Wyjątkowa akcja została zorganizowana przez firmy Nissan, JLB Design i Sony. Zdalnie sterowany Nissan GT-R rozpędził się aż do 211 km/h.
Jann Mardenborough swoją przygodę z samochodami rozpoczynał przed ekranem monitora, a dziś zachwyca umiejętnościami w prawdziwym życiu. Ostatnio miał okazję połączyć jedno z drugim – prowadził Nissana GT-R/C na torze Silverstone, samemu siedząc w helikopterze i dzierżąc w dłoniach DualShocka z PlayStation 4.
Mardenborough jest utalentowanym kierowcą wyścigowym, którego kariera rozpoczęła się od turnieju komputerowego i dlatego to właśnie on został zaproszony do udziału w nietypowym projekcie z pełnoprawnym, zdalnie sterowanym autem w roli głównej. Samochód, którego sercem jest 542-konny silnik V6, a nad którym z odległości panował zawodnik, rozpędził się do 211 km/h. Kierowca pokonał okrążenie w czasie 1:17,470. Nieźle!
Jak dokładnie działa to zdalne sterowanie w GT-R/C? Jak tłumaczy producent, samochód jest „wyposażony w cztery roboty obsługujące kierownicę, skrzynię biegów, hamulce i przepustnicę. Sześć komputerów zamontowanych w bagażniku aktualizuje i kontroluje parametry nawet 100 razy na sekundę. Położenie kierownicy jest mierzone z dokładnością 1:65 000”.
Te pokładowe systemy są połączone z mikrokomputerem, z którym informacjami wymienia się również kontroler DualShock 4. Organizatorom akcji udało się uzyskać zasięg jednego kilometra, dzięki czemu projekt mógł się w ogóle udać. – „Z przyjemnością mogę stwierdzić, że wszystkie wyzwania zostały przezwyciężone” – skomentował James Brighton z firmy JLB Design zajmującej się produkcją układów zdalnego sterowania.
Zadowolenia nie krył też sam kierowca: „To było jedyne w swoim rodzaju i niesamowite doświadczenie. GT-R/C pozwolił mi połączyć dwa światy, w których tak dobrze się czuję – wirtualną grę z realiami sportu motorowego. Nie sądziłem, że coś takiego jest w ogóle możliwe. Reakcje samochodu na operowanie kontrolerem były znacznie bardziej dynamiczne, niż się spodziewałem”.
„Układ kierowniczy, przyspieszenie i hamulce – wszystko zostało inteligentnie skonfigurowane i poddawało się kontroli, dzięki czemu mogłem z wyczuciem pokonywać zakręty i maksymalnie rozpędzać się na szybkich prostych. Zdalne sterowanie prawdziwym GT-R pędzącym z prędkością 131 mil na godzinę po Silverstone i obserwowanym z pokładu helikoptera było niezapomnianym przeżyciem. To właśnie są ekscytujące innowacje!” – dodał Mardenborough.
Po co to wszystko? Dla Nissana i JLB Design był to przede wszystkim pokaz technologicznych możliwości. Cała akcja jednak (i tu wyjaśnia się, dlaczego wykorzystano akurat ten kontroler) jest częścią kampanii promocyjnej gry Gran Turismo Sport, która na rynku zadebiutuje już w tym tygodniu. Poniżej możecie obejrzeć wideo podsumowujące akcję:
Źródło: Nissan
Komentarze
9Prowadzil jak by gral na konsoli czy na kompie bez kierownicy wciskajac analog impulsowo w grze tak samochodu mocno nie zuca jak tutaj w realu podczas impulsowego sterowania.
Dobrze by było gdyby podany czas można było do czegoś przyrównać. Bo "Kierowca pokonał okrążenie w czasie 1:17,470. Nieźle!" nic mi nie mówi. Jaki jest średni czas okrążenia na tym torze przy konwencjonalnym sterowaniu?
PS. Jakby miał kontroler od xboxa, czas byłby lepszy :P