Lauren Rosenberg z Utah w Stanach Zjednoczonych postanowiła skorzystać z Google Maps, by sprawdzić drogę i to zresztą na całkiem niewielkim odcinku ośmiuset metrów.
Na skutek nieco nieprecyzyjnych informacji pani Lauren znalazła się na samym środku ruchliwej autostrady, gdzie została potrącona przez samochód. Teraz domaga się od Google rekompensaty finansowej za nieprawidłowo podane informacje, przez które omal nie straciła życia. Paradoksalnie w komputerowej wersji Google Maps wszystko zostało oznaczone prawidłowo - pech chciał, że Rosenberg korzystała z mobilnej wersji dla BlackBerry.
To kolejny przykład bezkrytycznego traktowania informacji podawanych nam przez usługi nawigacyjne/lokalizacyjne. Wszak mało który rozsądny człowiek bezgranicznie zaufałby Google do tego stopnia, by wejść na autostradę pełną rozpędzonych samochodów.
Dość wspomnieć o znanym z naszego podwórka przypadku, gdy GPS doprowadził pewnego kierowcę na sam środek jeziora, tudzież słynnej sprawie tureckiego kierowcy, który chcąć dojechać do Anglii znalazł się na półwyspie Gibraltar...
Źródło: NY Daily
Komentarze
21A babka chce mieć łatwą kasę, za to, że nie miała własnego rozumu? Sprzęt to tylko sprzęt, trzeba MYŚLEĆ.
w Polsce sąd tej babce kazał by się puknąć w głowę i zapytał by czy intelektualnie jest na poziomie 5 latka
Za każdym razem gdy czytam podobną historię wydaje mi się to surrealistyczne, bo nie potrafię sobie wyobrazić jak ktoś może być tak skończonym kretynem.