Parę dni temu miała miejsce amerykańska premiera najnowszej odsłony przygód Lary Croft w grze Tomb Raider Underworld. Wszelkie pojawiające się wcześniej zapowiedzi wskazywały na potecjalny hit, grę, którą każdy fan powinien mieć w swojej kolekcji. Niestety, wszystko wskazuje na to, że coś znów poszło nie tak. Średnia ocen pierwszych recenzji ukazujących się od dwóch dni w Internecie to zaledwnie 7/10.
Tymczasem jak donosi serwis videogaming247.com angielski oddział firmy Eidos „poprosił” brytyjskie serwisy internetowe, aby nie publikowały przed najbliższym poniedziałkiem recenzji nowego Tomb Raider’a, w których gra otrzymuje notę niższą niż 8/10. Jak dowiedzieli się redaktorzy tegoż serwisu zabieg ten ma na celu podwyższenie ogólnej oceny gry na stronach Metacritic. Zdaniem brand manager’a z centrali firmy Eidos w USA podjęte działania mają zapobiec ewentualnemu spadkowi sprzedaży opisywanej produkcji. I choć nie wiadomo czy cała sprawa dotyczy jedynie rynku angielskiego czy też całej Europy przypadek ten pokazuje jakie zagrożenia dla nas graczy stanowi "ręczne sterowanie" ocenami gier w internecie. Czy jest to aż tak potrzebne? Dobra gra powinna bronić się sama.
W Polsce Tomb Raider Underworld pojawi się staraniem firmy Cenega Poland dokładnie za tydzień tj. 28 listopada.
Komentarze
20Generalnie moim zdaniem to dobry sposob do walki z piractwem...wypuszczanie gry, ktora wymaga spaczowania, ponieważ często patche nie działają z crakami.
jest to po prostu nieuczciwa reklama, która jest zakazana.
( o ile patologia jest normalna )
Zrobili bubla, seria Tomb Raider to kultowa seria, czyli pierwszego dnia sprzedaży będą mieli potężne zyski.
Masa ludzi pobiegnie do sklepów żeby kupić, żeby zagrać jako pierwsi... Żeby podyskutować w sieci o grze, itd., itd.
Żeby być cool...
A jak recencje będą niskie to ludziom włączy się zdrowy rozsądek i poczekają przed zakupem na opinie innych, może na demo (a propo coraz więcej gier nie ma dem - czyżby dlatego, że są denne ???)
I firma straci potężne, naprawdę potężne pieniądze.
proste - proste
A że tajemnicą poliszynera jest iż wielkie koncerny sponsorują wyjazdy na różne pokazy i inne wziątka dla opiniotwórczych ludzi z branży, to wiele portali ulegnie.
Jednym zdaniem:
Taki jest ten świat ;P
... No więc w rzeczywistości działa to tak, że reklamodawca dyktuje warunki. Nie można bowiem zjechać produktu dystrybutora bądź firmy, która regularnie wpłaca na konto wydawcy periodyku pieniądze za reklamy. Za taki wybryk można stracić pracę. Dla wydawcy niefortunna recenzja może oznaczać znaczne straty finansowe.