W grę Pokemon GO można grać dosłownie wszędzie. Nie wszędzie jednak grać w nią wypada.
Pokemony są wszędzie. Dosłownie. Dotarły także do Czarnobyla.
Napromieniowani – ekipa pasjonatów opustoszałych miejsc – poinformowała na swoim fanpage'u, że postanowiła sprawdzić, czy pokemony trafiły też do Czarnobyla. Okazuje się, że tak. Jak możemy przeczytać: „Pod autodromem i diabelskim młynem urzędują dwie sztuki: jakiś Aerodactyl (cokolwiek to jest) a drugiego nie pamiętamy, bo byliśmy zajęci ciekawszymi sprawami”.
O tym, że pokemony pojawiają się w miejscach, które odwiedzać się powinno raczej z innych powodów słyszeliśmy już niejednokrotnie (pierwszy przykład z brzegu: Auschwitz). Trzeba jednak pamiętać, że punkty te w dużej mierze zostały ustalone wcześniej (na potrzeby gry Ingress).
Tak czy inaczej, warto znać umiar w poszukiwaniu pokemonów, a przede wszystkim zachować szacunek do ludzi, historii i miejsc – nie zawsze jest dobra pora łapanie stworków. Niestety w wielu miejscach na świecie wciąż nam brakuje tegoż umiaru i sprawy trzeba rozwiązywać inaczej.
I tak na przykład władze Tuol Sleng Genocide Museum w Kambodży wydały nowe rozporządzenie, zgodnie z którym osoby przyłapane na łapaniu pokemonów zostaną wyproszone z obiektu. Dobra decyzja.
Władze wspomnianego już Muzeum Auschwitz-Birkenau natomiast wystosowały apel do firmy Niantic o to, by pokemony zniknęły z terenu obiektu. Twórcy pozytywnie odpowiedzieli na ten komunikat.
Tymczasem w Iranie gra Pokemon GO została całkowicie zakazana. Powód? „Względy bezpieczeństwa narodowego”.
Źródło: Napromieniowani (Facebook), VG247. Foto: Napromieniowani
Komentarze
15