Jest kilka zjawisk astronomicznych, które warto w życiu zobaczyć, nawet gdy Kosmos nas nie interesuje. Jednym z nich jest jasna kometa.
Komety to bardzo ciekawe ciała niebieskie, o których wcale nie wiemy jeszcze wszystkiego. Wiemy jednak, że ich źródłem są skupiska materii leżące w pobliżu płaszczyzny Układu Słonecznego poza orbitami planet. Krótkookresowe komety pochodzą z leżącego za orbitą Neptuna pasa Kuipera, a pozostałe z tak zwanego Obłoku Oorta, który rozciąga się do odległości nawet dwóch lat świetlnych. Z niego co jakiś czas nadlatują w naszym kierunku komety - niektóre z nich odwiedzają nas tylko raz i znikają w czeluściach Kosmosu (epizodyczne), inne są bardziej towarzyskie (długookresowe). Często o kometach nie wspomina się zbyt wiele, nawet jeśli są one widoczne, z prostego powodu. Kometa to rozciągły obiekt i, by sprawiała spektakularne wrażenie, musi być naprawdę jasna. Tymczasem większość trudno dostrzec nawet sporymi teleskopami. Jednak przelot komety ISON, którą astronomowie interesują się już od ponad roku, zapowiada się na spektakularne zjawisko. Warto mieć wtedy pod ręką lunetę, a przynajmniej lornetkę. Hama podpowiada, że może to dobra okazja, by kupić takie akcesorium.
Komety mają taką fajną cechę, że w miarę zbliżania się do Słońca ich powierzchnia zostaje rozgrzana przez promieniowanie słoneczne, co powoduje odparowanie części jej lodowej powierzchni, a w efekcie uwolnienie gazów i pyłów. Tworzy się w ten sposób jeden z warkoczy, zwany warkoczem pyłowym, w którym znajdują się głównie masywne obojętne elektrycznie cząstki. Warkocz ciągnie się wzdłuż toru ruchu komety, dlatego może on być nieco zakrzywiony. Drugi warkocz (kometa ma dwa) to warkocz jonowy, który tworzą naładowane cząstki. Nie ciągnie się jednak za kometą jak warkocz pyłowy, a w kierunku od Słońca wyznaczanym przez kierunek wiatru słonecznego. Ponieważ orbita komety często jest bardzo mocno wydłużona, a nie zbliżona do kołowej, w pobliżu Słońca oba warkocze skierowane będą w nieco innym kierunku. To właśnie jeden z najciekawszych widoków, jakie możemy podziwiać - niebieski odcieniem warkocz jonowy i żółtawy warkocz pyłowy.
Kometa Hale-Bopp. fot. Philipp Salzgeber
Ostatnia tak widowiskowa kometa, która zaszczyciła nasz nieboskłon to Hale-Bopp z 1997 roku. Kometa ISON (o symbolu C/2012 S1) w momencie odkrycia była bardzo słabą plamką widoczną tylko przez duże teleskopy. Początkowo nie spodziewano się, że będzie tak jasna, gdy dotrze do Słońca. A jednak. Już teraz jej jasność sprawia, że jest dostrzegalna przez amatorski sprzęt. Jest prawie pewne, że w momencie, gdy jasność osiągnie maksimum, kometę zobaczymy gołym okiem. Jak bardzo jasna będzie to trudno przewidzieć, wiele razy szacunki obserwatorów rozmijały się z rzeczywistością, dlatego warto być ostrożnym. Równie dobrze ISON może rozpaść się nim dotrze do Słońca, a wtedy z widowiska nici.
W dniu 28 listopada kometa minie Słońce (znajdzie się w peryhelium) i na krótki okres czasu zniknie w jego jasnym świetle. Obecnie ISON wygląda tak jak powyżej (fot. Gerald-Rhemann). Najlepsze warunki do obserwacji wystąpią w dniach 3-10 grudnia. Przed wschodem Słońca będzie ona widoczna nad wschodnio-południowym horyzontem, z każdym dniem coraz wyżej.
Oprócz ISON na naszym niebie widać inne komety - Enckego, Lovejoy i LINEAR. W tym momencie spodziewacie się zachęty firmy Hama. I nie mylicie się. W ofercie Hama znajdziemy różne teleskopy i lunety. W tym uznanego producenta Celestron, który na tę okazję przygotował serię produktów Cometron.
Lornetki Cometron oferują 7- i 12-krotne powiększenie. Dzięki dwóm okularom korzystając z lornetki nie będziemy mieli problemy z zakrywaniem oka. Na dodatek lornetka pozwala bardzo dobrze skupić się na obserwowanym obiekcie, nawet gdy nie korzystamy ze statywu.
Lunety dla amatora, o średnicy soczewki 60-90 mm. Przydadzą się także do obserwacji krajobrazu za dnia, gdy spoglądanie w niebo nie wejdzie nam w nawyk.
Teleskop zwierciadlany to wyższa szkoła jazdy. Daje lepszy obraz, ale jest także większy niż luneta i trudniejszy w transporcie. W ofercie Hama na początek możemy wybierać spośród modeli o średnicy lustra od 76 do 150 mm.
Sama lornetka czy teleskop nie gwarantują jeszcze powodzenia w obserwacjach. Po pierwsze musi dopisać nam pogoda, warto także wybrać się w miejsce z dala od miejskich świateł. Nie trzeba od razu wyjeżdżać poza miasto, wystarczy oddalić się od ulic i budynków, tak, by światło nie padało nam prosto w oczy. Od razu dostrzeżemy różnicę.
W przypadku lornetki przyda się też orientacja przestrzenna. Nie tylko mapa, ale też umiejętność wycelowania w dane miejsce bez machania lornetką od horyzontu do horyzontu, co niestety laikom zdarza się często.
W przypadku lunety i teleskopu warto zadbać o właściwy montaż i odpowiednie okulary, od których zależy, jakie osiągniemy powiększenie. Pamiętajmy, że w przypadku komety nie jest istotne tylko ono, ale również to jak dobrze zbiera światło układ optyczny. Pod tym względem teleskopy zwierciadlane przodują. Co do montażu, to mamy do wyboru różne typy o różnych nazwach, ale ogólnie sprowadzają się one do dwóch technik. Montaż azymutalny w większości wypadków do śledzenia obiektu wymaga ruchu w obu osiach. Montaż paralaktyczny pozwala śledzić gwiazdy dzięki ruchowi tylko w jednej osi, co upraszcza obserwacje i pomaga w fotografowaniu. Niestety, komety są niesforne i nie poruszają się w tej samej płaszczyźnie co gwiazdy. Dlatego śledzenie komety wymaga pewnej wiedzy na temat ruchu nieba.
Jakie koszty nas czekają? Zajrzyjmy do cennika Hama. Poniżej ceny tych prostszych urządzeń optycznych. Górny pułap w zasadzie nie istnieje, bo zawsze można rozbudowywać swój system. W tym przypadku znaczenie tego słowa jest bardzo podobne jak w przypadku aparatów fotograficznych.
Lunety
- Celestron Astromaster 70AZ – 629,00 zł
- Celestron TravelScope 70 – 429,00 zł
- Celestron Powerseeker 50AZ – 269,00 zł
Teleskopy zwierciadlane
- Celestron FirstScope 76EQ – 299,00 zł
- Celestron Astromaster 114EQ – 899,00 zł
- Celestron Powerseeker 114EQ – 799,00 zł
Lornetki
- Celestron Cometron 7 x 50 – 199,00 zł
- Celestron Cometron 12 x 70 – 399,00 zł
Fotografowanie z pomocą lornetki nie jest wygodną sprawą, przyjdzie to nam łatwiej, gdy mamy teleskop czy lunetę. Nie musimy wcale sięgać po lustrzankę. Wręcz przeciwnie, wystarczy zwykły kompakt. Podobnie jak można nim zrobić widowiskowe ujęcia śnieżynek, tak samo można wykonać efektowne zdjęcia nieba. Ważne jest tylko ustawienie obiektywu aparatu dokładnie w osi optycznej okularu. Pomogą w tym niedrogie adaptery, które pozwalają na odpowiednie ustawienie aparatu. Słowo kluczowe podczas szukania takiego akcesorium - digiscoping.
Źródło: Hama, Inf. własna
Komentarze
13