Jak Free Now podbiera Uberowi kierowców? I co Uber może z tym zrobić?
Na początku roku w Polsce zmieniły się przepisy dotyczące przewozu osób. W efekcie Uber, Bolt i inne tego typu usługi zostały pod wieloma względami zrównane z taxi. To, co zaboleć może jednych, w szansę dla siebie przekuwa Free Now. Ale walka trwa.
Co to jest Lex Uber i kiedy zacznie obowiązywać?
Lex Uber to nazwa, pod jaką znana jest nowelizacja ustawy o transporcie drogowym. Zgodnie z jej zapisami każdy samochód przeznaczony do komercyjnego przewozu osób musi być odpowiednio oznakowany. Musi mieć lampę „taxi” na dachu i odpowiednie (dla każdego z miast) oznakowanie na drzwiach.
Przede wszystkim jednak kierowcy oferujący takie usługi będą musieli – niemal jak taksówkarze – zdobyć licencję przewozową. Różnica polega na tym, że nie będzie wymogu odbywania kursu z topografii miasta. To, co się nie zmieni, to że kierowcy Ubera, Bolta i podobnych firm, nadal będą mogli w roli taksometru wykorzystywać aplikację mobilną.
Oficjalnie to 1 stycznia 2020 roku był dniem wejścia w życie nowelizacji Lex Uber. I choć prezydent podpisał ją już kilka miesięcy temu, niektóre akty wykonawcze wciąż nie powstały. Dlatego obecnie mamy do czynienia z okresem przejściowym. Wszystkie wymogi naprawdę zaczną obowiązywać 1 kwietnia. Wówczas za brak licencji będzie mogła zostać przyznana grzywna w wysokości nawet do 40 tysięcy złotych.
Free Now podbiera kierowców Uberowi – skoro i tak muszą mieć licencję…
Jeżeli kierowcy chcący wykonywać płatne przewozy osób i tak muszą wyrobić sobie licencję, to nic nie stoi im na przeszkodzie, by dołączyć do zespołu Free Now (znanego wcześniej jako myTaxi). Ten – w odróżnieniu od Ubera czy Bolta – współpracuje właśnie z licencjonowanymi taksówkarzami.
Free Now jest przekonane, że kierowcy nie będą też narzekali na brak zleceń. A to dlatego, że klienci mogą liczyć na takie atuty jak zamawianie i płatność przez aplikację, elastyczną cenę znaną z góry (co w taxi długo nie było standardem) czy też współdzielenie taksówki. Kierowcy (wraz z ich autami) są ponadto sprawdzani przez firmę.
Co Free Now ma do zaoferowania osobom zainteresowanym przejściem? Z jednej strony wsparcie organizacyjne i finansowe (a więc dopłaty do badań i oznakowań). Z drugiej – atuty znane ze wspomnianych już usług, takie jak swoboda w natężeniu pracy i atrakcyjny system prowizyjny (16% netto od zlecenia).
Okazuje się, że w ciągu zaledwie trzech pierwszych tygodni stycznia na przejście z którejś z konkurencyjnych platform do Free Now zdecydowało się ponad 1000 kierowców. Taką liczbę podali jej przedstawiciele, bez ujawniania szczegółów. Nawet bez nich jednak można stwierdzić, że coś jest na rzeczy.
Co na to Uber? Na pewno się nie podda bez walki
W odpowiedzi na wprowadzenie nowych przepisów Uber otworzył Centra Licencjonowania. To specjalne placówki, w których zainteresowani kontynuacją lub rozpoczęciem pracy kierowcy będą mogli uzyskać informacje związane z wytycznymi zawartymi w Lex Uber, a także zwrot poniesionych kosztów. Innymi słowy: pieniądze wydane na licencję będzie można odzyskać. To może okazać się istotną zachętą.
Na razie na tym koniec, ale wkrótce Uber może zaproponować swoim kierowcom jeszcze jedną, bardzo ciekawą opcję. W trzech lokalizacjach w Stanach Zjednoczonych wystartował bowiem pewien eksperyment. Na czym polega? Ano na tym, że kierowcy mogą sami ustalać cenniki (w zależności od doświadczenia – mniej lub bardziej odbiegające od „bazy”).
To, co jest właściwie pewne, to że ani Uber, ani Bolt w najbliższym czasie nie zginą w Polsce. Nie tylko dlatego, że wciąż cieszą się dużą lepszą reputacją niż korporacje taxi, ale też ze względu na to, że starają się utrzymać kierowców przy sobie. Nie oznacza to jednak, że mają przed sobą proste zadanie.
Źródło: Quartz, Money, Uber, Free Now, informacja własna
Zobacz również te newsy o usługach miejskiej mobilności:
- Uber wyrzucony z pierwszego amerykańskiego kraju. Będzie próbował walczyć o swoje
- Hulajnogi na abonament wreszcie dotarły do Polski - czy to się opłaca?
- Zamawianie transportu towaru jak taxi - Uber Freight wjeżdża do Polski
Komentarze
14To teraz ci wszyscy uberowi taksiarze jak oznakują swoje fury, będą jak płachta na byka dla tych taksówkarskich awanturników, którzy będą próbowali im zniszczyć samochody.
uber, to też jakaś porażka. wg. mnie firma kompletnie nie ma szacunku do kierowców. tej firmy też nie cierpię.
ostatnia propozycja? być może ma sens. zobaczymy. wiele szczytnych idei upada, po zdobyciu wystarczającego udziału na rynku, i zastosowaniu taktyki monopolity. póki co za wcześnie by wyrokować.