W najbliższą noc z piątku na sobotę dojdzie do ciekawego spotkania na niebie. Będzie ono wyjątkowo atrakcyjne wizualnie szczególnie podczas obserwacji przez lornetkę czy teleskop. A dla miłośników fotografii nieba to już absolutnie obowiązkowy moment na zdjęcia.
Księżyc to poza Słońcem, na które nie radzę pod żadnym pozorem patrzeć się gołym okiem, jeden z pierwszych kosmicznych cudów jakie poznajemy w dzieciństwie. I to bez względu na to, czy jesteśmy/będziemy w przyszłości fascynować się nocnym niebem, czy nie.
Młodzieńcza fascynacja często pozostaje, a Księżyc jest wyjątkowo ciekawy o każdej porze roku. Jednak tym ciekawszy, gdy towarzyszą mu inne interesujące obiekty. Mogą to być planety, jak Jowisz, który w walentykowy wieczór spotkał się z naszym naturalnym satelitą, ale też gromady gwiazd. Jedna z nich, chyba najbardziej znana, Plejady (technicznie M45 w katalogu Messiera), znajdzie się przed północą w piątek 16 lutego 2024 roku tuż przy Księżycu.
Co takiego szczególnie ciekawego w koniunkcji Księżyca i Plejad?
Koniunkcja (sytuacja, gdy dwa ciała niebieskie znajdą się w bardzo małej odległości kątowej) Księżyca i Plejad nie jest zjawiskiem rzadkim. W rzeczywistości co około 29,5 dnia, czyli tyle ile Księżycowi zajmuje wykonanie pełnego obiegu orbitalnego wokół Ziemi, tenże trafia w okolice Plejad. Jednak zmienność orientacji orbity księżycowej względem Ziemi, a także gwiazd na niebie, sprawia, że te koniunkcje nie zawsze są szczególnie ciekawe. Może oczywiście zdarzyć się też tak, że Księżyc dosłownie przejdzie przez pole Plejad, ale tym razem (16 lutego) mamy tylko mocne zbliżenie. Za to o idealnej porze dla obserwatora. Bo nie tylko dlatego, że około godziny 22:00, ale też dlatego, że Księżyc będzie bliski drugiej kwadry. Zależnie od pory roku, czyli ruchu obiegowego Ziemi wokół Słońca, bywa to inna faza.
Tak mniej więcej będzie wyglądać pozycja Księżyca względem najjaśniejszych gwiazd Plejad w momencie największego zbliżenia. (fot: Stellarium)
Księżyc w drugiej fazie oznacza, że nie będzie tak mocno iluminowany, by uczynić Plejady kompletnie niedostrzegalnymi w jego blasku, a na dodatek to moment, w którym obserwacje, a szczególnie fotografowanie naszego satelity daje szczególnie ciekawe rezultaty. Teraz widać bowiem szczególnie dobrze kratery na powierzchni Księżyca, którego widoczna z Ziemi tarcza jest oświetlona mniej więcej w połowie. Gdy dodać do tego znajdującą się w pobliżu otwartą gromadę gwiazd, piękne zdjęcia i obserwacje gwarantowane.
Co to są Plejady? Dlaczego nazywamy je siedmioma siostrami?
Plejady do gromada otwarta, która znajduje się w odległości 440 lat świetlnych od Słońca. To skupisko gwiazd, które powstały stosunkowo niedawno, bo około 100 milionów lat temu. Dla nas to szmat czasu, dla takiej gwiazdy jak Słońce to mniej więcej tak, jakby w ludzkiej skali miało roczek. Oczywiście te najbardziej masywne gwiazdą są w stanie już w tak krótkim czasie mocno wyewoluować, a nawet zakończyć egzystencję jako normalna gwiazda, ale gwiazdy w Plejadach nie są na tyle masywne, choć należą do tych cięższych z gwiazd i mają kolor biało-niebieski.
Charakterystyczna niebieska poświata otaczająca gwiazdy z Plejad, powstaje w wyniku odbicia się światła gwiazd od pyłu w którym zanurzona jest gromada. (fot: NASA/Hubble)
Plejady tworzy 1000 gwiazd, z których gołym okiem dostrzec można sześć. Skąd więc popularne określenie „siedem sióstr”? Przede wszystkim nazwy gwiazd Plejad nawiązują do mitologii greckiej i siedmiu córek tytana Atlasa i okeanidy Plejone. Co ciekawe podobna historia istnieje także w mitologii aborygeńskiej, a także wielu innych.
Istnieje teoria, która zakłada, że aborygeńska i europejska historia mają nawet 100 tysięcy lat, a w tamtych czasach gołym okiem można było dostrzec dwie z gwiazd gromady, Atlasa i Plejone, jako oddzielne. Dziś są one zbyt blisko siebie, by rozdzieliło je ludzkie oko. Dysponując dobrym wzrokiem dostrzeżemy sześć gwiazd tworzących Plejady. Inny pogląd sugeruje, że Plejone była kiedyś jasniejsza, ale zjawiska zachodzące w jej otoczce uczyniły ją ciemniejszą.
Gdzie szukać Księżyca i Plejad na niebie w nocy 16/17 lutego 2024?
To w pewnym sensie pytanie retoryczne. Jeśli pogoda będzie sprzyjała, znalezienie Księżyca, który znajduje się nad horyzontem nie sprawi żadnego kłopotu. A Plejady będą tuż nad nim. Dla porządku jednak orientacyjna mapka dla godziny 22:00 w piątkową noc.
O godzinie 22:00 16.02.2024 Plejady i Księżyc znajdą się około 34 stopni nad zachodnim horyzontem. Plejady, pas Oriona i wschodzący później Syriusz leżą prawie w jednej linii. (fot: Stellarium)
Odległość kątowa Księżyca od środka Plejad wyniesie niespełna jeden stopień (Księżyc ma średnicę kątową pół stopnia), czyli oba obiekty będą praktycznie się stykać. Można próbować dojrzeć oba obiekty gołym okiem, ale to dopiero przez lornetkę będą one dobrze widoczne. Trzeba pamiętać, że Księżyc, nawet w kwadrze jest znacznie jaśniejszy od gwiazd tworzących Plejady, więc w przypadku fotografii korzystne może być łączenie zdjęć wykonanych przy różnej ekspozycji.
Jeśli niebo będzie przejrzyste warto też spojrzeć się na znajdujące się nieopodal Hiady (mityczne siostry Plejad), które znajdą się od nieoświetlonej strony Księżyca. To również gromada otwarta jak Plejady, ale kilka razy starsza, dlatego gwiazdy zdołały się w niej rozproszyć. W polu Hiad widoczny jest także Aldebaran, najjaśniejsza gwiazda w konstelacji Byka, nie związana fizycznie z Hiadami. Aldebaran to układ podwójny, główny składnik pary to olbrzym, którego blask czyni go 14. co do jasności gwiazdą na ziemskim niebie.
A gdy pogoda w Polsce nie dopisze? We Włoszech powinno być ładnie
Można oczywiście poczekać na kolejną koniunkcję. Nastąpi ona 14 marca, a potem 10 kwietnia, a Księżyc będzie jeszcze bardziej przypominał sierp, choć nie będzie już tak blisko Plejad. Można też skorzystać z internetu i transmisji w ramach projektu Virtual Telescope Project (okienko poniżej) w najbliższą noc z piątku na sobotę.
To realizowany we Włoszech projekt, który kieruje doktor Gianluca Massi. Wykorzystuje kilka zautomatyzowanych teleskopów dla zapewnienia doznać związanych z obserwacjami osobom, które nie mają dostępu do takiego sprzętu i warunków obserwacyjnych.
Źródło: inf. własna, IFLScience
Komentarze
1