Mierzy prędkość 30 samochodów
Nieco ponad tydzień temu w prasie pojawiły się informacje o mającym ukrócić samowolę kierowców fotoradarze Cordon, wyprodukowanym przez rosyjską firmę Simicon. Na zmotoryzowanych padł blady strach, bowiem urządzenie okazało się być wyjątkowo innowacyjne i skuteczne.
Jak dotąd Polska korzystała przede wszystkim z fotoradarów "Iskra", tworzonych przez tego właśnie producenta. Jednakże tym razem Inspekcja Transportu Drogowego nie będzie zmuszona do zdawania się na producentów z sąsiedniego kraju.
Firma PolCam stworzyła własne urządzenie, w niczym nie ustępujące rosyjskiemu wynalazkowi, a nawet przewyższające go pod kilkoma względami.
Zarówno Smart Eye jak i Cordon są w stanie kontrolować prędkość kilkudziesięciu pojazdów jednocześnie. 32 samochody mogą poruszać się w tym samym czasie po czterech różnych pasach - fotoradary i tak precyzyjnie zarejestrują szybkość z jaką porusza się każdy z nich.
Monitorowana jest zarówno prędkość pojazdów zbliżających się do urządzenia, jak i oddalających się od niego. Oznacza to, iż przekroczenie prędkości zaraz po minięciu fotoradaru również może oznaczać konsekwencje w postaci pamiątkowego zdjęcia, mandatu i utraty punktów.
Smart Eye w przeciwieństwie do standardowych fotoradarów nie rejestruje jedynie przekraczania prędkości. Materiał wideo zacznie być zapisywany także gdy dojdzie do złamanie innych przepisów. Wśród nich znalazły się między innymi jazda po pasie przeznaczonym dla autobusów oraz zignorowanie czerwonego światła.
Dodatkowo w urządzeniu poza materiałem, stanowiącym dowód wykroczenia kierowcy zapisywane są także data i godzina zdarzenia, miejsce w którym zainstalowany jest przyrząd oraz sposób, w jaki reguły kodeksu drogowego zostały naruszone. Zapamiętane zostają także numery rejestracyjne pojazdów oraz ich marki.
Smart Eye może zostać umieszczony na dowolnej wysokości - zależnie od potrzeb da się go zawiesić kilka metrów nad ziemią a także postawić na trójnogu przy drodze. Dzięki uniwersalności urządzenia istnieje także opcja wykorzystywania go podczas siedzenia w radiowozie.
Oprogramowanie jest w stanie obliczać odległość między dwoma fotoradarami. Funkcja ta w połączeniu z mechanizmem rozpoznawania tablic rejestracyjnych daje możliwość przeprowadzania odcinkowego pomiaru prędkości, a więc ustalania średniej prędkości samochodów na określonym odcinku drogi.
W każdym z urządzeń zamontowana została kamera o wysokiej rozdzielczości. Fotoradar jest w stanie zmierzyć prędkość do 247 km/h. Jego minimalna pamięć SSD to 32 GB, maksymalna - 128 GB. Jedyną znaczącą wadą urządzenia jest fakt, iż nie działa w temperaturze niższej niż -10 i wyższej niż 50 stopni Celsjusza.
Jak na razie nie wiadomo kiedy fotoradary Smart Eye pojawią się przy trasach. Inspekcja Transportu Drogowego zdecydowała się na zakup trzystu standardowych urządzeń, jeszcze zanim wyprodukowane zostały te znacznie bardziej postępowe. Wydaje się więc prawdopodobne, iż na dzień w którym ta technologiczna innowacja zagości przy polskich drogach przyjdzie jeszcze trochę poczekać.
Więcej o nowoczesnych technologiach:
- Zamki otwierane nie kluczem a za pomocą gestów
- Threedom: interfejs obsługiwany trzema przyciskami
- Samsung Galaxy Skin z elastycznym wyświetlaczem
- Wirtualny nauczyciel języka angielskiego z Japonii
- Muzyczna nawigacja dla rowerzystów
Źródło: WP, pol-cam.com
Komentarze
69Pamiętacie te słowa? Wypowiedział je sławny hipokryta. Fotoradarów miało być mniej a przybędzie kolejnych 300 sztuk. Straż Miejska miała mieć odebrane uprawnienia do rabowania kierowców, a nie ma. Wręcz przeciwnie ma teraz niebieskie "błyski" jak policja.
Szczerze? Moim zdaniem takie wynalazki w kraju w którym kawałek porządniejszej drogi jest niespotykanym luksusem brzmią jak tragiczny żart. Z pewnością takie urządzenie nie jest powodem do dumy dla kraju. Oczywiście Sokołowski zaraz podnieci się na wizji bo (nie)rząd z pewnością szybko wprowadzi taką nowinkę na polskie bezdroża. Dziurawe drogi, złe oznakowanie, brak autostrad i horrenddalne ceny za odcinki autostradopodobne do tego wysokie podatki na nowe auta oczywiście nie są przyczyną dużej ilości wypadków śmiertelnych w mniemaniu rządu i policji. Winni są źli kierowcy którzy szybko jeżdżą. Miażdżący raport NiK zadaje kłam policyjnym statystykom w których głównym sprawcą wypadków jest prędkość.
Niestety policja wraz z rządem kontynuują ciąg kłamstw usprawiedliwiając przed społeczeństwem chore przepisy i nowe obostrzenia których jedynym celem jest wyłudzenie jak największych pieniędzy z kieszeni kierowców. W UK władze przyznały, że światła ustawiano tak by zmaksymalizować spalanie a za tym wpływy z podatków. Kiedy nasz rząd się przyzna do tego, że stawia fotoradary wyłącznie dla pieniędzy a nie dla czyjegokolwiek bezpieczeństwa.
Do pracy przez 1/3 drogi mam wąską trasę czasem z dobrym czasem słabszym asfltem i ludzie tam jeżdżą doć normalnie i bezpiecznie.
kolejny odcinek 1/3 odlgłości to droga krajowa o kiepskiej nawierzchni. Tez jeżdżą w miarę logicznie, chodź czasem jaki oszołom się znajdzie co tam 120 musi jechać i wszystko wyprzedzać.
Ostatni odcinek to droga krajowa z nowym asfaltem, idealnie równym. ja się tam boję jeździć, bo ludzie tam sobie robią wyścigi a nie jechanie. Zresztą co jakiś czas wypadek, czasem śmiertelny. Cóż odsiew głupoty niech będzie ale nie muszą przy tym niewinni ludzi cierpieć i naprawdę nie chciał bym aby jakiś imbecyl we mnie wjechał. Niestety jak się da Polakowi lepsza drogę to on to zrozumie, ze tu jest do zapierdalania anie do zapier****nia komfortu jeżdżenia...
Wolno Tobie jeździć jak sobie chcesz i nikomu nic do tego.
Niestety nasz kraj nie ma dróg wielopasmowych byś nie przeszkadzała innym kierowcom.
Ale z drugiej strony pomyśl o kilometrowym korku za sobą jadąc 70km/h wszędzie. Niestety ale powodujesz zagrożenie na drodze z kilku powodów:
- niektórzy się wpieniają w takim korku i się dzieją jaja przy wyprzedzaniu. Wiem, nie odpowiadasz za innych. Ale mimo wszystko się przyczyniasz się do niebezpiecznych manewrów i patologi wyprzedzania w miejscach nie tyle co niedozwolonych ale niebezpiecznych.
- powodujesz sztuczne zatłoczenie na drodze. A to powoduje irytację innych osób które są na podporządkowanych i mamy kolejną patologię wpychania się.
Wielu kierowców robi ponad 100km dziennie tą samą trasę i uwierz ale najlepiej jest gdy wszyscy jadą 90+ km/h w miarę równym tempem.
Poza tym samochód i drogi nie zostały stworzone do przemieszczania się, bo od tego masz nogi. Samochody są do szybkiego przemieszczania się, a o tym wszyscy zapominają.
Drogi trzeba robić tak by nie musiały posiadać żadnych ograniczeń.
Wystarczy spojrzeć na zachodnich sąsiadów. 4 razy mniej wypadków na przejechany kilometr. A jeśli masz 500KM pod maską możesz legalnie 300km/h zapiąć.
Koszty spalania przemilczę bo nie ogarniemy tematu.
Ale z drugiej strony znając polską Policję umieszcza za krzakiem, zakrętem czy czymś takim aby łapało jak najwięcej ludzi, bawet jadących normalnie, bo kasę trzeba skosić.
Tak więc i tak źle i tak niedobrze...
Jasne, za poważne naruszenie ograniczenie prędkości powinny być poważne mandaty, tu się zgodzę. Jednak drogowcy powinni zlikwidować chore ograniczenia prędkości w miejscach, gdzie są zbędne. Często kursuję z Zielonej Góry do Głogowa i na "trójce" są miejsca z ograniczeniem do 70km/h na prostych odcinkach, z szerokim poboczem i dobrą nawierzchnią. Nikt się do tych ograniczeń nie stosuje, włącznie z radiowozami.
A to moze 100 czy iles tam to co z tego? Na wakcje jechałem 250 w jedną i żaden fotoboek mnie nie złapał a mijałam kilka/kilkanaście w rejonie Gniezna/Poznania. Co parę km były poustawianie.
Przynajmniej były oznaczone. Ale polska Policja pewnie ten wynalazek postawi za "krzakami" za ograniczeniem do 40/50 i będzie trzepała kesz... Tak więc jakieś rewelacji nie ma z tymi fotobobami ale jak się spokojnie i uważnie jedzie to da się radę.
Ja jezdze caly czas z prawidlowa predkoscia.
A rezultat przekraczania predkosci widze czesto w rowach itp.
Na moto to w ogóle są rejestracje wygiete i nieczytelne więc :)))
więcej to chyba na naszych drogach się nie da :}
Że co????