Teleskop Webb pomyślnie wystrzelony w Kosmos. Rusza w podróż, w której znowu ważna jest „pogoda”
25 grudnia okazał się szczęśliwy dla całego zespołu pracującego nam misją Webb. Rakieta Ariane 5 udanie wyniosła teleskop na orbitę Ziemi. To jednak nie koniec odysei JWST, bo do miejsca pracy jeszcze bardzo daleko
W dniu 17 grudnia teleskop JWST (James Webb Space Telescope) został umieszczony w górnym luku rakiety Ariane 5 i dokładnie zamknięty. W dniu 23 grudnia rakieta została wyprowadzona z hangaru montażowego i umieszczona na stanowisku startowym. Poniżej wideo, które pokazuje tę procedurę.
Tam Webb odczekał jeszcze dwa dni, by 25 grudnia udanie wznieść się ku niebu. Kontrolę nad rakietą systemy pokładowe przejęły na 20 minut przed startem.
Webb oczekuje na start w wigilijną noc
Transmisja ze startu Teleskopu Kosmicznego Jamesa Webba
Największy strach, czyli start mamy za sobą, poniżej możecie obejrzeć transmisję na żywo ze startu, ale przygód i stresu jeszcze nie koniec. Pierwsze dane telemetryczne zostały odebrane przez lokalny ośrodek w Gujanie Francuskiej. Gdy niepozorna stacja nasłuchowa ESA w Malindi w Kenii za pomocą swojej 10-metrowej anteny odbierze sygnał z teleskopu, dowiemy się czy jest na dobrej drodze do miejsca przeznaczenia. Teleskop należący do europejskiej sieci Estrack będzie później wspierał także teleskopy Deep Space Network NASA. Ta droga do celu również będzie solidnym wyzwaniem.
Podróż JWST do miejsca pracy potrwa miesiąc i nie będzie to czas stracony
Webb w przeciwieństwie do teleskopu Hubble nie znajdzie się na orbicie Ziemi w zasięgu wysyłanych z powierzchni pojazdów. Ten największy teleskop kosmiczny w historii, który ma zrewolucjonizować astronomię, musi odbyć miesięczną podróż do tak zwanego punktu L2, w odległości ponad 1,5 miliona kilometrów od Ziemi. Gdy Webb znajdzie się w tym punkcie uzyska stabilną pozycję i orbitę zsynchronizowaną z ruchem Ziemi wokół Słońca. Nie czeka go ruch obiegowy wokół Ziemi tak jak ma to miejsce w przypadku Hubble’a. JWST będzie wciąż w tej samej pozycji względem Ziemi obiegając jednocześnie Słońce.
W trakcie podróży do punktu L2 Webb będzie powoli się rozkładał. Najpierw aktywowana zostanie osłona przeciwsłoneczna, bo to krytyczny element całej konstrukcji. Webb przez cały czas swojej pracy będzie zwrócony tą osłoną do Słońca. Osłona od strony słonecznej będzie nagrzewać się do 85 stopni C, ale po stronie instrumentów będzie to już -233 stopnie. To nie wszystko. Jeden z instrumentów, MIRI, wyposażono w dodatkowe kriogeniczne chłodzenie. Po to, by zainstalowana w nim kamera średniej podczerwieni i spektroskop mogły uzyskać optymalne parametry pracy.
Nie cała struktura teleskopu będzie przesłonięta. Webb musi bowiem komunikować się z Ziemią, by odbierać polecenia i przesyłać obserwacje. Panele fotowoltaiczne muszą być także wystawione na działanie promieni słonecznych, by teleskop miał do dyspozycji energię.
Na pierwsze zdjęcia poczekamy zapewne kilka miesięcy
Po rozłożeniu osłony, złoży się także zwierciadło, a po miesiącu Webb będzie gotowy do pierwszych testów w kosmosie. Z niecierpliwością czekamy na ten moment, gdy pierwsze obrazy trafią na nasze ekrany, ale to może jeszcze trochę potrwać, nawet do początku lata, a może i jesieni. Być może jednak kontrola naziemna ulegnie presji i pokaże nam coś znacznie wcześniej.
Pozycja obserwacyjna jaką zajmie Webb w pewnym sensie wpłynie na strategię obserwacji. Przede wszystkim teleskop będzie miał do dyspozycji nieprzesłonięty niczym spory kawałek nieba, co ułatwi wykonywanie bardzo długich ekspozycji. Lecz podobnie jak Hubble nie będzie w stanie obserwować tych rejonów nieba, w których kierunku aktualnie znajduje się Słońce. Będzie musiał odczekać, aż wraz Ziemią okrąży naszą dzienną gwiazdę tak, by trafiły one w jego pole widzenia.
Pogoda na Ziemi opóźniła nieco start misji, ale nie mniej ważna jest pogoda kosmiczna
Dla obserwatora na Ziemi kluczowa dla powodzenia startu jest sprzyjająca pogoda. Webb jednak pokonując ponad 1,5 miliona kilometrów w drodze na miejsce pracy może zetknąć się z niesprzyjającą pogodą kosmiczną. Ten czynnik kontrola lotu również musi brać pod uwagę. Nie tylko w trakcie startu, ale przez cały czas trwania misji.
Z kosmiczną pogodą wiąże się tak zwany współczynnik Kp, który definiuje w jakim stopniu występują zakłócenia w magnetosferze Ziemi i jakie jest ryzyko wystąpienia burzy geomagnetycznej. Jest to skala 9 stopniowa, w której każda wartość powyżej 4 oznacza duże prawdopodobieństwo takiej kosmicznej zawieruchy. Jeśli tak by się stało, nawet przy idealnych warunkach na powierzchni Ziemi, kontrola lotu mogła wstrzymać start Webba.
Na szczęście nie pojawiły się okoliczności, przy których zakłócenia w jonosferze Ziemi stanowiłyby poważną przeszkodę dla pomyślnej komunikacji z teleskopem w pierwszych chwilach po starcie.
Centrum kontroli startu misji Webb na kilka chwil przed historycznym momentem
Słońce nie robi sobie wolnego. Nigdy. Obecnie zbliżamy się powoli do maksimum 11 letniego cyklu słonecznego. Maksimum cyklu numer 25 (numerację stosuje się od momentu, gdy rozpoczęto obserwacje aktywności słonecznej) nastąpi w 2025 roku, a to oznacza że w pierwszych latach swojej pracy Webb musi liczyć się ze wzmożoną aktywnością wiatru słonecznego.
Największym zagrożeniem są tak zwane wysokoenergetyczne cząstki, które poruszają się z prędkością tysięcy kilometrów na sekundę, czyli SEP (Solar Energetic Particles). Gdy trafią na elektronikę mogą wywołać wyładowania, które prowadzą do przełączania się bitów w pamięci, a w efekcie błędnego funkcjonowania aparatury. Dopóki są to drobne błędy, ich korekcja wystarczy, lecz nie można wykluczyć poważnej awarii i niespodziewanej reakcji teleskopu. Utrata kontaktu i co gorsza przypadkowe wystawienie instrumentów na bezpośredni kontakt ze słonecznym promieniowaniem mogłoby być zgubne dla teleskopu.
Kontrola lotu zwraca uwagę, że niemożliwe jest dokładne przewidzenie strumienia SEP. Dlatego tak ważne jest ciągłe monitorowanie aktywności słonecznej, by móc odpowiednio szybko zareagować na możliwość pojawienia się strumienia energetycznej materii ze Słońca w pobliżu teleskopu.
Źródło: ESA, NASA, inf. własna
Komentarze
21I nigdy nie zbudujemy takiego urządzenia które to pokaże.
I Pan Bóg rzekł niechaj stanie się światłość i stala się światłość!
Także widzicie ze stworzenie świata przes Pana Boga nie różni się od tego co głosi nauka, ponieważ nauka również głosi ze na początku była ciemność i nie było gwiazd, galaktyk ani planet one wytworzyły się pozniej z czasem.
Pan Bóg stworzyl Wszechświat i i być może tylko jedne w nim miejsce gdzie rozwinelo się życie czyli nasz układ słoneczny ktory jest najbardziej unikalnym i niezwykłym układem we Wszechświecie a dlaczego to poniżej.
Na zdecydowanej większości przypadków egzoplanety krążą zbyt blisko swoich gwiazd i nie może się tam wytworzyć życie.
Dlatego większość odkrytych planet skalistych to gorące super ziemie nie nadające sie do życia.
Gwiazd takich jak nasze słońce jest mniej niż 7% we wszechswiecie a układ planet które krążą wokół nich przypominające układ słoneczny jest jeszcze mniej!
Pan Bóg stworzył tylko tu na ziemi życie i ludzi na swoje podobieństwo i dlatego nas kocha i chce zebysmy także go kochali.
W dniu sądu ostatecznego całe życie na ziemi i cały wszechświat zostaną unicestwione przez Pana Boga i dlatego warto być po jego stronie, ponieważ nigdy żadna choćby najbardziej zaawansowana technologia tego nie powstrzyma!
Ja uważam ze to nie jest przypadek ze jest taki a nie inny a dzieło Boże!
A tu patrzę jak ogromna rakieto zatruwa nas a wszyscy biją brawo...