Marvell złamał patenty Uniwersytetu Carnegie Mellon - zapłaci rekordowe odszkodowanie
1,17 lub nawet 3,51 mld dolarów
Spory patentowe są zmorą branży elektronicznej, po głośnych procesach Apple i Samsunga przyszła kolej na następne. Tym razem chodzi o spór pomiędzy firmą Marvell, a Carnegie Mellon University, którego patenty zostały złamane.
W 2009 roku do sądu w USA wpłyną pozew złożony przez znany techniczny Uniwersytet Carnegie Mellon (CMU) dotyczący naruszenia patentów i ich nielicencjonowanego wykorzystania przez Marvell – amerykańskiego producenta chipów. Zdaniem powoda, firma Marvell złamała ich patenty, stosując w chipach montowanych w dyskach technologię dotyczącą sposobów na bardzo szybkie odczytywanie danych z magnetycznych dysków oraz odizolowanie powstałego z nich szumu, a także różnych typów zakłóceń.
Zdaniem prawników Uniwersytetu, wspominane technologie zostały opatentowane już w 2001 i 2002 roku przez ich pracowników naukowych, którymi byli profesor José Moura i jego doktorant Aleksandar Kavcic. Ich zdaniem Marvell celowo i z pełną świadomością wykorzystywał ich patenty od 2003 do 2012 roku.
W środę Federalny Sąd Dystryktowy Stanów Zjednoczonych dla Zachodniego Dystryktu Pensylwanii w Pittsburghu orzekł, że firma Marvell naruszyła patenty, które były własnością Uniwersytetu. Co ważne sędzia Nora Barry Fischer, stwierdziła, że pozwany dopuścił się celowego i w pełni świadomego naruszenia patentów o numerach US6201839 i US6438180, sprzedając łącznie 2,34 mld urządzeń, w których wspominane patenty zostały zastosowane.
W związku z tym decyzją sądu firma Marvell musi wypłacić uczelni odszkodowanie w niebagatelnej wysokości 1,17 mld dolarów, co stanowi obecnie rekordową sumę odszkodowania, przypominamy, że dotychczas najwyższa suma padła w sporze Apple z Samsungiem i opiewała na kwotę 1,05 mld dolarów. Wypłata takiej sumy może być ogromnym kłopotem dla firmy Marvell, która w zeszłym roku wypracowała sobie zysk netto w wysokości ponad 900 mln, a w bieżącym według szacunków będzie to już zaledwie 615 mln dolarów.
To jednak nie koniec całej sprawy, bowiem na 1 maja 2013 roku, została zaplanowana następna rozprawa, w której sąd na skutek celowego i zamierzonego działania na szkodę powoda, będąc nie tyle dziełem pomyłki co umyślnej kradzieży patentów, ma zadecydować nad ewentualnym zwiększeniem karty aż trzykrotnie – do sumy 3,51 mld dolarów. Taka suma może oznaczać koniec amerykańskiego potentata na rynku kontrolerów, gdyż cała zasądzona suma stanowiłaby 92% wartości spółki (3,82 mld).
Tradycyjnie firma Marvell nie zgadza się z orzeczeniem sądu pierwszej instancji, twierdząc, że patenty dla CMU zostały przyznane niesłusznie, a sam Uniwersytet nie odkrył żadnych innowacji, wskazując również na podobieństwa do wcześniejszego patentu Seagate. Zdaniem przedstawicieli Marvell wspominane technologie nie mogły być wykorzystane ani wiele lat temu, ani nawet dzisiaj.
Orzeczenie sądu nie jest prawomocne i od końcowego wyroku w maju - co już zapowiedział Marvell, obu stronom będzie służyło odwołanie do sądu drugiej instancji, którym z uwagi na właściwość terytorialną okręgu apelacyjnego (circuits) będzie Federalny Sąd Apelacyjny USA dla Trzeciego Okręgu w Filadelfii.
Źródło: Wallstreetjournal, theregister, vr-zone, techspot, hexus, itproportal
Komentarze
37Jednak odszkodowanie 4,7 mld dolców ? Jak to się ma do nakładów poniesionych na badania i opracowanie technologii ? I to dla uczelni, która ma darmową siłę roboczą w postaci studentów. Tu właśnie tkwi paranoja prawa patentowego.
Np. kontroler SATA III posiada wydajność śladowo większą niż SATA II od Intela. O kant dupy takie układy sobie można rozbić.
Błądzik w zdaniu, możecie poprawić ... :P A co do sporów to totalna masakra, o byle co spory, za niedługo cały świat zejdzie na psy bo będzie wojna patentowa ...
Głupota,że nie wiem...