Dołączona do tabletu klawiatura zamienia go w małego notebooka.
Firma Kruger and Matz poszerzyła swoją ofertą o kolejne urządzenie. EDGE 1083, o którym będziemy mówić, to wprawdzie tablet, ale sam producent posługuje się tutaj określeniem 2w1.
Dlaczego? Głównie z racji tego, że do tabletu dołączona jest klawiatura, która zamienia konstrukcję w małego notebooka. Niezależnie od trybu pracy specyfikacja pozostawać będzie jednak taka sama. Na pierwszy plan wysuwa się system Windows 8.1, który wzbogacony został o roczną subskrypcję pakietu biurowego Office 365 oraz 1 TB przestrzeni w chmurze One Drive.
Nad wydajnością czuwać ma czterordzeniowy procesor Intel Atom Z3735F z zegarem 1,33 GHz i układem graficznym Intel HD Graphic, któremu oddano do pomocy 2 GB pamięci RAM. Dość dobrze wygląda pojemność akumulatora - 7800 mAh, nieco gorzej natomiast parametry kamer.
Z pewnością przydadzą się zastosowane tutaj złącza. Producent postarał się nie tylko o microUSB i miniHDMI, ale także dwa porty USB. Jeśli chodzi o łączność bezprzewodową to spodziewać należy się modułów Bluetooth 4.0 oraz Wi-Fi.
Opcjonalnie zdecydować można będzie się na modem 3G oraz stację dokującą. Ta może zapewnić urządzeniu sporo dodatkowych możliwości, ponieważ wyposażono ją w m.in. w złącze zasilania oraz wejście RJ-45, które pozwoli podłączyć tablet do lokalnej sieci komputerowej. Dodatkowo oferuje ona cztery porty USB 2.0 oraz miejsce na dodatkowy dysk 2,5” HDD.
Specyfikacja techniczna Kruger&Matz EDGE 1083:
- Windows 8.1 with Bing 32-bit
- ekran IPS 10,1" o rozdzielczości 1280x800 pikseli
- czterordzeniowy procesor Intel Atom Z3735F 1,33 GHz (max. 1,86 GHz)
- 2 GB RAM
- 32 GB pamięci wewnętrznej + czytnik kart microSD
- dwie kamery 2 Mpix
- Wi-Fi 802.11/b/g/n, Bluetooth 4.0
- obsługa zewnętrznych modemów 3G
- akumulator 7800 mAh
- wymiary 256 x 173 x 12 mm
Jak wyglądają ceny? Koszt zakupu tabletu oferowanego w zestawie z klawiaturą wynosi 949 złotych, modem 3G to dodatkowe 150 złotych, a stacja dokująca kolejne 229 złotych.
Źródło: Kruger&Matz
Komentarze
4Serwis pozbawił mnie gwarancji twierdząc, że grzebałem w telefonie ...ale wymienili zepsuta cześć. Po czym minęło kilka miesięcy i samoistnie pękł wyświetlacz w smartfonie K&M Drive ( wersja pierwsza ) ...tak, że ja im dziękuję.
Miałem KM1081 był w serwisie 2 razy w ciągu pół roku czas serwisu to minimum 2 tygodnie (1. resety co kilka minut 2.ponownie to samo bo po 1. uznali że nie ma wady). Następnie wymienili mi na KM1082 (gwarancja) i znowu musiałem odsyłać na gwarancję bo padł ekran (lutowali styki). Po powrocie podświetlenie ekranu było ciągle na full dopiero kolejna miesięczna wizyta w serwisie i wymiana płyty głównej rozwiązała problem ekranu i zapadniętego klawisza power.
Sami możecie ocenić.