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku, to jednak wśród licznych produktów premium cały czas dostępne są propozycje bardziej przystępne. Jeśli ktoś nie chce wydawać średniej krajowej na iPhone’a 16 Pro, wciąż może sięgnąć po “czternastkę” za 2999 zł lub SE za 2299 zł (choć tego ostatniego zdecydowanie nie polecam).
Jeśli te modele faktycznie znikną z europejskiego portfolio Apple’a, najtańszą propozycją będzie iPhone 15 za 3499 zł. W ofercie powstałaby tym samym bezprecedensowa luka i najwyższy próg wejścia od kilkunastu lat.
Dlatego iPhone SE 4 jeszcze bardziej nabiera sensu
Ptaszki ćwierkają, że Apple szykuje nowego iPhone’a SE. Według licznych doniesień, ma on zostać uzbrojony w:
- 6,1-calowy ekran OLED z iPhone’a 14;
- Face ID;
- pojedynczy aparat 48 Mpix;
- chip A18 z iPhone’a 16;
- 8 GB pamięci RAM;
- port USB-C.
W kontekście ostatnich doniesień, iPhone SE 4 nabiera jeszcze więcej sensu, bo tak skrojony telefon faktycznie ma szansę skutecznie wypełnić lukę po iPhonie 14 i SE 3. A jednocześnie ma być tańszy od “czternastki”, bo oczekuje się, że będzie kosztował ok. 2600 zł.
iPhone SE 4 jest potrzebny od zaraz i wygląda na to, że nie trzeba będzie na niego czekać zbyt długo. Nieoficjalnie mówi się o premierze w marcu.
Komentarze
2Ja kupiłem 13 za 2800 a teraz jest nawet za 2300 i to jest warte swojej ceny. Najlepszy fon jaki kiedy kolwiek miałem. Tego SE chyba żonie kupię.
Ma ktoś iPhone’a gdzie skończyło się już wsparcie tech. ? Jak telefon się spisuje ??
Pytam bo każdy Chińczyk po końcu wsparcia lądował w komisie tak się już sypał i wieszał