A to wszystko przy pozostawieniu klasycznego wyglądu.
Samochody elektryczne cieszą się coraz większą popularnością, jakiś czas temu pisaliśmy o rowerach nowej generacji, wykorzystujących napędy elektryczne, a co bardziej zainteresowanie wiedzą, że od kilku lat na rynku pojawiają się też elektryczne motocykle. Od pierwszych głośnych premier (jak na przykład Brammo Enteria) minęło już siedem lat – w tym czasie producenci ulepszyli wydajność, osiągi i szczegóły technologiczne, a także bajery. I tak na drogi już wkrótce wyjedzie Lito Sora – jednoślad będący wynikiem tych działań.
Lito Sora to nowoczesny motocykl elektryczny o wyglądzie nawiązującym do klasyki, wypełniony aż po brzegi zintegrowanymi technologiami. Sercem pojazdu jest chłodzony cieczą trójfazowy silnik indukcyjny. Ma on zagwarantować możliwość osiągnięcia może niezbyt spektakularnej, ale zdecydowanie wystarczającej prędkości – 190 km/h.
Za zasilanie odpowiedzialne są natomiast moduły litowo-jonowych akumulatorów o pojemności 12 kWh. W zależności od zastosowanego trybu – a mamy do dyspozycji bezpieczny, normalny i ekstremalny – Lito Sora może przejechać do 200 kilometrów na autostradzie lub 100 km w mieście – co jest naprawdę dobrym wynikiem – na jednym naładowaniu. To z kolei zająć ma około dziewięciu godzin.
Motocykl Lito Sora jest zapowiadany przez producenta jako technologiczny majstersztyk. I tak mamy tutaj zintegrowany ekran dotykowy na baku, z którego dowiemy się na przykład jaki jest aktualny poziom naładowania akumulatorów lub sprawdzimy mapę, jako że pojazd został też wyposażony w moduł GPS. Jednoślad ma również coś, co twórcy określają jako „pierwsze na świecie elektryczne siedzenie motocyklowe”, które może być dostosowywane do różnych wysokości.
Ruszyła już produkcja Lito Sora i już wkrótce motocykl powinien pojawić się na rynku. Jego sugerowana cena detaliczna została ustalona na 42 tysiące dolarów.
Źródło: SlashGear, Gizmag
Komentarze
5To wyżej wygląda jak skrzyżowanie choppera (siedzenie), street bike'a (przód z owiewką) i sportowego Ducati (bak). Moim zdaniem beznadzieja.