Polska znajduje się wśród tych krajów, w których znajomość i zainteresowanie tematem kryptowalut jest całkiem duże. Wciąż jednak nie jest to sensacja (jak w Afryce) czy codzienność (jak w Azji).
Polacy są otwarci na kryptowaluty – w rzeczywistości znajdujemy się pod tym względem w europejskiej czołówce. Jednak choć w porównaniu z innymi państwami Starego Kontynentu wypadamy nieźle, to wciąż nie jest to taki poziom adaptacji jak w Afryce czy Azji. Takie wnioski można wyciągnąć z raportu przygotowanego przez Luno na podstawie badania, które zostało zrealizowane wraz z TNS i SW Research.
Dla przykładu: prawie dokładnie co drugi polski internauta zna pojęcie kryptowalut, podczas gdy we Francji ten wskaźnik wynosi jedynie 36 proc. Z drugiej jednak strony znajomością tego tematu pochwaliło się aż 63 proc. respondentów z Indonezji i 69 proc. z RPA. Równie duże różnice widać w odsetkach osób posiadających takie „wirtualne pieniądze”.
Tym, co łączy wszystkie wspomniane lokalizacje, jest fakt, że zdecydowanie najpopularniejszą kryptowalutą jest Bitcoin. Na drugim miejscu plasuje się Ethereum, a pewnym zainteresowaniem cieszą się też Dash, Ripple i Lisk. W Polsce panuje pod tym względem dość duża różnorodność.
Temat dominacji BTC wśród kryptowalut poruszyła Magdalena Gołębiewska, Country Manager w Luno – „Bitcoin jest najpopularniejszą kryptowalutą, ale warto zwrócić uwagę na różnice międzypokoleniowe. Starsi kupujący, np. czterdziestolatkowie, chętnie kupują Bitcoina, ponieważ traktują go jako środek inwestycyjny. Młodsi entuzjaści kryptowalut, ci poniżej 30. roku życia, poszukują alternatyw dla hegemona”.
Kolejnym elementem, na który nie ma wpływu szerokość geograficzna, jest preferowane zastosowanie kryptowalut. Numerem jeden wśród odpowiedzi respondentów każdym z czterech wspomnianych państw jest „forma inwestycji” (w Polsce – 62 proc., w Indonezji i RPA – 83-84 proc.). W naszym kraju jednak badacze niemal równie często słyszeli: „metoda płatności w Internecie” i „mikropłatności”.
Dlaczego w Europie kryptowaluty nie są tak popularne jak w Azji czy Afryce? Między innymi ze względu na mniejsze możliwości ich wykorzystania. Nie tylko jednak dlatego, ponieważ jak zauważyła Magdalena Gołębiewska, „hamulcem dla Europy jest brak przejrzystych regulacji oraz nieprzychylna opinia mediów”.
W Indonezji czy RPA kryptowaluty są uznawane raczej za bezpieczne. Tymczasem „w Polsce dla 11% respondentów, synonimem kryptowaluty jest ryzyko, a 5% uznaje je za oszustwo. Co dziesiąty Polak uznaje również, że kryptowaluty w ogóle są nielegalne. W Europie firmy muszą zapracować na zaufanie użytkowników” – dodała Magdalena Gołębiewska. A tak odpowiadali badani na pytanie o sposoby na zwiększenie zaufania do kryptowalut:
„Jednym z największych wyzwań dla branży kryptowalut jest edukacja. We Francji połowa badanych twierdzi, że nie ma dostępu do wystarczająco dobrego, wiarygodnego źródła do nauki o tym rynku. Popularnym źródłem jest internet, ale tam każdy może udostępnić fake newsy. Przez to wielu z nas nie czuje się pewnie, aby kupić jakąkolwiek kryptowalutę, nie mówiąc już o wykonywaniu transakcji” – podsumowała Magdalena Gołębiewska.
Źródło: Luno. Foto: vjkombajn/Pixabay (CC0)
Komentarze
7Po pierwsze BitCoin'a docenicie przede wszystkim w USA i krajach, gdzie każdego interesuje na co wydajemy swoje własne pieniądze. Nie raz miałem sytuacje, że bank blokował możliwość przelewu, dzwoniłeś do nich pytałeś co jest zgrane to nie wiedzieli o co Ci chodzi i wypytywali jak przestępce, gdzie, po co i na co wydajesz tam pieniądze. Przez takie cyrki support przy problemach z transakcjami poleca właśnie BitCoin'a, dlatego też w Europie przyciskają tę oto opcje, ponieważ banki nie mają nad tym kontroli.
Drugie to te "podwyżki cen" kart graficznych.
Akurat trafił się hype na BitCoin'a który z początku nie był tak popularny i to jest pretekst na podwyżki.
Ogólnie idąc do sklepu zauważalne jest, że wszystkie ceny pną się w górę i analogiczny jest fakt, że ceny kart graficznych wzrosną.
Dla Nas być może są bardzo drogie, ale za granicą już tak nie jest. Są outlety, które nie mogą (nie pozwolą na to ludzie, u Nas niestety tak) sobie pozwolić na dymanie klienta, bo wychodzą z zasady "Klient nasz Pan" i nie odmawiają. Do tego też dochodzą wszystkie dodatkowe oferty promocyjne, cashback'i itp. . Czasami na końcu wychodzi, że jesteś w stanie zarobić na takim deal'u jak będzie obrotny.