Oficjalne konta Kremla są nadal aktywne na Facebooku, Twitterze i YouTube – dlaczego?
Firmy technologiczne już jakiś czas temu podjęły decyzje o zawieszeniu lub ograniczeniu obecności rosyjskich mediów państwowych, takich jak chociażby RT czy Sputnik, z uwagi na wojnę w Ukrainie. Oficjalne konta Kremla jednak uniknęły tego typu blokad – jaki jest tego powód?
Na Twitterze oraz innych platformach społecznościowych, można z łatwością zauważyć, jak oficjalne konta Kremla swobodnie publikują posty. Spotyka się to z krytyką w kręgach politycznych, między innymi wśród członków Kongresu USA, w tym Erica Swalwella. Skrytykował on Twittera za to, że obsługuje konta rządu rosyjskiego.
Konta rosyjskie traktowane jak wszystkie inne
Do tej pory żadna z głównych platform społecznościowych nie zablokowała oficjalnych rosyjskich kont, mimo, że Rosja samodzielnie się z nimi rozprawiła, całkowicie blokując Facebooka oraz Instagrama. Facebook, Twitter, YouTube czy TikTok w dużej mierze potraktowały rosyjskie konta rządowe jak każdego innego użytkownika. Podejmują działania egzekucyjne tylko wtedy, gdy ich posty naruszają określone zasady, np. zakaz nawoływania do przemocy w świecie rzeczywistym.
Fakt ten skomentowali przedstawiciele poszczególnych platform. Rzecznik YouTube Ivy Choi zaznaczył, że nasze zasady dotyczą wszystkich, w tym kanałów powiązanych z rosyjskim rządem, a nasze zespoły nadal uważnie monitorują sytuację.
Z kolei firmy Meta (właściciel FB oraz Instagrama) stwierdził:
Nie usuwamy kont, nawet jeśli nie zgadzamy się z publikowanymi przez nich treściami – ale podejmujemy działania, gdy naruszają nasze zasady. Świat zasługuje na możliwość wysłuchania i przeanalizowania treści rosyjskich przywódców w tej chwili.
Jeśli chodzi o Twittera, rzecznika platformy Katie Rosborough mówi:
Chociaż od lat stosujemy politykę dotyczącą państwowych mediów i kont rządowych, wojna na Ukrainie wiąże się ze złożonymi wyzwaniami związanymi z tym, jak radzimy sobie z kontami – naszym celem jest konsekwentnie egzekwować nasze zasady, jednocześnie równoważąc interes publiczny.
Przypomnijmy, że Twitter zaczął etykietować rosyjskie konta rządowe oraz usunął niektóre tweety z rosyjskich ambasad w ramach swojej polityki. Jednak dalszych kroków, takich, jakie miały miejsce w przypadku kont i postów państwowych mediów, nie podejmuje.
Social media w ogniu krytyki
Wypowiedź, że świat zasługuje na możliwość wysłuchania rosyjskich przywódców spotkało się z krytyką, głównie przez fakt, że Kreml wykorzystuje platformy do rozpowszechniania dezinformacji, np. o rozwijaniu przez Ukrainę broni biologicznej. Relacje zawierają mylące lub fałszywe argumenty, które cały czas są wykorzystywane do uzasadnienia konfliktu. Jak twierdzi Joan Donovan, dyrektor ds. badań w Centrum Shorensteina ds. Mediów, Polityki i Polityki Publicznej Uniwersytetu Harvarda:
Platformy społecznościowe muszą być znacznie bardziej zniuansowane w swoim podejściu tutaj i zdać sobie sprawę, że ich produkty są w tych przypadkach bronią wojenną.
Europejscy urzędnicy argumentują, że rosyjska inwazja zasługuje na co najmniej tak samo zdecydowaną odpowiedź platform społecznościowych, jak chociażby reakcja po ataku na Kapitol z 6 stycznia 2021 roku. Trump utracił wówczas dostęp do m.in. Twittera. Jednak w przeciwieństwie do Trumpa, któremu platformy zawiesiły konta osobiste, komunikaty rosyjskiego rządu są w dużej mierze rozpowszechniane za pośrednictwem oficjalnych kont państwowych.
A wy jak myślicie – rosyjskie rządowe konta powinny być usunięte z portali społecznościowych? Dajcie znać w komentarzach.
Źródło: washingtonpost.com, twitter
Komentarze
2