Polacy oblali test z dbania o swoje bezpieczeństwo w sieci - Raport Norton 2013
Według raportu Symantec, w ciągu ostatniego roku około 6 milionów polskich internautów padło ofiarą cyberprzestępców.
Opublikowany przez firmę Symantec Raport Norton 2013 może być źródłem kilku ciekawych informacji na temat polskich internautów. Jak się okazuje - w ogóle nie dbamy o swoje bezpieczeństwo.
W ciągu ostatniego roku około 6 milionów polskich internautów padło ofiarą cyberprzestępców. Te dane nie są zbyt optymistyczne, a to jeszcze nie najgorsza z wiadomości. Otóż jak się okazuje, mimo że liczba dorosłych internautów będących ofiarami cyberataków zmalała, to jednak średni koszt pojedynczego ataku wzrósł o połowę. Z ciekawostek warto wspomnieć również o tym, że 31 procent Polaków przyznaje się do tego, że dzieli się swoimi hasłami do mediów społecznościowych z innymi.
Raport Symantec wykazał też, że połowa dorosłych Polaków w ogóle nie chroni swoich urządzeń mobilnych – 28 procent nie używa programów zabezpieczających, 50 procent nie kasuje maili od nieznanych nadawców, a 21 procent pozwala bawić się dzieciom ich urządzeniami służbowymi. 48 procent użytkowników nie stosuje haseł i nie robi kopii zapasowych. „Gdyby to był test, użytkownicy urządzeń mobilnych nie zadaliby go” – powiedział Maciej Iwanicki, ekspert firmy Symantec ds. bezpieczeństwa internetowego.
„Współcześni cyberprzestępcy stosują bardziej zaawansowane metody, takie jak oprogramowanie ransomware i ukierunkowane akcje typu spear-phishing, które pozwalają im zdobyć więcej pieniędzy w jednym ataku niż kiedykolwiek dotąd. Z Raportu Norton wynika, że 49% użytkowników wykorzystuje swoje prywatne urządzenia zarówno do pracy, jak i do zabawy. Stwarza to całkiem nowe zagrożenia dla firm, ponieważ cyberprzestępcy mają możliwość dotarcia do jeszcze większej ilości cennych informacji” – powiedziała Jolanta Malak, dyrektor generalny w firmie Symantec Poland.
Firma Symantec opublikowała również porównanie, jak Polska wypada na tle świata:
Źródło: Symantec
Komentarze
28Małym drukiem napisali, że dane pochodzą z ankiety umieszczonej na stronie Symanteca.
A kto wchodzi na stronę Symanteca ? Raczej nie pani domu szukająca przepisu na ziemniaki czy pan Mietek mechanik samochodowy.
Na stronę wchodzą najczęściej osoby, które mają jakiś problem i szukają antywira.
To jak na stronie o hodowli kóz zrobić ankietę "czy masz kozę" i uznać, że 90% polaków ma kozę.
No chyba, że Macierewicz jest prezesem Symanteca teraz, to wszystko by się zgadzało.
A po co ?
Co tam bzdury, grunt to odmienić nazwę sponsora przez wszystkie przypadki.
Norton Antivirus/Security spróbowałem raz i więcej nie zamierzam.
Ostatnio znowu widziałem to badziewie na starszym komputerze i nie dało się z niego korzystać, a przeglądanie netu to była masakra (dodatek do IE sprawdzający linki).
Po wyłączeniu Nortona komputer odżył.
Podczas gry po necie i chodzenie na strony autoryzowane nie powinno się trafiać żadne złośliwe oprogramowanie. A nawet jak jest ten program antywirusowy to i tak zawsze jakiś szkodnik się trafi. Na złodzieja nie ma zamknięcia. Dlatego najlepiej jeśli chcemy wchodzić wiedząc że tam są jakieś złośliwe oprogramowania instalowane to używamy maszyny wirtualnej tylko do tego celu wyposażoną w zainstalowany jakiś linux i po problemie.
Więcej zasobów zżera Winamp czy Windows Update niż produkt Symateca. Praktycznie nie odczuwalny dla systemu... no chyba, że wykryje jakiś syf. Wtedy blokada dopóki nie przeskanuje zagrożenia.
Program idioto-odporny a na dodatek skuteczny czego nie można powiedzieć o reszcie anty-wir badziewia.