Mikrousługi powoli zmieniają sposób, w jaki tworzone jest oprogramowanie na globalnym rynku IT. Taka architektura będzie coraz popularniejsza.
Na globalnym rynku IT od kilkunastu miesięcy dokonuje się cicha rewolucja. W jej sercu są mikrousługi, z których korzysta coraz więcej firm i zatrudnianych przez nie programistów.
Zacznijmy od tego, czym są mikrousługi i kontenery. To sposób na skrócenie cyklu produkcyjnego, obniżenie kosztów (nawet o więcej niż połowę) oraz zwiększenie elastyczności i zapewnienie niezależności aplikacji od platformy. – „Tworząc aplikacje z wykorzystaniem architektury mikrousług i kontenerów, programiści mogą odpowiednio dobrać jej poszczególne elementy, nie zajmując się całością aplikacji, co ma miejsce w przypadku podejścia monolitycznego” – tłumaczy Rafał Głąb odpowiedzialny za rozwój Onwelo Microservices Lab. Krótko mówiąc: jest to taki styl programowania, w którym na jedną aplikację składa się kilka niezależnie tworzonych usług.
Dzisiaj firmy coraz częściej chcą jak najszybciej wdrażać innowacje i na bieżąco modyfikować obecne oprogramowanie. Mikrousługi umożliwiają usprawnienie tego. Takie rozwiązanie pozwala też wdrażać nowości stopniowo, nawet wtedy, gdy nie wszystkie usługi są gotowe. Oczywiście taki styl programowania ma też swoje minusy (jak na przykład brak jednolitego zespołu rozwijającego oprogramowanie), ale plusy są zdecydowanie bardziej wyraźnie. Nie dziwi więc, że na taką architekturę przeszło już wielu poważnych graczy, takich jak Google, Facebook, Twitter, Netflix, Allegro, eBay czy Samsung.
Wiele wskazuje też na to, że z mikrousług korzystać będzie wkrótce większość programistów, a przynajmniej tych pracujących w języku Java. Z badania przeprowadzonego przez Lightblend wynika bowiem, że 30 proc. z nich już to robi, a kolejne 20 proc. ma to w planach. Z mikrousług korzysta też 78 proc. zespołów DevOps (tak pokazuje badanie firmy Logz.io). – „W takim tempie rozwoju mikrousługi mogą się stać najpopularniejszą metodą tworzenia oprogramowania na świecie w rekordowo niskim czasie” – mówi Rafał Głąb.
Źródło: Onwelo, inf. własna
Komentarze
3