Uganda zapewne nie za bardzo wam się kojarzy z osiągnięciami w dziedzinie zdobywania kosmosu, prawda? Jednak ten niewielki afrykański kraj w tym tygodniu ogłosił rozmieszczenie na orbicie swojego pierwszego satelity.
Rozmieszczenie z ISS
Tak naprawdę nie tylko Uganda ma swojego satelitę. Na początku listopada na Międzynarodową Stację Kosmiczną poleciał poza ugandyjskim PearlAfricaSat-1 także ZimSat-1 skonstruowanym przez agencję z Zimbabwe. Urzędnicy twierdzą, że satelity mają na celu monitoring pogodowy (za którego pomocą można będzie sprawdzić na przykład pogodę w aplikacji), wczesne wykrywanie katastrof naturalnych oraz mapowanie bogactwa mineralnego ich krajów. Z pewnością dostarczać będą też innych kluczowych danych, na przykład dotyczących zasiedlenia odizolowanych obszarów.
W piątek, 2 grudnia Uganda ogłosiła, że operatorzy naziemni uzyskali kontakt z satelitą rozmieszczonym przez ISS (która aktualnie przechodzi modernizację). Stacja kontrolna położona jest około 25 kilometrów od stolicy Ugandy. Za projektem i konstrukcją satelity stoi trójka ugandyjskich inżynierów, którzy pracowali przy wsparciu japońskiego Instytutu Technologii Kyushu.
Po co to Ugandzie?
Wielu krytyków zadaje sobie to pytanie, w końcu program satelitarny wiąże się z generowaniem kosztów, a afrykański kraj wciąż boryka się z problemami takimi jak słaba infrastruktura transportowa albo zdrowotna. Mimo to prezydent Yoweri Museveni naciska na rozwój technologiczny państwa i trudno nie przyznać mu racji. Aby wyrwać się ze stereotypu biednego afrykańskiego zaścianka Uganda musi sprostać wyzwaniom technologicznym rzucanym jej przez rolnictwo, bezpieczeństwo i logistykę, a w tym z pewnością program satelitarny pomoże.
Czy możemy spodziewać się, że lada moment Uganda stanie się Wakandą? Pewnie niekoniecznie, ale być może jesteśmy świadkami gwałtownego rozwoju na kontynencie afrykańskim, co może dalej prowadzić do poprawy jakości życia mieszkających tam ludzi.
Źródło: reuters.com
Komentarze
11Zdaje się nie bardzo, bo nasz rząd kładzie nacisk na co innego niż rozwój technologiczny, i proszę nic nie mówić o tym słynnym elektryku, którego rozwój idzie wolniej niż prywatnego projektu z Kutna.