Fan Wiedźmina stworzył ogromną listę różnic pomiędzy książką, a drugim sezonem serialu Netflixa
Jak bardzo świat Geralta przedstawiony w książkach Sapkowskiego różni się od ekranizacji wyprodukowanej przez Netflixa? Sprawdził i opisał to jeden z fanów Wiedźmina, który nie kryje swojego rozczarowania.
Różnice pomiędzy książką, a serialem - fan Wiedźmina przygotował obszerną listę
Oglądaliście Wiedźmina na Netflixie? Jeśli macie za sobą dopiero pierwszy sezon i znacie oryginalną historię napisaną przez Andrzeja Sapkowskiego to z pewnością dopatrzyliście się kilku małych lub większych nieścisłości. Podobnie jest w przypadku drugiego sezonu, którego premiera miała miejsce 17 grudnia. Fani książki już w pierwszych odcinkach zauważyli, że nie wszystko zostało przedstawione tak, jak u źródła.
Choć wydawać się może, że wszystkie różnice trudno wyłapać - takiego zadania podjął się jeden z użytkowników Reddita, @Pongzz, który stworzył obszerną listę wszystkich różnic pomiędzy drugim sezonem Wiedźmina, a książką Krew Elfów.
Lista oczywiście zawiera mnóstwo spoilerów (a z racji tego, że historia z książki nie jest tożsama z netflixową, to możecie zepsuć sobie frajdę z seansu), a zatem otwieracie ją na własną odpowiedzialność - kliknij tutaj, aby ją przeczytać.
Henry Cavill jako Geralt w drugim sezonie Wiedźmina (Źródło: YouTube @Netflix)
Czego głównie dotyczą różnice?
Najwięcej zmian w stosunku do oryginalnej historii Netflix wprowadził w kwestii postaci. Nawet ci najmniej zaprzyjaźnieni z historią Sapkowskiego zauważą, że w drugim sezonie Wiedźmina pojawiła się zupełnie nowa postać wymyślona na potrzeby serialu.
Autor listy wymienia również wiele różnic dotyczących tak istotnych postaci, jak sama Yennefer lub Ciri (choć w przypadku pobocznych jest ich również wiele). Oprócz tego tożsame z książką nie są niektóre punkty fabularne. Wiele scen, które pojawiły się na naszych ekranach nie miały nigdy miejsca w papierowej wersji Wiedźmina.
Jeśli macie już seans serialu za sobą, dajcie znać w komentarzach jakie różnice zauważyliście sami - a jakie pominęliście. Być może było ich dużo więcej, niż się spodziewacie.
Źródło: reddit.com/r/witcher
Komentarze
24Charakterystyka i motywacja postaci także będzie inna- bo wrzucono ich w inne ramy fabularne, inne relacje z pozostałymi bohaterami czy światem przedstawionym.
Najbardziej to widać w wątku Yennefer czy Vilgefortza. To są zupełnie inne postaci i inne historie niż w książkach.
Z niektórych ścieżek nie ma już odwrotu - np. historia Ciri i genu "Starszej krwi" - przedstawiona w książkach - może mieć wspólne motywy, ale nie ma powrotu na wspólne tory, bez całkowitego pożegnania się z konsekwencją, chronologią i logiką zdarzeń. Choć - tu bym się nie zdziwił, gdyż po obejrzeniu 2 sezonów ciągiem - można by było zrobić elaborat o dziurach w fabule. I to jest największy mój zarzut do tego serialu.
Urwane wątki, mętna motywacja lub całkowity jej brak w kalejdoskopie zdarzeń - robi podobne wrażenie jak w wersji kinowej z 2000 r. Tylko tam wynikało to z chaotycznego pocięcia chaotycznego serialu, który w niektórych momentach także nie trzymał się kupy...Tu wygląda jakby ciągle mieszały się 2-3 ekipy, chcące pociągnąć inne historie w różne strony. Może to zabieg i wątki pozornie chaotyczne zostaną skonkludowane w kolejnych seriach? Kto wie. Na razie na to nie wygląda.
Drugi mój zarzut to dialogi. Pierwowzór książkowy stał dialogami, które w dużej mierze wystarczyło kopiuj-wklej. Tu praktycznie brak tej ikry. Są kwestie ale takie nijakie...Szkoda - bo to ma konsekwencje w budowaniu bohaterów i ich wzajemnych relacji.
Trzeci zarzut - to pójście na łatwiznę w kwestiach rasowych. U ASa - było to bardzo mocne i bardzo uwypuklone z podtekstami masowej i planowej eksterminacji (taki mix Holocaustu i wyżynaniu Indian). Szkoda, że na taką parafrazę stosunkó ludzkich nie poszli w Netflixsie - elfy nie musiały być zdywersyfikowane rasowo jak Ludzie (ludzie mogli by być różnorodni - to byłoby nawet łatwo obronić fabularnie). Elfy czy krasnoludy powinny wygladać nieludzko. Na pierwszy rzut oka. Sapek nie opisywał ich dokładnie, ale np. wspominał że elfie oczy były właśnie nieludzkie. Tu można byłoby rozwinąć temat bardziej - bo ta odrębność w budow
No cóż, jak się pogubiłem już w trailerach, bo z książkami jestem na bieżąco :P
Nie mam nic przeciwko murzynom. Oburzyłbym się także, gdyby na czele etnicznego plemienia w Afryce wsadzili jakiegoś białasa.
Osobiście rozumiem, że fabuła musi mieć swoje skróty i uproszczenia, ale nie ogarniam, dlaczego jest tak "poszarpana" i ocieka "wymysłami zachodniego świata".
BTW: Kogo uwalnia Lydia van Bredevoort na początku 5tego odcinka z lochu? Co to za mag ognia? I za co on został skazany?