Facebook bardzo dba o bieżącą weryfikację informacji pojawiających się w mediach społecznościowych. Ustala co powinniśmy oglądać, a czego nie. Warto wiedzieć jak to robi oraz co się dzieje, kiedy wydawcy notorycznie publikują informacje uznane za fałszywe.
Weryfikacja faktów na Facebooku
Facebook współpracuje z weryfikatorami z całego świata, certyfikowanymi przez niezależną sieć IFCN (International Fact-Checking Network). Odpowiadają za sprawdzanie postów zgłoszonych przez użytkowników. Jednak mogą również sami identyfikować treści wymagające weryfikacji.
Do dyspozycji weryfikatorów jest aż dziewięć opcji oceny: decydują, czy informacja jest prawdziwa lub fałszywa. Może być tylko częściowo fałszywa lub mieć fałszywy nagłówek. Niektóre treści okazują się być opiniami, satyrą, a także powstały przy pomocy licznych generatorów żartów. Niektórych informacji nie da się zweryfikować, więc w ogóle nie kwalifikują się do oceny. Inne zostały usunięte lub przeniesione, wówczas ich również nie oceniono.
Skutki publikowania fałszywych informacji
Jeżeli jakiś post na Facebooku lub Instagramie zostanie oceniony jako fake news, wydawca zostanie o tym poinformowany, a post oznaczony ostrzeżeniem. Od tego momentu będzie miał ograniczony zasięg i będzie wyświetlany niżej w Aktualnościach. Może być również usunięty z kart Eksploruj i stron znaczników na Instagramie. W efekcie, znacznie mniej osób go zobaczy.
Strony regularnie udostępniające treści uznane za fałszywe, oprócz zasięgu utracą możliwość umieszczania reklam i zarabiania. Poza tym, wydawcy nie będą mogli zarejestrować takiej strony jako publikującej treści informacyjne.
Oczywiście nałożone ograniczenia mogą zostać zdjęte. W ciągu tygodnia od wystawienia oceny można skontaktować się z weryfikatorem, zarówno w przypadku niefortunnie opublikowanego posta, jak i reklamy.
Wydawcy mogą korzystać z gotowych szablonów, aby przesłać swoje odwołanie od decyzji weryfikatorów informacji. Warto jednak pamiętać, że nadużywanie prawa do poprawek i zgłaszania sprzeciwu podlega karze.
Wolność słowa polityków jest lepsza niż nasza
Facebook twierdzi, że posty i reklamy umieszczane przez polityków zwykle nie podlegają weryfikacji.
Komunikat, który polityk opublikuje na swojej stronie jest traktowany jako forma wypowiedzi bezpośredniej i nie kwalifikuje się do programu weryfikacji informacji. Nawet jeżeli przedstawia założenie zdyskredytowane w innym miejscu.
Jednak to nie oznacza, że weryfikacja w ogóle polityków nie dotyczy. Jeżeli udostępnią fałszywą treść stworzoną przez kogoś innego (np. film czy link do artykułu), wówczas taka treść zostanie oznaczona ostrzeżeniem, nie pojawi się w reklamach, a jej widoczność zostanie obniżona.
Facebook argumentuje takie podejście poszanowaniem demokracji i wolności słowa. Swoje działania opiera na przekonaniu, że wypowiedzi polityczne są tymi najstaranniej analizowanymi, zwłaszcza w krajach demokratycznych, gdzie panuje wolność prasy.
"Ograniczając swobodę wypowiedzi politycznych, ograniczylibyśmy dostęp obywateli do informacji na temat tego, co mówią wybrani przez nich politycy, a z drugiej strony sami politycy czuliby się mniej odpowiedzialni za własne słowa."
Jednocześnie, byli kandydaci na urząd lub poprzedni urzędnicy pozostają objęci programem weryfikacji informacji.
Ograniczanie zasięgów w mediach społecznościowych
Na ograniczone zasięgi na Facebooku narzeka wielu twórców. W dużej mierze zależą od zaangażowania obserwujących stronę. Zdarzają się jednak przypadki nie tylko samego ucinania zasięgów, ale nawet likwidowania całych stron i grup.
Taka sytuacja spotkała chociażby SIN (Społeczna Inicjatywa Narkopolityki), który zajmuje się m.in. pomocą uzależnionym i ograniczaniem szkód powodowanych przez używki. Facebook bez ostrzeżenia i wyjaśnień usunął strony i grupy organizacji (te na Facebooku i Instagramie), interpretując je jako „niezgodne ze standardami społeczności”.
Z kolei nasza publikacja została uznana za fałszywą, choć zawierała jedynie rozważania - nie stawialiśmy w niej tez, a jedynie pytania. Również uważamy, że z nieprawdziwymi informacjami należy robić porządek. Jednak warto się zastanowić, czy doczekamy czasów, kiedy na Facebooku nie będzie można snuć luźnych, hipotetycznych rozważań, ponieważ ktoś uzna je za fakty?
Media społecznościowe coraz bardziej kontrolują co można zobaczyć w sieci, a także co wolno powiedzieć. Prywatne firmy mają niezwykle dużą władzę nad obiegiem informacji i poglądami wyrażanymi w internecie. Jednocześnie zdarza się, że z social mediów tajemniczo znikają fotografie dzieł sztuki, nagrania historyczne i wojenne, filmy pokazujące naruszanie praw człowieka, czy relacje z protestów udowadniające brutalność policji.
Warto to podsumować słowami ze strony Fundacji Panoptykon:
"Wolność słowa w wydaniu Facebooka ma swoje ograniczenia, które firma manifestuje obcinaniem zasięgów. Ta pozornie bardziej subtelna forma cenzury w praktyce ma podobne konsekwencje, co arbitralne usuwanie treści."
Może to kolejny powód, aby rozważyć usunięcie swojego konta na Facebooku?
Źródło: Facebook, Panoptykon
Warto zobaczyć również:
- Dlaczego warto usunąć konto na Facebooku? 10 powodów
- Twoje konto jest popularne? Facebook sprawdzi kim jesteś
- Sąd Najwyższy Facebooka. Oto ci, którzy mogą podważyć decyzje Marka Zuckerberga
- Donald Trump idzie na wojnę z mediami społecznościowymi
Komentarze
22Dlatego juz dawno wypisalem sie z tego rynsztoku. Nikt mi nie bedzie mowil co mam ogladac a czego nie!!!
Musiało coś walnąć na świecie jak się na to patrzy. Pozdro dla obudzonych ! ⊙.☉