Ken Block już jakiś czas temu dołączył do ekipy zajmującej się pracami nad grą i objął stanowisko doradcy ds. wyścigów.
Coraz większymi krokami zbliża się premiera gry Need for Speed: Rivals. Oczekiwania są spore, ponieważ ma ona przywrócić serii utracony w ostatnich latach blask. Czy pomoże w tym Ken Block?
Zapewne wielu graczy kojarzy tego amerykańskiego kierowcę rajdowego, zwłaszcza, jeśli czekają oni na gry wyścigowe. Umiejętności odmówić mu nie można i dlatego też twórcy Need for Speed: Rivals postanowili z nich skorzystać. W efekcie jakiś czas temu ogłoszono, że Ken Block dołączył do ekipy zajmującej się pracami nad grą i objął stanowisko doradcy ds. wyścigów.
Czy taka współpraca zaowocuje udaną grą przekonamy się za kilka dni. Bez wątpienia można mieć jednak nadzieję na dobrze odwzorowane tory Gymkhana. Dla mniej wtajemniczonych dodać możemy, że Gymkhana jest jedną z dyscyplin sportów motorowych, która sprowadza się do pokonania krętych torów z przeszkodami w jak najkrótszym czasie. Jedną z jej gwiazd jest naturalnie Ken Block, który ponownie zaprezentował nam swoje umiejętności.
Zobaczyć możecie je na poniższym materiale, który jest kolejną próbą promowania samej Gymkhany, jak i Need for Speed: Rivals.
Need for Speed: Rivals zadebiutuje na naszym rynku już 21 listopada. Gra dostępna będzie w wersji na PC oraz konsole Xbox 360 i PlayStation 3.
Źródło: needforspeed, youtube
Komentarze
28Każdego roku widzę w newsach podobne zdania. Dawny blask próbują przywrócić tej serii już od 7 lat i nadal im to nie wychodzi. :|
Zresztą nawet Schumi nie pomoże jeśli na etapie projektowania EA popełnia karygodne błędy, nei mówiąc o tym co otrzymujemy na koniec bo to zwykle jest trwoga.
Zapowiada się świetnie! 200metrowe drifty,100metrowe skoki, samochody z niezniszczalnych elementów, wozy policyjne przyspieszające od 100 do 200km/h w 2 sekundy, wpadanie w zakręt 90stopni przy prędkości 180km/h!
bosko... kto to kupuję? USiA? durne dzieci?
2. NFS Porsche
3. NFS 3
Jak dla mnie to pozamiatane :)
1. Tuning wizualny z Undergrounda
2. Z Carbona to, że można było rozmiary części zmieniać Autosculpt chyba
3. Poprawić model jazdy
4. Wywalić filmiki typu "Popacz jak się roz...biłeś"
5. Przestać zmierzać w tym kierunku do którego dążą (do ośmieszenia się?)
Moim zdaniem NFS skończył się na Carbonie. Choć nawet on był w porównaniu do poprzednich części "lekkim" gniotem. A pomyśleć, że NFS to niegdyś jedna z najbardziej lubianych ściganek...