Do czarnej wersji dołączyły szara, żółta, turkusowa i różowa. Myszka Mionix Castor powinna więc zainteresować graczy, będących równocześnie estetami.
Czerń jest elegancka, stonowana i przemawia głównie do tradycjonalistów oraz minimalistów. Nie każdy z nas wpisuje się jednak w tę kategorię użytkowników. I jeśli ktoś powiedział, że myszka musi być czarna, to na pewno nie byli to projektanci firmy Mionix, którzy przygotowali cztery nowe wersje kolorystyczne cieszącego się ponoć niemałym zainteresowaniem gryzonia Castor.
Dla wielbicieli wciąż stonowanych, ale mniej smutnych barw powstała wersja szara (Shark Pin). Mniej przywiązani do „klasycznych” rozwiązań użytkownicy mogą zaś wybrać dla siebie myszkę spośród trzech kolejnych, bardziej nietypowych wersji: żółtej (French Fries), turkusowej (Ice Cream) i różowej (Frosting).
W każdej wersji przewodowa myszka jest przystosowana do obsługi prawą ręką, ma wymiary 122,5 x 70,5 x 40,2 mm i waży niespełna 100 gramów. Jej grzbiet oraz boki zostały wykonane z gumowanego tworzywa, które zapewniać ma pewny chwyt, nawet podczas najbardziej emocjonującej rozgrywki.
Samo wnętrze myszki pozostaje niezmienne. Mamy więc zaawansowany sensor optyczny PMW-3310 oferujący rozdzielczość do 5000 DPI i prędkość sięgającą 5,45 m/s, 6 programowalnych przycisków oraz procesor ARM i 128 KB pamięci, dzięki której można zapisać ustawienia i profile (maksymalnie 5).
Ile za Mionix Castor życzy sobie producent? Około 250 złotych.
Źródło: Mionix
Komentarze
7