Unia chce superszybkiego Internetu 5G dla Europejczyków w 2020 roku. Polska poprosi o dwa dodatkowe lata.
Stabilne łącze o prędkości sięgającej 20 Gb/s i z pingiem poniżej 1 ms, które połączy wszystkich, wraz z wszystkimi ich urządzeniami. Tak zapowiadane jest 5G, które ma być nie tyle ewolucją 4G, co zupełnie nowym systemem mobilnym. Co więcej nie jest to wcale tak odległa przyszłość – technologię praktycznie już mamy i pozostało przede wszystkim przygotowanie infrastruktury. Celem jest rok 2020, ale Polska potrzebuje więcej czasu.
Rada Unii Europejskiej chce, by sieć 5G została udostępniona Europejczykom najpóźniej w drugiej połowie 2020 roku. Jedną z jej wytycznych jest zwolnienie częstotliwości 700 MHz. Wiceminister cyfryzacji Marek Zagórski twierdzi jednak, że jest to niemożliwe i prosi o dodatkowe dwa lata (co w uzasadnionych przypadkach jest dla Unii do przyjęcia). A jaki to uzasadniony przypadek mamy w naszej sytuacji?
Otóż rezerwacja pasma 700 MHz i budowa sieci 5G w Polsce nie może ruszyć ot tak. Konieczne jest przeprowadzenie negocjacji z Rosją i Białorusią. Celem jest osiągnięcie przynajmniej wstępnego porozumienia, które umożliwiłoby uzyskanie niezakłóconego dostępu do łączności piątej generacji w obszarach miejskich oraz głównych szlakach drogowych i kolejowych.
Rozmowy jednak mogą trochę potrwać, a potem jeszcze trzeba przygotować cały grunt pod tę technologię. Tymczasem – jak zauważa Zagórski – na mapie Polski wciąż znajdują się białe plamy, jeśli chodzi o zasięg 4G. Dlatego też na ustalenie harmonogramu wprowadzenia 5G w naszym kraju potrzeba więcej czasu niż zakładane przez Radę UE nieco ponad trzy lata.
Źródło: PAP
Komentarze
2310 megabitów, i więcej się nie synchronizuje, i nie będzie bo "stare osiedle, nie opłaca się inwestować..."