Eksperci zgadzają się, że Polska Platforma Przemysłu 4.0 to bardzo interesująca koncepcja. Mają jednak też pewne wątpliwości.
Będzie zrzeszać tych, którzy dostarczają innowacyjne rozwiązania technologiczne z tymi, którzy są ich odbiorcami. Polska Platforma Przemysłu 4.0 – bo o niej mowa – wystartuje już w przyszłym roku. Eksperci podchodzą do tej zapowiedzi wicepremiera Mateusza Morawieckiego z dystansem.
Cel: reindustrializacja
Wicepremier Morawiecki, pełniący zarazem funkcję ministra rozwoju i finansów, wytypował reindustrializację na jeden z najważniejszych elementów Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. – „Czy tego chcemy czy nie, przemysł 4.0 staje się powoli teraźniejszością. Rozwojowi technologii będzie towarzyszyć m.in. wzrastający poziom robotyzacji produkcji” – powiedział podczas kongresu Impact’17 w Krakowie.
Przemysł 4.0 polega na wdrażaniu najnowszych technologii w przemyśle – to między innymi nowoczesne systemy IT, zaawansowane narzędzia analityczne, Internet Rzeczy czy rozmaite roboty prowadzące do automatyzacji kolejnych sektorów.
Polska Platforma Przemysłu 4.0
„Wdrażanie idei Przemysłu 4.0 wymaga współpracy i dzielenia się wiedzą. W tym celu powołujemy krajową platformę, integrującą i koordynującą działania wielu jednostek” – w taki sposób właśnie wicepremier Morawiecki zapowiedział utworzenie fundacji Polska Platforma Przemysłu 4.0. Ma ona pełnić następujące funkcje: łączącą dostawców i odbiorców, doradczą oraz edukacyjną.
W skład fundacji wejdą rozmaite przedsiębiorstwa, ale też ośrodki edukacyjne i naukowe. Wszystko to, by „dostarczać na rynek wiedzę techniczną, inicjować przepływ doświadczeń oraz wspierać przedsiębiorców w opracowywaniu i wdrażaniu nowych technologii i modeli biznesowych opartych właśnie na koncepcie nowoczesnej produkcji” – dodał wicepremier Morawiecki.
Początkowo Polska Platforma Przemysłu 4.0 będzie finansowana głównie ze środków publicznych, ale cel jest taki, by z czasem coraz większa część pieniędzy pochodziła ze źródeł prywatnych.
Czy to może się udać?
Ekonomista dr Marcin Piątkowski z Akademii Leona Koźmińskiego twierdzi, że w proponowanym kształcie Polska Platforma Przemysłu 4.0 może okazać się niewystarczająca. Powodem ma być przede wszystkim niewystarczające wsparcie finansowe. Jak zauważa: w naszym kraju wydaje się zdecydowanie za mało pieniędzy na prace badawczo-rozwojowe – dwa razy mniej niż w dwa razy biedniejszych Chinach.
„Wraz z postępującym wzrostem płac, ciągnionym przez starzenie się społeczeństwa i wyczerpujący się zasób taniej siły roboczej, Chiny zdają sobie sprawę, że kluczem do dalszego rozwoju są innowacje i technologie, które mają pomóc w podniesieniu poziomu wydajności pracy i zachowaniu konkurencyjności” – powiedział dr Piątkowski.
Piotr Rojek z DSR S.A. dodaje: „Samo wdrożenie rozwiązań przemysłu 4.0 wymaga zaangażowania sporych zasobów ludzkich, jednak o prawdziwej transformacji możemy mówić dopiero, gdy w oparciu o nową technologię optymalizuje się procesy i dokonuje się zmian w zarządzaniu przedsiębiorstwem. Jest to więc poważne przedsięwzięcie i bez odpowiedniego wsparcia wiele firm może odwlekać jego realizację, pogłębiając dystans dzielący je od zachodnich konkurentów”.
Według Rojka same starania zdecydowanie zasługują jednak na uznanie. Przede wszystkim za „ciekawy i obiecujący” uznaje on pomysł utworzenia Centrów kompetencji, w których umiejętnościami i standardami będą wymieniać się małe i średnie przedsiębiorstwa.
Źródło: inPlus Media. Ilustracja: geralt/Pixabay (CC0)
Komentarze
3https://msp.money.pl/wiadomosci/podatki/artykul/trzeci-prog-podatkowy-zwiekszenie-kosztow,100,0,2388836.html
Ci którzy mają powyżej ponad 10k netto na UoP - też zaczynają być dla rządu podejrzani, więc też trzeba im dowalić.
Sporo ludzi przejdzie na b2b - więc i za nich się zabiorą - no faktycznie .... polska tak bardzo przyjazna przedsiębiorcom.