LG wraca z G6 do koncepcji smartfona o konstrukcji z niewymiennym akumulatorem, ale zostawia pomysły, które zadecydowały o popularności G5.
LG G6, smartfon, który pozostał wierny idei podwójnego obiektywu na tylnej ściance, lecz wyniósł fotografię selfie na jeszcze szerszy poziom, już możecie zamawiać. We wcześniejszym newsie podaliśmy cenę i informacje o prezentach dla tych, którzy się pośpieszą z zamawianiem G6. Specyfikacja także nie ma już tajemnic, przed nami jeszcze test. Smartfon jest już w naszej redakcji i niedługo podzielimy się wnioskami, a tymczasem kilka słów o dzisiejszej premierze i o pierwszych wrażeniach.
Godzina 10:00 - i wszyscy obecni
Premiera LG G6 była wydarzeniem przeznaczonym dla dziennikarzy, dlatego tak wczesna wtorkowa godzina nie była zaskoczeniem. Niemniej Ewa Lis i Jarosław Bukowski z LG i tak byli zaskoczeni frekwencją. Kto nas wszystkich przyciągnął? Oczywiście LG G6, które już podczas premiery mogliśmy potestować fotograficznie (w tekście przykładowe zdjęcia). Jakżeby zresztą inaczej, premiery to okazja, by zapoznać się przede wszystkim z aparatem czy ekranem. By to dobitniej podkreślić, LG przygotowało kilka stanowisk ułatwiających sprawdzenie jak wypada ekran zgodny z Dolby Vision, a także co oznacza ultraszerokokątny aparat główny. Sama konferencja rozpoczęła się zresztą od wspólnego zdjęcia.
Na premierze pojawił się fotograf Jacek Bonecki, którego być może znacie z premiery LG G4, a także innych fotograficznych wydarzeń, nie tylko mobilnych. Przeprowadził krótkie warsztaty i wydaje się, że usłyszymy o nim w kontekście LG G6 jeszcze nie raz. LG planuje zresztą bardzo dynamicznie promować LG G6 i mimo ceny z górnej półki, wyjść z nim do ludzi.
Promocyjne zestawy w Play rozeszły się na pniu
Na konferencji pojawił się niezawodny człowiek banner, czyli Marcin Gruszka z Play. Był ku temu powód, gdyż LG wraz z Play realizuje kampanię promującą ten smartfon. Oferta Formuła SOLO za 155 zł (24 miesiące umowy), w której LG G6 dostępny jest za złotówkę, to podobno najlepsza obecnie propozycja z flagowym modelem z roku 2017. Jeszcze dzień przed oficjalną premierą w Play można było zamówić promocyjny zestaw, w którym oprócz gratisowych słuchawek LG Tone Infinim, znalazł się niewielki projektor LG. Zestawy znikły tak szybko jak się pojawiły, nawet sam Marcin Gruszka za późno zdecydował się na zamówienie.
Niejako przy okazji Play zapowiedział rychłe wprowadzenie do ofert LG K8 oraz LG X Power 2.
LG wyciąga wnioski z doświadczeń
LG już jest zadowolone z opinii jakie otrzymuje LG G6 i nie kryje się, że LG G5 był jaki był, a pewne rozwiązania, takie jak wodo- i pyłoszczelność pojawiają się w LG nieco później niż u konkurencji. Ważne jednak że są, a LG wyciąga wnioski z doświadczeń i pozostawia to co dobre, poprawiając to co wcześniej wypadło nienajlepiej.
Jak zwykle pierwsze wrażenie jest zawsze subiektywne, ale o ile rok temu czułem się zaskoczony piątką, tak tym razem będę chyba płakał, gdy przyjdzie oddać G6 po testach. LG udało się stworzyć smartfon, który jest ładny, rozsądnie wydajny i ma wiele cech (jednak nie wszystkie), które powinien (mógłby) mieć flagowiec.
Lecz jeśli jakość zdjęć będzie chociażby taka jak w G5 (trzeba brać poprawkę na specyficzny charakter jaki zdjęciom nadaje LG), to szykuje się poważna walka przynajmniej w dziedzinie fotografii. Niestety doskonała wtorkowa wiosenna aura nie dopisywała psuciu zdjęć, a test w słabym oświetleniu będzie najważniejsza próbą wszystkich trzech aparatów.
LG G6 może też sporo zdziałać, jeśli LG zachowa przyjazną dla klienta politykę cenową. Po okresie, w którym ceny flagowca dorównują konkurencyjnym produktom, jego cena szybko spada do poziomu czyniącego z niego prawdziwego killera dla teoretycznie nowszych modeli ze średniej półki cenowej. Tak było z G4, G5 i nic nie stoi na przeszkodzie, by tak samo stało się z G6. Może jego cena nie spadnie zbyt szybko, ale też może to być smartfon na lata (tak, wiem, że to kontrowersyjny pogląd).
LG podkreśla ten fakt i wraz ze smartfonem proponuje roczną gwarancję wymiany uszkodzonego wyświetlacza. A ten, podobnie jak obudowę, nie jest tak łatwo uszkodzić. Jarek Bukowski wzbraniał się przed drop testem na oczach widowni, choć jego już testowy egzemplarz w ciągu kilku miesięcy miał niemiłe doświadczenia. Jednak co się odwlecze to nie uciecze, pod koniec spotkania przypadkowo doszło do drop testu i smartfon nie ucierpiał.
Jest jednak pewien niedosyt, a LG wyjaśnia dlaczego?
Gdy pojawiły się pierwsze informacje o wyposażeniu wersji LG G6 dostępnej na polskim rynku westchnęliśmy ze smutkiem. Brak zmodernizowanego układu Quad DAC, który pojawi się w Korei, czy funkcji ładowania bezprzewodowego, to minus czy jednak dopasowanie się do wymagań klienta? Pewnie będziecie wzburzeni stwierdzeniem, że to producent określa jakie są wymagania lokalnego odbiorcy, ale właśnie tak to wygląda. Zdaniem LG dla przeciętnego polskiego użytkownika te funkcje nie są priorytetem. Z jednej strony sam czuję się niedowartościowany, z drugiej może i jest w postępowaniu LG trochę słuszności.
LG G6 to flagowiec prestiżowej marki i serii, dlatego jak flagowiec musi być wyceniany i z takimi smartfonami porównywany. Dlatego stawianie go naprzeciwko smartfona z serii, które z założenia są pozycjonowane niżej cenowo (niekoniecznie sprzętowo), raczej jest nie na miejscu. Choć nie da się tego uniknąć w czasach, gdy nawet za połowę ceny G6 można kupić niezły, i wcale nie wiekowy, smartfon.
Pierwsze wrażenia i… do testu
Wrażenia wydajnościowe i fotograficzne. Co tu mówić? Przy tak świetnym ekranie, jakości zdjęć i chipsecie, który choć dziś nie jest topowy, jeszcze niedawno był obiektem westchnień, trudno mieć zastrzeżenia już po kilku minutach obcowania z produktem. System Android 7 działa sprawnie, poza tym nie jest niczym szczególnym obciążony. Lista aplikacji narzędziowych jest zredukowana do funkcjonalnego minimum.
Pliki JPEG (na dole) są mocno kompresowane - na ekranie smartfona wygląda to świetnie, ale porównanie z DNG (na górze) pokazuje, że potencjał choćby głównego aparatu jest dużo większy (różne kolory to wynik braku obróbki DNG)
Zdjęcia są mocno wyostrzone, co w przypadku portretu nie jest pożądane
LG po szaleństwie związanym z modułowym G5 było dużo ostrożniejsze we wprowadzaniu drastycznych zmian we wzornictwie. Czy oznacza to powrót do przeszłości z czasów G4 czy G3? Nie, LG G6 nawiązuje stylistycznie do innych topowych smartfonów, które pojawiły się w tym roku. Brakuje tutaj bardzo wąskich ramek wokół wyświetlacza, choć już pewnie zauważyliście, że jego narożniki są zaokrąglone, a nie tworzą kąta prostego. To ciekawy zabieg, można poczuć się jak użytkownik stylizowanego na retro sprzętu - oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Smartfon ma dokładnie tę samą wysokość co Samsung Galaxy S8, jednak wygląda na sprzęt bardziej pękaty. Po części ze względu na brak zaokrąglonych krawędzi wyświetlacza, ostrzejsze fazowanie krawędzi rantu, grubszą o 1 mm obudowę niż w P10.
LG G6 choć nie modułowy, to z tyłu przypomina LG G5 - ze względu na zastosowanie tandemu: ultraszerokokątnego i standardowego obiektywu (zauważcie, że obiektywy tym razem w ogóle nie wystają). Tylna ścianka jest pokryta szkłem Gorilla Glass 5, co zapewne ma zrekompensować początkowe odczucie jej delikatności (tak jak w G5) przy dotyku. Odczucie, bo LG G6 jest dużo solidniejszą konstrukcją niż poprzednik.
Platynowy LG G6 z daleka przypomina G5 z błyszczącą obudową, ale to tylko złudzenie optyczne
Ogólnie rzecz biorąc mamy brak gładkości na przedniej ściance, na tylnej są one nieznaczne, a wagę smartfona czuje się trzymając go w dłoni. Jak sprawdzi się takie czucie w praktyce - na odpowiedź trzeba chwilkę poczekać.
Gdybym miał oceniać czym jest wzorniczo LG G6, to powiedziałbym, że to forma pośrednia pomiędzy Huawei P9, a Samsungiem S8. Gdyby dokonać operacji morfingu, ten pierwszy doskonale przekształcałby się w ostatni, z etapem pośrednim jakim jest LG G6.
Jak już powiedziałem, LG G6 podoba mi się, jego parametry także zdają się do mnie przemawiać. Trzeba teraz tylko dłuższego kontaktu, by ocenić czy jest wart swojej ceny na start, a różnice w porównaniu ze swoim największym (przynajmniej wizerunkowo) konkurentem istotne czy będące tylko kwestią gustu. Wyczekujcie testów.
Testowych egzemplarzy starczyło dla wszystkich
Źródło: LG, Inf. własna, foto: Alicja Żebruń (materiały prasowe LG)
Komentarze
8DNG przebarwiony i odszumiony tak, że brakuje podstawowych szczegółów (obciążniki i nazwa), a JPG szumi niesamowicie.
Mam G4 i wiem, że używanie RAWów w telefonie to jakiś żart. Z takich matryc nie da się wiele wyciągnąć i jest to niewarte poświęcanego czasu...
Co najwyżej wyostrzyć, podkręcić kontrast i odszumić DOBRYM programem (a nie algorytmem telefonu) i ten cały DNG się chowa :D
Szkoda ,że LG nie zaatakowało takim wizerunkiem telefonu już w wersji G3 wtedy rynek miał by dla Siebie.
(podpis pod ostatnim zdjęciem)