Kto ma najszybszą sieć mobilną w Polsce? Ministerstwo Cyfryzacji zleciło badania
9 października Ministerstwo Cyfryzacji i Instytut Łączności podsumowały testy jakości sieci komórkowych. Badania, które kosztowały blisko 400 tysięcy, miały pokazać stan dostępności usług mobilnych w Polsce.
Program pomiarów jakości polskich sieci mobilnych ma składać się z dwóch etapów. Pierwszy, który właśnie zakończono, obejmował całe terytorium Polski. W ramach tego etapu zbadano sieci czterech największych operatorów komórkowych: Orange, Play, T-Mobile i Plusa. Pomiary przeprowadzono w sześciu miastach każdego z województw, a także wzdłuż 2700 kilometrów linii kolejowych i na 7300 kilometrach dróg.
W drugim etapie planowane są bardziej szczegółowe pomiary dla każdego z województw.
Kto ma najszybszą sieć mobilną w Polsce?
Jak twierdzi Ministerstwo, przewagę w zakresie prędkości pobierania danych ma Polkomtel (operator Plusa). Ta przewaga jest widoczna w większości miejscowości, które zostały objęte pomiarami.
W jaki sposób przeprowadzono badania?
Urzędnicy z Instytutu Łączności korzystali z sieci w taki sposób, jak robi to zwykły użytkownik. Pomiarów dokonywano między innymi podczas jazdy samochodem i podróży pociągiem. Jakość mowy w trakcie połączeń głosowych w sieci bezprzewodowej zbadano za pomocą międzynarodowego standardu POLQA. Wrócono też uwagę na takie kwestie jak dostępność sieci i rodzaj technologii.
Koszty badań
Badanie zleciło Ministerstwo Cyfryzacji. Pomiary kosztowały blisko 400 tysięcy złotych.
źródło: gov.pl
Komentarze
5Jaki może być tego cel , skoro nie ma ani jednej państwowej firmy telekomunikacyjnej ???
Na czym to polega ?
Zależy od cenny " taryfy " którą posiada konsument.
Wyższa cena, więcej " wodotrysków ", ale stabilniejsze, i pewniejsze połączenie
Widać to podczas "górki":
czyli w chwili większej liczby użytkowników zalogowanych do tego samego Nadajnika
Efekt: następuje redukcja zasięgu, przez zmniejszenie siły sygnału " tańszym " użytkownikom.
Taki użytkownik widzi tylko, "ping Error"
w takich godzinach.
Nie dotyczy to osoby pokroju "przedstawiciel rządu".
Wtedy faktycznie decyduje jakość infrastruktury.