Pomimo wielu przeciwności astronautom udało się wyhodować jedną cynię. Po co i co będzie dalej? To bardzo duży projekt.
W przestrzeni kosmicznej wyrósł pierwszy kwiat – astronauci z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej odetchnęli z ulgą.
Załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej rozpoczęła hodowlę cynii pod koniec ubiegłego roku. Zaledwie dwa tygodnie później zauważono jednak objawy zbyt wysokiej wilgotności i ograniczonego przepływu powietrza. Woda wyciekała z roślin, a liście stawały się nienaturalnie wygięte i zakręcone. Na domiar złego w okolicach Bożego Narodzenia niektóre kwiaty zaczęła obrastać pleśń.
Wtedy do akcji wkroczył Scott Kelly – astronauta, którego możecie kojarzyć z częstego dzielenia się za pomocą portali społecznościowych tym, co aktualnie dzieję się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Amerykanin powiedział agencji NASA, że to on teraz zadecyduje kiedy podlewać cynie i nie będzie działał zgodnie z wcześniej ustalonym terminarzem.
Niektóre kwiaty umarły i tak, ale okazało się, że nie wszystkie. Jeden rozwinął się w piękny sposób, czego potwierdzenie możecie zobaczyć na zdjęciu otwierającym tego newsa (i zdjęciu poniżej). Tak, to pierwszy kwiat, który zdołał wyrosnąć na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, w środowisku mikrograwitacji.
Rośliny z Kosmosu
Jeśli śledzicie newsy na temat Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, pewnie pamiętacie, że w sierpniu ubiegłego roku astronauci z powodzeniem przeprowadzili uprawę roślin jadalnych w Kosmosie. Połowa świeżej sałaty została zjedzona przez załogę, druga zaś przekazana została do naukowej analizy.
Eksperyment nazywa się Veg-01, a jego celem jest opracowanie technik, które pozwolą na prowadzenie wydajnych upraw w Kosmosie. Po co? Z dwóch powodów. Po pierwsze, aby astronauci podczas lotu nie musieli zabierać ze sobą zbyt wielu paczek (z mrożonkami). Po drugie, to warunek konieczny, aby móc myśleć o jakiejkolwiek kolonizacji, a przede wszystkim Marsa.
Cynie, którym nie udało się przetrwać, także się nie zmarnują. Astronauci z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wyślą te próbki z powrotem na Ziemię, gdzie ich badaniem zajmie się agencja NASA. Ma to pozwolić na lepsze poznanie i zrozumienie różnic pomiędzy uprawą na powierzchni naszej planety, a w trudnym środowisku panującym na ISS.
Dlaczego cynie i co będzie następne?
Dlaczego jednak agencja NASA zdecydowała się właśnie na cynie? Ponieważ mają one dłuższy czas wzrostu niż hodowana wcześniej sałata, po prostu. Naukowcy starają się pokonywać kolejne bariery, co ma przybliżyć ich do najważniejszego obecnie etapu: uprawy pomidorów.
Na pomidory jednak załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej będzie musiała jeszcze trochę poczekać. Po drodze jest jeszcze kilka etapów i na czerwone warzywa czas nadejść ma dopiero za jakieś dwa lata. Bez cienia wątpliwości jednak nastroje są pozytywne.
Źródło: Engadget, Scott Kelly (Twitter), NASA, inf. własna. Foto: NASA, Scott Kelly
Komentarze
9