Ken Levine, ojciec serii Bioshock, nie wróży fanom fabularnych kampanii dla pojedynczego gracza niczego dobrego.
Jaki element w grach cenicie najbardziej? Odpowiedzi na to pytanie są z pewnością zróżnicowane. Obserwując jednak kolejne z debiutujących produkcji można zauważyć pewne trendy. Coraz częściej w grach akcentowany jest otwarty świat i zdaniem niektórych to właśnie na ten aspekt producenci kładą największy nacisk.
Takim poglądom wtóruje również Ken Levine. Ojciec serii Bioshock stwierdził w ostatnim wywiadzie, iż gry skoncentrowane na trybie dla pojedynczego gracza, bazujące głównie na rozbudowanej warstwie fabularnej powoli odchodzą w niepamięć. W ich miejsce pojawiają się produkcje stawiające na otwarty świat i zabawę w sieci.
„Gry AAA nastawione na fabularną kampanię dla pojedynczego gracza zaczynają zanikać. Takie gry jak BioShock przygotowywane są coraz rzadziej. Prawdziwym powodem jest to, że koszty ich stworzenia są bardzo wysokie, a gracze nie chcą wydawać 40, 50 czy nawet 60 dolarów na coś, przy czym będą mogli bawić się 10-12 godzin. Za taką kwotę oczekują czegoś więcej.”
Zgadzacie się z taką opinią? A może jednak szkoda wam, iż kampanie fabularne pojawiają się coraz rzadziej, a jeśli już to zazwyczaj jako dodatek do trybu multiplayer?
Źródło: wccftech, gamewatcher
Komentarze
21Albo gość nie do końca powiedział to co miał na myśli, albo po prostu biedactwa nie mają już pomysłu jak zrobić dobrą grę, i próbują dopasować rynek do swoich wątlejących możliwości.
A Wiesiek spokojnie kosi kolejne nagrody, i trybu multi w ogóle nie ma.
Dla mnie gry typu mmo czy podobne, bez fabuły a nastawione na rozgrywkę online typu rywalizacja, nie mają kompletnie żadnego sensu. Nie mam tyle czasu żeby grać z innymi, to raz, dwa gdy usiądę już do gry to ten czas nie może być w całości zupełnie poświęcony grze, a w takim MMO to zupełnie nieakceptowalne (brak pauzy).
moje ulubione gry zbliżone do w/w założeń: seria Elder Scrolls, Fallout, Wiedźmin, GTA
"gry skoncentrowane na trybie dla pojedynczego gracza, bazujące głównie na rozbudowanej warstwie fabularnej powoli odchodzą w niepamięć"
Taaaak...
Bo Wiedźmin nie zgarnia właśnie 90% nagród w branży. Gra, która jest nastawiona tylko i wyłącznie na pojedynczego gracza i tak się składa, że wątek fabularny jest jej NAJMOCNIEJSZĄ stroną.
Taaaa...
Bo The last of us, która zgarnęła poprzednią kadencję wszystkich nagród w branży też w ogóle nie ma dobrego scenariusza i gry głównie kierowanej do single player.
Fallout, Skyrim, wszystkie gry z gatunku horrorów kierują się TYLKO w stronę wielu graczy. Bo przecież Elder Scrolls Online tak świetnie się przyjął...
Nie pasuje mi to stwierdzenie, bo jest bardziej próbą nakłonienia graczy na stwierdzenie "single player jest passé" niż zawierać w sobie ziarno prawdy.
W sumie jeśli główny aspekt to - żal wydawania kasy, skoro można zrobić pseudo grę z masa powtarzających się questów i jeszcze większą liczbą baboli to wprost idealny obraz przyszłych gier nam się rysuje.