Od dnia premiery nowego systemu dla komputerów Apples sprzedały się już dwa miliony kopii. Trwają ożywione dyskusje nad zaletami i wadami kolejnej wersji OS X. Wiadomo już że użytkownicy upgrade'ujący system do wersji 10.5 mogą mieć pewne problemy podczas instalacji kończące się czymś na miarę pamiętnych BSODów regularnie dostarczanych nam niegdyś przez Windows. Kolejną ciekawostką jest problem z zabezpieczeniami systemu.
Mowa tu o dość istotnym elemencie jakim jest Firewall (zapora ogniowa). Jego głównym zadaniem jest filtrowanie połączeń wchodzących z sieci, odmowa, bądź akceptacja dostępu dla wybranych danych. Taki instrument wbudowany jest np. w Windows XP/Vista. Jak dobrze pamiętany, temu pierwszemu przez długi czas zarzucano małą skuteczność. Tymczasem, okazuje się, że Apple również ma problem z zaporą tyle, że w najnowszym Leopardzie.
Użytkownicy, którzy dotychczas używali poprzedniej wersji Mac OS X ze zdefiniowanymi ustawieniami zapory, po wykonaniu upgrade'u, mogą dostrzec, że zapora przestała działać. Okazuje się, że po zakończeniu procesu instalacji następuje wyłączenie Firewalla. Problemy zapory sprowadza się do trudności w rozpoznaniu określonych zagrożeń. Przełączaniu między zaufanymi sieciami, a sieciami bezprzewodowymi o większym poziomie zagrożeń. Eksperci twierdzą, że zapora po prostu nie reaguje na ataki. W opiniach specjalistów, Apple pod względem zabezpieczeń jest w tym samym miejscu co Microsoft cztery lat temu.
Brzmi to dość niewiarygodnie. Od wczoraj na naszym redakcyjnym biurku stoi nowy iMac na którym zainstalowaliśmy Leoparda. Czysta instalacja obyła się bez problemów. Zobaczymy jak dalej będzie zachowywał się system.
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!