Microsoft przegrał sprawę, która od kilku dobrych lat toczyła się przeciwko niemu w europejskich sądach.
Europejski Sąd Pierwszej Instancji odrzucił dzisiaj apelację Microsoftu, podtrzymując decyzję Komisji Europejskiej, która uznała działalność giganta z Redmond za niezgodną z prawem antymonopolowym. Na mocy wyroku amerykański potentat będzie zmuszony uiścić gigantyczną karę w wysokości 690 milionów dolarów.
Komisja Europejska oskarżyła Microsoft o stosowanie nieuczciwych zagrywek, na skutek których producenci konkurencyjnych programów do odtwarzania multimediów oraz oprogramowania dla serwerów nie mieli szans stanąć do walki o rynek. W 2004 roku europejskie komisje powołane do walki z praktykami monopolistycznymi nakazały potentatowi z Redmond doprowadzenie Windows Media Playera do zgodności z produktami innych firm i umożliwienie odtwarzania w nim materiałów nagranych w formatach firmowanych przez konkurencję.
Artykuł zamieszczony w serwisie DailyTech w lipcu donosił, że zdaniem UE, Microsoft nie zastosował się do nakazu unijnych sądów z 2004 roku. Neelie Kroes, europejska komisarz ds. konkurencji, stwierdziła w oficjalnym wystąpieniu: - Microsoft nadal rozprowadza swój nielegalny program. W związku z tym nie pozostaje mi nic innego, jak tylko nałożyć na firmę karę za uporczywe nieprzestrzeganie zarządzeń komisji.
Początkowo grzywna wynosiła 375,5 miliona dolarów, ale Microsoft odmówił jej płacenia i odwołał się od wyroku. Teraz, ze względu na uparte stanowisko amerykańskiego potentata, wysokość kary podniesiono prawie dwukrotnie - do 690 milionów.
Microsoft będzie też musiał opłacić 80% kosztów sądowych poniesionych przez Komisję. Jednocześnie na Komisję zrzucono pewną niewielką część kosztów Microsoftu.
Mimo podtrzymania decyzji o narzuceniu grzywny, sąd zdecydowanie odrzucił propozycję Komisji, by powołać upoważnionego do pełnego wglądu w działalność Microsoftu kuratora, którego zadaniem byłoby wychwytywanie kolejnych potencjalnie monopolistycznych posunięć potentata. Urzędnik ten miał mieć wolny wstęp do siedziby Microsoftu, dostęp do kodu źródłowego programów oraz prawo do przeprowadzania wywiadów z pracownikami. Zdaniem sądu propozycja ta była całkowicie nieuzasadniona. Ostatecznie jednak nadgorliwość Komisji nie spotkała się z bardziej zdecydowanym odzewem ze strony sędziów, którzy ograniczyli się do oficjalnej słownej krytyki tego pomysłu.
Microsoft zorganizował konferencję prasową, na której jego rzecznik oświadczył skruszonym tonem, że firma przyjmuje do wiadomości decyzję sądu i zdaje sobie sprawę z ogromu pracy, której wymagało jej podjęcie. Na temat uniknięcia nadzoru kuratora wypowiedział się Brad Smith, jeden z ważniejszych wicedyrektorów giganta z Redmond i główny doradca prawny korporacji, który stwierdził: - Doceniamy decyzję sądu, na mocy której nie zostanie na nas nałożony nadzór kuratoryjny, i cieszymy się, że sąd podzielił nasz punkt widzenia w tej kwestii. Nie wydaje mi się jednak, by czyimkolwiek zdaniem był to szczególnie ważny element tej sprawy i jej dzisiejszego rozstrzygnięcia.
Smith zasadniczo starał się powstrzymywać od ostrzejszych wypowiedzi podczas dzisiejszej konferencji, którą zakończył słowami: - Godzimy się z decyzją sądu i na pewno już niedługo podejmiemy działania, których rezultatem będzie wprowadzenie w życie dzisiejszych zarządzeń. Cieszymy się też, że za pośrednictwem tej sprawy popchnęliśmy do przodu dialog na temat naszych obowiązków wobec Komisji Europejskiej, i mamy nadzieję, że rozwój technologiczny, który odbywa się między innymi naszym udziałem, pozwoli stworzyć więcej miejsc pracy na Starym Kontynencie.
Microsoft przyznaje, że nie ma na razie pojęcia, jakie dalsze przeboje prawne czekają go na drodze do dostosowania się do europejskiego prawa antymonopolowego. Nie ulega jednak wątpliwości, że dzisiejsza decyzja sądu jest jedną z największych porażek amerykańskiego potentata i wielkim zwycięstwem europejskiej Komisji ds. Konkurencji.
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!