Większe ekrany, wyższa rozdzielczość, więcej portów, to tak naprawdę nic nowego. Przyjrzyjmy się najciekawszym zmianom w ekranach i określmy, które z nich rzeczywiście przysłużą się pracownikom.
Technologia w monitorach jednak wydaje się nie galopować tak szybko, jak w innych sprzętach, więc czy jest w niej coś ciekawego w 2018 roku?
Większe ekrany, lepsza rozdzielczość, bardziej rozbudowane matryce, więcej portów – to tak naprawdę nic nowego, a jedynie ewolucja dobrze znanych rozwiązań. Jednak od kilku lat nieśmiało kiełkował pomysł, by monitory straciły swój utarty kształt.
Mowa o monitorach, które są lekko zakrzywione, dzięki czemu lepiej dostosowują się do pola widzenia, więc w mniejszym stopniu męczą wzrok i można na nich pracować przez wiele godzin. Są polecane w zawodach, które wymagają skoncentrowania się na szczegółach, często słabo widocznych na innych monitorach.
Najbardziej przydatną i przyciągającą uwagę funkcją w monitorach do pracy biurowej (i nie tylko) w tym i w nowym roku, może być redukcja migotania. Tym bardziej, że migotanie jest bardziej zauważalne właśnie podczas trybu "czytelnika", czyli przy niższej jasności ekranu. Różni producenci różnie ją nazywają np: firma ASUS, Acer i Philips mają Flicker-free, firma LG nazywa to Flicker-Safe. Efekt ma być ten sam: mniej zmęczone oczy podczas pracy przed monitorem.
Efekt migotania można sprawdzić na swoim monitorze wykorzystując kamerę w smartfonie.
W pakiet ochrony oczu wchodzi jeszcze funkcja redukcji lub filtr światła niebieskiego, jednak ten efekt można uzyskać również programowo z poziomu systemu Windows 10 lub dodatkowej aplikacji.
Warto też wspomnieć o wbudowanych czujnikach światła, które pozwalają na automatyczne dostosowanie jasności monitora do warunków oświetleniowych.
Można posiłkować się dodatkowym oprogramowaniem (czasami dołączanym do monitora), dzięki któremu odkryjemy nowe funkcje przydatne podczas pracy biurowej. Aplikacja taka może nie tylko przypominać o konieczności zrobienia krótkiej przerwy celem odpoczynku oczu (funkcja EyeCare Reminder lub klasyczne Pomodoro), ale umożliwia stosowanie dowolnych ustawień monitora do różnego rodzaju oprogramowania.
Jest opcja nakładania na obraz wzorów symulujących różne rodzaje papieru (EyeCare Filter). Ma to oczywiście na celu mniejsze zmęczenie wzroku i stworzenie obrazu jak najbardziej przyjaznego oczom. Przydaje się podczas wielogodzinnej pracy przed monitorem.
Inną nowością – nieramową w dosłownym znaczeniu słowa - która powinna pojawić się lada moment, są elastyczne ekrany. I choć ta innowacja skupia się przeważnie na smartfonach, to niektórzy producenci obiecują, że do końca roku pojawią się monitory, które będzie można wyginać wedle swojego uznania.
Wybór monitora a potrzeby
Decydując się na nowe urządzenia firmowe można podążać za modą i wybierać te, które w danym momencie cieszą się największą popularnością. I choć podążanie za opinią innych przeważnie ma wiele sensu, to jednak nie zawsze się sprawdza.
Ważne jest to, aby określić, czy monitor może w jakikolwiek sposób przyczynić się do zwiększenia efektywności, komfortu lub jakości pracy w firmie. Menedżer treści, sprzedawca, czy recepcjonista, potrzebują zupełnie innych funkcji, niż chociażby grafik i projektant.
Zakup ultranowoczesnych monitorów może być świetnym pomysłem, jednak czy aby na pewno wszystkie z ich udogodnień to to, czego potrzebujemy w firmie? Przyjrzyjmy się najciekawszym zmianom w ekranach i określmy, które z nich rzeczywiście przysłużą się pracownikom.
Czy rozmiar ma znaczenie?
Wydawać by się mogło, że dobrze jest pracować na dużym ekranie, ale nie zawsze jest to praktyczne i opłacalne. Gdy już otrzymaliśmy szerokie, ultrapanoramiczne ekrany 21:9 (2560x1080), na których da się otworzyć trzy dokumenty obok siebie, producenci starają się nas przekonać, że praca na takich szerokich powierzchniach może być „nieoptymalna”, jeśli ekran nie jest zakrzywiony.
Po części to prawda, bo jeśli matryca będzie mieć słabe kąty widzenia, na brzegach takiego szerokiego ekranu możemy widzieć nieco inny odcień kolorów niż na środku. Jednak ekran niekoniecznie musi być zakrzywiony, gdy ma dobrej jakości matrycę z kątami widzenia 178° - czyli typu IPS lub VA. Czy ktoś widział UHD z matrycą TN?
Kwestią sporną może być również wybór pomiędzy dwoma monitorami obok siebie, a jednym monitorem ultrapanoramicznym lub 4K. Z jednej strony mamy wygodniejsze przesuwanie okien do krawędzi i czasami lepszą organizację aplikacji na pulpitach, możliwość osobnej regulacji jasności i kontrastu na jednym z monitorów - zależnie od zastosowania.
Z drugiej strony brak niepotrzebnej przerwy pomiędzy monitorami (niezależnie od tego jak cienkie ramki będzie mieć monitor) i jednolite barwy, kontrast i jasność na całej powierzchni pulpitu.
Co komu potrzeba.
Argument finansowy: za dwa monitory 1600x900 (czyli 3200x900), zapłacimy około 600 zł. Za jeden ultrapanoramiczny 2560x1080 około 1000 zł
Zobacz: TOP-10 monitory do 1000 zł
TOP-5 monitory do 500 zł
Rozdzielczość obowiązkowa
Obecnie prawie każdy monitor o przekątnej od 23” może wyświetlać treści w wysokiej rozdzielczości. Standard to rozdzielczość FullHD - 1920x1080 (1080p), ale jeśli planujemy połączyć dwa monitory obok siebie, nie będzie złym wyborem tańszy 21" z 1600x900 czy nawet 1440x900.
Ostatecznie wiele zależy od miejsca na monitor i przekątnej. Gdy potrzebujemy mały monitor, stojący gdzieś z boku, tylko do podglądu danych od czasu do czasu (np: statystyk lub do kamery monitorującej), 18 calowy ekran i tryb 1366x768 może być wystarczający.
Wiadomo, dla użytkowników, którzy pracują z bardzo szczegółowymi obrazami lub są zaangażowani w projektowanie grafiki, im wyższa rozdzielczość i większa przekątna, tym lepiej. Problem w tym, że graficzne monitory UHD i 4K są drogie (od 2500 zł za 27” 4K, 100% sRGB, 10bit color), a prawdziwe graficzne monitory bardzo drogie (EIZO od 5000 wzwyż). Zatem w tym wypadku idziemy na kompromis: świetna jakość obrazu, pokrycie 100% sRGB lub 100% Adobe RGB, ale przystępniejsza cena, czyli mniejsza przekątna i niższa rozdzielczość, np: 24” FullHD.
Technologia matryc i podświetlenie
W tej sekcji jak na razie bez większych zmian i ewolucji. Monitory z matrycą TN są szybkie (czas reakcji piksela) i z reguły nieco tańsze (jeśli nie jest to model gamingowy).
W ekranach z matrycami IPS, PVA i MVA otrzymamy szersze kąty widzenia i szerszy zakres barw.
Jeśli nie potrzebujesz dużej dokładności lub licznych ustawień obrazu, większość monitorów TN powinno być wystarczające na potrzeby biurowe.
Ergonomia i porty
Jak to zwykle bywa z funkcjami, im więcej zapłacisz, tym więcej otrzymasz. Monitor z wysoko regulowanym ergonomicznym stojakiem - wysokość, nachylenie, obroty i oś obrotu - nadal będzie kosztował więcej, niż monitor, który ma tylko regulację nachylenia.
Szczególnie warto zwrócić uwagę choćby na regulację wysokości ekranu (góra-dół), aby uniknąć stosowania półśrodków zaradczych przeciw bólom szyi i karku, np: w postaci grubych czasopism jako podstawka.
Jeśli chodzi o porty wideo, aktualnie nadal używa się DisplayPort i HDMI. Można spokojnie zakładać, że łączenie monitorów przez USB typu C nie spopularyzuje się znacząco do 2020 roku. Chociaż takiej metodzie nie można odmówić kilku fajnych zalet, jak np: wyeliminowanie przewodu zasilania.
Wszystkim, którzy nie mogą się doczekać na podłączanie monitora do laptopa tylko przez USB C, warto przypomnieć, że standardowe zasilacze do laptopów mają ograniczoną moc (czasami do 65W lub 90W), a standardowy monitor 24" może pobierać 25~30W energii.
Jeśli Ty lub Twoi pracownicy stale podłączacie do komputera pendrive i inne urządzenia lub ładujecie telefon, monitor z hubem USB 3.0, micro USB i funkcją "szybkie ładowanie", może być wygodnym dodatkiem.
Zobacz inne artykuły w cyklu Tif Trendy 2018
Komentarze
18Monitory z proporcjami 16:9 nazywam klaustrofobicznymi,
po prostu są to klaustrofobiczne monitory.
My konsumenci jesteśmy sami sobie winni, że pozwoliliśmy producentom w takiej skali upowszechnić te proporcje.
Wszystko co wyświetla się w proporcjach 16:10 ma zupełnie inny odbiór, właściwy odbiór, czy są to filmy, zdjęcia czy gry.
Te kilka cm wysokości robi wielką różnicę, zazwyczaj się mówi że jest większa przestrzeń robocza. Nie to nie jest przestrzeń robocza, to są właściwe proporcje które powinny być standardem.
Tak się utarło, że skoro to jest większa cześć robocza to trzeba za nią dopłacić, ile? z 1/3 wartości monitora?
A za co dopłacić? Za komfort użytkowania.