Długowieczność to pożądana cecha sprzętu elektronicznego. Szefowa Logitech uderza w te struny mówiąc o idei “myszki na zawsze”, która będzie służyć użytkownikom przez bardzo długi czas. Jak producent mógłby zarabiać na takim sprzęcie? Słowo klucz: abonament.
Czym powinna cechować się dobra mysz? Niezależnie od tego, czy mowa o myszkach bezprzewodowych, czy myszkach gamingowych, za każdym razem pojawia się kwestia trwałości sprzętu. Dobrze jest, aby produkt towarzyszył użytkownikom przez długie lata. Czy jest możliwe, że na rynku pojawi się “mysz na całe życie”? Niewykluczone. Hanneke Faber - dyrektor generalna Logitech - snuje wizję długowiecznej myszy na abonament.
Cel: zredukować ślad węglowy
Hanneke Faber w wywiadzie dla The Verge wyjaśniła, że Logitech ma podobne podejście co John Deere, który “ma więcej inżynierów oprogramowania niż inżynierów sprzętu” - wszystko po to, by zapewnić długofalowe wsparcie produktów i zredukować ślad węglowy.
“Mam nadzieję, że przyczyni się to do długowieczności naszych produktów, że będziemy mieć więcej produktów premium, ale będą to produkty trwalsze, ponieważ są lepsze i możemy je z czasem aktualizować.” - zaznacza Hanneke Faber.
Mysz na całe życie, ale zapłać abonament
Dyrektor generalna podała ciekawy przykład. Otóż pewnego dnia w centrum innowacji Irlandii jeden z pracowników zaprezentował “mysz na zawsze”, porównując ją do niezbyt drogiego zegarka, którego szkoda się pozbywać.
Taki sprzęt, zgodnie z tym, co przekazano, oferuje “świetne oprogramowanie i usługi”, które wymagają stałej aktualizacji. Wyzwaniem będzie zatem model biznesowy. Nilay Patel zapytał wprost, czy dyrektor generalna Logitech bierze pod uwagę abonament.
– Zapytam o to bardzo bezpośrednio. Czy możesz sobie wyobrazić mysz z subskrypcją?
– Prawdopodobnie.
– I to będzie ta wieczna mysz?
– Tak.
– Płacisz więc abonament za aktualizacje oprogramowania myszy.
– Tak, i nie musisz się już o to martwić, co jest podobne do naszych dzisiejszych usług wideokonferencyjnych.
Mysz na całe życie to aktualnie wizja bliżej nieokreślonej przyszłości. Czy taki model biznesowy ma waszym zdaniem sens? Napiszcie w komentarzach, co o tym myślicie.
Źródło: The Verge
Komentarze
12Ten model biznesowy ma sens, ale tylko dla korpo, które na tym będzie trzepać pieniądze. My będziemy mieli większe koszty, a środowisko nic na tym nie zyska, bo dalej trzeba ten sprzęt wyprodukować, a potem zutylizować.
Zrezygnowałem z myszy Razer bo aby ustawić sobie czułość muszę zainstalować aplikację (OK) i od którejś wersji oprogramowania MUSZĘ mieć u nich konto i zalogować się na to konto.
PO CO ?!?? Nie potrzebuję konta by ustawić parametry MOJEJ myszy na MOIM biurku !
A ci chcą abonament? NIE!
tak więc to co robi logitech to jest jedna wielka ściema. co do abonamentów, już HP się wycofał z tuszy na abonament do drukarki. jeden wielki skok na kasę.
Niestety, subskrypcje to pokłosie kapitalizmu i konsumpcjonizmu. Korporacją woda sodowa uderza do głowy i myślą, że ludzie są jedynie po to, aby napędzać ich maszynki do robienia pieniędzy. Aż przypomina mi się dialog Pawła Nowisza (Dziekana Zajączka) z Chłopaki nie płaczą, który idealnie odzwierciedla co wielkie korporacje, przedstawiając takie koncepcje, myślą o swoich klientach - "Taka pobłażliwość wobec studentów jest niedopuszczalna. Gotowi są pomyśleć że My tu jesteśmy dla nich!" https://youtu.be/Vj7bJSt7ERw
Ostatecznie to jednak klienci zagłosują swoimi portfelami...
Tylko śmieszy mnie że ludzie piszą że subskrybcje to syf i tak dalej.
A okazuje się że oni sami mają z 20 subskrypcji więc no.
Zrobią ci abonament na mysz, będziesz bulił co miesiąc, ja sie pytam za co? Za aktualizacje? Jak często aktualizujecie mysz? Rozumiem jeszcze, że co roku ci wymieniają na nowszy model jak masz ze smartfonami, wtedy to by pewnie przeszło, sęk w tym, że faktycznie NIE POSIADASZ MYSZY TYLKO WYKUPIONY CZAS i musisz ją odesłać jak anulujesz abonament....