Projektanci odpowiedzialni za Lyd twierdzą, że nadszedł już czas na butelkę nowej generacji – wiecie, taką, którą będzie trzeba od czasu do czasu naładować. W jakim celu i jaka wiąże się z tym korzyść?
Jeśli czegoś ma nam w najbliższym czasie zabraknąć, to prawdopodobnie będą to wolne gniazdka elektryczne. Już dzisiaj (poza smartfonem czy laptopem) ładujemy jeszcze słuchawki, drony, kamery, głośniki czy elektryczne pojazdy, a do tego powoli dochodzą jeszcze zegarki, okulary czy buty. Lyd to kolejny gadżet będący ulepszonym produktem, który do tej pory świetnie radził sobie bez akumulatora. Po co mu on?
Lyd to butelka (wielokrotnego użytku) nowej generacji
Akumulator w butelce Lyd (którą można by też nazwać termosem) ma pojemność 1600 mAh. Może być naładowany do pełna w jakieś cztery godziny i ma pozwalać na dwa tygodnie regularnego użytkowania. Do czego potrzebna jest ta energia? Ano do zasilania czujnika dotykowego i automatycznego systemu „odkręcania”.
Jaką użytkownik ma z tego korzyść? Przede wszystkim ma wreszcie być w stanie w wygodny sposób uzupełnić płyny w sytuacji, gdy dysponuje tylko jedną wolną ręką – podczas jazdy samochodem czy treningu na świeżym powietrzu. Wystarczy, że zbliży usta do krawędzi butelki, a wówczas pokrywa się uchyla i ...można pić. Oczywiście działa to tez w drugą stronę – po odsunięciu ust, butelka się zamyka.
Efekt: picie z butelki jest tak wygodne jak ze szklanki, ale równocześnie nie ma opcji żeby coś się wylało. No dobrze, a co w sytuacji, gdy butelka się… rozładuje? Producent pomyślał o tym i – zgadliście! – istnieje możliwość otwarcia jej ręcznie.
Producent kończy prace nad swoimi butelkami, które jesienią mają trafić do pierwszych użytkowników. Cena mniejszej (385 ml) została ustalona na 69 dolarów, a większej (500 ml) – na 79 dolarów. Jeśli jednak weźmiecie udział w zrzutce na Kickstarterze, to swoje egzemplarze będziecie mogli mieć za odpowiednio 42 lub 48 dolarów.
Lyd – wideo z Kickstartera:
Nie jest to może najbardziej rewolucyjny gadżet ostatnich lat, ale ciekawa propozycja – bez wątpienia. Z opinią na temat jakości trzeba jednak wstrzymać się do momentu rynkowego debiutu, który – jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem – odbędzie się w listopadzie.
Źródło: New Atlas, Kickstarter
Komentarze
11Ja rozumiem wygoda, ale to ewidentnie nie ma nic wspólnego z wygodą, to jest już lenistwo, bo nic nie zmienia w samej formie picia ani czasu nie zaoszczędzisz na tym.
No i sam akumulator(bardzo małą pojemność swoją drogą) przy temperaturach skrajnie zimne i gorące może być failem(szybsze rozładowywanie i szybsze zakończenie jego żywota)
To kiedy samowycierający papier toaletowy?
Z 90% akcji na kickstarterze przypomina mi to Mango.
A tak na poważnie to czy jak ktoś już takie coś potrzebuje, to nie da się zrobić jakiegoś spustu otwierającego zawór palcem grzebalcem lub chociażby po podniesieniu kubka ze stołu? Tak mamy kolejny produkt z którym nie wiadomo co zrobić po zakończeniu jego cyklu życia. Taki sam elektro-śmieć jak świecące buty z ledami lub znicze na bateryjki.