Podstępnie i perfidnie – tak Microsoft próbuje wcisnąć nam przeglądarkę Edge. Jeśli to miało nas zachęcić, to… cóż, nie wyszło.
Ostatnia aktualizacja Windows i Microsoft Edge wciskany na siłę
Zwykle narzekamy na to, że aktualizacje Windows 10 przedłużają się w nieskończoność albo kończą się najrozmaitszymi błędami. Czasem jednak wszystko idzie zgodnie z planem i… to wcale nie znaczy, że jest dobrze. Nie chcieliśmy po restarcie zobaczyć otwartego Edge’a wymuszającego dokończenie instalacji. Bez opcji ominięcia czy zrezygnowania.
A taką właśnie sytuację zastaliśmy po ostatniej aktualizacji. Wraz z systemem odpalił się Microsoft Edge z okienkiem bez przycisku „Anuluj” czy „X” w rogu, a jedynie z opcją dokończenia instalacji (no dzięki za daną możliwość!). Jakby tego było mało w oczy rzuca się jeszcze – jakże adekwatne – hasło: „Ty masz kontrolę”. Szkoda, że nie nad tym, co się instaluje.
Chamsko, Microsofcie. Chamsko
Microsoft ma tupet. Szczególnie, że ma za sobą sprawy o monopol. Zresztą w jednej z nich chodziło nawet o przeglądarki internetowe – dlatego też podczas instalacji systemu zaczęło pojawiać się pytanie o to, z jakiego programu do surfowania po sieci chcemy korzystać na swoim komputerze.
Na koniec drobna uwaga: jeśli podobny komunikat pojawi się na twoim ekranie, to możesz zamknąć to okno, wciskając kombinację Alt+F4 – innej możliwości nie ma.
To nie pierwszy raz, kiedy Microsoft próbuje – że tak to łagodnie ujmę – zachęcić nas do Edge’a. Gdy za jego pomocą chcemy pobrać inną przeglądarkę, naszym oczom ukazuje się komunikat, że nie warto. Później jeszcze nieraz widzieliśmy reklamy w tym lub innym miejscu systemowego interfejsu. Ale ta akcja to już przesada.
Źródło: informacja własna
Komentarze
54Korzystam z Edga na Androidzie od kilku miesięcy, ma pewne braki, ale nie jest tak zapchana przeglądarka jak Opera na Androida,. Lepiej blokuję reklamy niż Opera.
Korzystam z Edga na Androidzie od kilku miesięcy, ma pewne braki, ale nie jest tak zapchana przeglądarka jak Opera na Androida,. Lepiej blokuję reklamy niż Opera.
Z tego powodu musiałem przejść na usypianie, zamiast wyłączania. I tak jest na 3 komputerach, na innych to się nie dzieje.
(Z tym że Edgar i tak się zainstaluje...tfu...)
Mówicie, że Google wciska Wam na każdym kroku i porównujecie do Edge, który jest wciskany systemowo - gdzie Wam Google tak wciska Chrome? Bo ja nie używam Chrome i jakoś nie mam propozycji tej przeglądarki.
Stary Edge jest do bani i nie ogarnia sporo stronek.
Nowy jest dobry i szybki.
Nawet jak nie używasz to lepiej mieć ten nowy.
Wnostek: zainstaluj Brave albo Bromite. Nikt nie będzie zbijał kasy na zatruwaniu Twojego mózgu marketingową papką.
Przecież to jest dobre, że jest setup tego Edge, bo można przy jego pomocy ściągnąć inne przeglądarki. Ciekawe jakbyście kwikali jakby Janusz odznaczył przy instalacji systemu Edge i został bez jakiejkolwiek przeglądarki. Wtedy by był dopiero płacz jaki to MS zły.
Jak Microsoft śmiał poinformować użytkowników stworzonego przez siebie systemu o ważnej aktualizacji jednego z ważnych elementów tego systemu?!
Poza tym - "nachalność". Dostałem RAZ komunikat o aktualizacji i potem RAZ informację w panelu Start (po zamknięciu komunikatu już więcej się nie pojawił). Poza tym nigdy więcej nie doświadczyłem "nachalności". A informacja przy pobieraniu innej przeglądarki? No nic dziwnego, że informują o tym, że przeglądarka systemowa jest lepiej zintegrowana z systemem, niż inne. I czy naprawdę zobaczenie tego komunikatu jeden raz przy pobieraniu to naprawdę aż tak bolesna "nachalność"?
Narzekania dla narzekania, chyba nie było o czym pisać.