Elon Musk otwiera nową firmę - chce, byśmy przetrwali w erze sztucznej inteligencji
Firma Neuralink mierzy wysoko. Dzięki elektrodom instalowanym w mózgu chce uchronić ludzkość przed zagładą, którą miałyby przynieść maszyny.
Jeśli ludzie nic nie zrobią, przegrają z maszynami i sztuczną inteligencją – mówił w ubiegłym miesiącu Elon Musk. Jak się powie A, trzeba też powiedzieć B. Dlatego też człowiek stojący między innymi za Teslą i SpaceX postanowił otworzyć nową firmę o nazwie Neuralink. Co więc – jego zdaniem – ludzie mogą zrobić, by przetrwać w nadchodzących dekadach?
Cyborgizacja społeczeństwa
W lutym Elon Musk stwierdził, że nie tylko maszyny muszą ewoluować, ale też ludzie. Sposobem zaś, w jaki mieliby tego dokonać, ma być cyborgizacja. Rdzeniem jej ma być sprawny interfejs człowiek-maszyna, czyli taki, w którym komunikacja pomiędzy wspomnianymi „elementami systemu” odbywałaby się bezproblemowo, najlepiej za pomocą samych tylko myśli.
Chodzi o koncepcję „neural lace” – interfejsu, który dzięki sztucznej inteligencji mógłby poprawiać wydajność intelektualną człowieka lub też pozwalać temu drugiemu na intuicyjne zarządzanie maszynami w jego otoczeniu.
„Neural lace” umożliwia bezpośrednią konwersję myśli w polecenia zrozumiałe dla komputera. W tym celu nowo powstała firma Neuralink miałaby zajmować się przygotowywaniem komponentów elektronicznych, które mogłyby być podłączane do ludzkich mózgów. Po co? Aby – rzecz jasna – bezprzewodowo łączyć mózg z maszynami.
Futurystyczne? Niezupełnie
Pomysł Elona Muska może brzmieć co najmniej dziwacznie, ale faktem jest, że wcale nie jest to zupełnie nowa koncepcja. Już dzisiaj powstają interfejsy mózg-komputer (także bezprzewodowe), które pozwalają, na przykład, sterować kursorem na ekranie za pomocą samych myśli (to doskonałe rozwiązanie między innymi dla osób cierpiących na stwardnienie zanikowe boczne).
Obecnie jednak technologia ta nie jest zbyt wygodna i trudno wyobrazić sobie sytuację, w której znaczna część społeczeństwa nosi ze sobą całą tę aparaturę. Właśnie tutaj z pomocą przychodzić ma firma Neuralink.
Neuralink - kolejna firma Muska
Na czele firmy Neuralink stoją Elon Musk oraz Max Hodak. Więcej na jej temat usłyszeć mamy już za kilka dni. Na razie zaś wiemy tyle, że ma ona tworzyć niewielkich rozmiarów elektrody, które po integracji z układem nerwowym, mogłyby przesyłać bezprzewodowo konkretne polecenia do urządzeń (a z czasem informacje z zewnątrz być może będą mogły być „ładowane” do mózgu).
Na pokładzie firmy znajdują się też ponoć Vanessa Tolosa (zajmująca się rozwojem elastycznej elektroniki), Philips Sabes (badający mózg pod kątem kontroli ruchów) i Timothy Gardner (mający za sobą eksperymenty z wszczepianiem elektrod do mózgów ptaków).
Mając na uwadze poprzednie misje Muska, na pierwsze efekty działania Neuralink nie będziemy musieli raczej czekać zbyt długo.
Źródło: Quartz, TechSpot
Komentarze
13https://www.youtube.com/watch?v=6vMO3XmNXe4
Potrzebujemy więcej ludzi jak Musk, wizjonerów który patrzą dalej niż swój portfel.
Małymi kroczkami, z czasem co raz większymi - czuję po kościach że za jakiś czas Elon zacznie tworzyć pierwsze "czerwone pigułki" :)
Wszyscy się cieszą i tylko wyobrażają sobie pozytywne aspekty jego planów...
Świat stanie się placem zabaw dla bogatych (ja wiem, że poniekąd już jest), gdzie autonomiczność jednostki przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie, nawet dla niej samej.
Ładowanie "danych" do mózgu - dziękuję, postoję.
Chce udowodnić, że żyjemy w Matrixie, podłączając nas wszystkich do niego... dobrze, że nie za moich czasów.