Już nie tylko Opportunity spędza sen z powiek kontrolerom na Ziemi, ale również Curiosity - łazik wielkości samochodu. Ten drugi przetrwał dzielnie burzę pyłową, ale zaczęła szwankować elektronika.
Niedawno zakończyły się europejskie zawody łazików ERC w Starachowicach, z których obszerną relację niedługo wam pokażemy, a tymczasem wracamy na Marsa. Tam problemów z łazikami ciąg dalszy. Kontrolerzy nadal nie mogą nawiązać kontaktu z Opportunity, który wyłączył się na czas burzy w czerwcu i lipcu, a potem niestety nie powrócił do stanu gotowości. Teraz okazuje się, że również Curiosity szwankuje. Oj niedobre chwile dla podboju Marsa nastały. Miejmy nadzieję, że tylko chwilowo, bo już niedługo lądowanie InSight, który ma wwiercić się na poważnie w Marsa.
A skoro mowa o wierceniu, to Curiosity ma problemy też z wierceniem. Zdjęcie które udostępniono pokazuje, że głębokość wywierconych otworów przez ten łazik nie jest taka jak oczekiwano (tylko 4 mm to bardzo mało). Na szczęście źródłem tych problemów jest większa niż spodziewana twardość gruntu, a nie problemy z elektroniką jak ma to miejsce w Opportunity.
Twardy ten Mars
Podobne kłopoty mogą jednak dotyczyć również Curiosity. Co prawda nie z powodu niedostatku energii, jak w Opportunity, który w trakcie burzy nie mógł doładowywać się za pomocą swoich paneli słonecznych. NASA donosi, że Curiosity doświacza błędów w funkcjonowaniu pamięci pokładowej, w której łazik gromadzi dane obserwacyjne. Obecnie zgromadzone dane nie mogą być z bliżej określonego obecnie powodu przesłane na Ziemię.
Curiosity na razie ma wolne od pracy
To czyni dalsze prace badawcze, przynajmniej na razie, bezsensownymi. Dlatego obsługa misji zdecydowała o wstrzymaniu tymczasowym działań naukowych przez Curiosity. Do momentu aż problem blokady transmisji zostanie wyjaśniony. W tym pomocne są informacje o statusie łazika transmitowane na bieżąco, bo ten kanał komunikacyjny działa bez zarzutów.
Generator RTG - źródło zasilania Curiosity, któremu nie straszny pył. Energia to najmniejszy problem w przypadku tego łazika.
W zdiagnozowaniu problemów z pamięcią (ew. oprogramowaniem) w Curiosity pomocny może okazać się komputer zapasowy. Łazik ma dwa komputery i ten główny ma problemy. Zapasowy zostanie uruchomiony w celu dokładniejszej diagnostyki. Po raz kolejny może okazać się, że nadmiarowość jest wskazana. Co ciekawe, komputer zapasowy pełnił kiedyś rolę głównego. Potem, po awarii tegoż w 200 dniu misji Curiosity role się zamieniły. W ciągu lat udało się wyeliminować problem z niegdysiejszym głównym komputerem, dlatego może być on teraz pełnowartościowym zapasem.
Promieniowanie kosmiczne - czyżby źródło problemów
W poszukiwaniu źródła problemów wskazówką mogą być obserwacje sondy Gas Trace Orbiter w ramach misji Exo Mars 2016. Na pokładzie tej sondy umieszczono dozymetr, czyli urządzenie do pomiaru natężenia promieniowania. Działał on w trakcie lotu GTO na Marsa i zgromadził niepokojące informacje. Wynika z nich, że astronauci w trakcie lotu poddani będą bardzo dużym dawkom promieniowania. Setki razy większym niż to co otrzymuje ludzki organizm na Ziemi, kilka razy większą dawką niż ta na którą są wystawieni pracując na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
To, że promieniowanie kosmiczne jest problemem wiadome jest od dawna, ale dopiero teraz dzięki pomiarom GTO dysponujemy konkretnymi liczbami, które podkreślają skalę problemu. Przy zastosowaniu obecnych technologii ekranowania przed promieniowaniem kosmicznym jedna podróż na Marsa i z powrotem narazi astronautę na 60% dawki promieniowania, którą może otrzymać w ciągu swojej kariery zawodowej. Wygląda na to, że latanie z Ziemi na Marsa, w tę i z powrotem wielokrotnie nie będzie łatwym zadaniem.
Sonda GTO być może (przypuszczenie) pomoże też w ocenie warunków jakie panują obecnie w otoczeniu Marsa. Te mogą odbijać się na funkcjonowaniu pojazdów naziemnych. Być może problemy Curiosity to awaria indukowana przez docierające do powierzchni Czerwonej Planety promieniowanie. Mogło ono na przykład wprowadzić błędy w rejestrach pamięci, które przechowują kod i doprowadzić do jego nieprawidłowego działania, które w efekcie blokuje transfer danych.
Dla łazików nastał ciężki czas, ale nadzieja ginie zawsze ostatnia. W przypadku Curiosity problem prawdopodobnie okaże się niezbyt poważny i regularne badania zostaną szybko wznowione. Wolny czas ekipa Curiosity wykorzystuje na wybór lepszych niż ostatnio miejsc do odwiertów.
Opportunity w poważnych tarapatach
Inaczej ma się sprawa z Opportunity. Ten łazik od 2004 roku przejechał 45,16 kilometrów (o około 5 km mniej niż łącznie wszystkie łaziki biorące udział w czterech edycjach ERC w Polsce). Od 100 dni nie daje znać o swoim statusie.
Tak powinien wyglądać Opportunity - czyli z czyściutkimi panelami słonecznymi. Tak wyglądał niedługo po rozpoczęciu swojej marsjańskiej wędrówki.
A w takim, a nawet gorszym stanie mogła pozostawić go ostatnia burza pyłowa. Ten selfik wykonał łazik w 2014 roku i jak wiemy udało mu się wtedy powrócić do pracy.
W rejonie, w którym znajduje się Opportunity (w stosunku do Curiosity to przeciwna strona Marsa), burza pyłowa osłabła już na tyle, by komunikacja mogła być wznowiona. Anteny centrum kontroli misji kosmicznych wielokrotnie w ciągu dnia nadają sygnały kontrolne by wybudzić łazik z letargu i zresetować jego komputery.
Źródło: Curiosity Mission Blog, inf. własna
Komentarze
8