Premiera nowej „Malinki” odbiła się szerokim echem w branży. Z jednej strony dostaliśmy tu dość stonowaną ewolucję, aniżeli rewolucję. Z drugiej strony dyskusyjna stała się cena nowego produktu. A co z surową wydajnością i potencjałem OC? Cóż, wygląda to dość ciekawie...
Jedna z wielu recenzji Raspberry Pi 5 na platformie YouTube
Raspberry Pi 5 jest już dostępny w sprzedaży i wielu testerów i/lub recenzentów sprawdziło jego możliwości. Redaktor serwisu tom’sHARDWARE (Les Pounder) razem z zespołem spróbował sprawdzić, jak daleko można (bezpiecznie) wykręcić SoC Raspberry Pi 5. Postanowili zbadać potencjał podkręcenia zarówno 64-bitowego procesora ARM (4x Cortex-A76, 2,4 GHz), jak i nowego układu graficznego VideoCore VII (800 MHz). Recenzenci ustalili, że (przy odrobinie szczęścia) można ustawić rdzenie CPU na poziomie 3,0 GHz, a samo GPU ustawiono na zegarze 1,1 GHz. Jaki był tego efekt?
Raspberry Pi 5 i emulacja starych konsol? Bez problemu!
Najnowsza „Malinka” świetnie nadaje się do uruchamiania gier z konsol szóstej generacji. Przykładowo, emulacja „Jet Set Radio” na konsoli Sega Dreamcast (za pomocą emulatora ReDream) w rozdzielczości 2560 x 1440 działała praktycznie bezbłędnie (60 kl/s) przez cały okres testów. Czy efekt został osiągnięty dzięki podkręceniu? Krótko mówiąc – nie. Licznik FPS pozostał taki sam na bazowych zegarach. OC za to może okazać się bardzo przydatne w przypadku innych emulatorów (tj. N64, PSP, czy Sega Saturn), gdyż tam w niektórych sytuacjach brakowało mocy do utrzymania 60 klatek na sekundę. Generalnie redakcja uznała, że Raspberry Pi 5 będzie świetnym kombajnem do odtwarzania gier ze starszych konsol.
Inni recenzenci sprawdzili moc nowej "Malinki" w emulacji. Już bez OC widać potencjał SoC
Raspberry Pi 5 i praca z surową mocą obliczeniową? Jest moc!
Kiedy potrzebujesz czystej mocy obliczeniowej, to każdy megahertz jest na wagę złota. Nowe SBC w tym przypadku już zyskuje wiele, w stosunku do Rasberry Pi 4. Podczas syntetycznego testu procesora (Sysbench) CPU Rasberry Pi 5 okazało się o prawie 55% szybsze w teście jedno i wielowątkowym od swojego poprzednika. Kiedy natomiast dołożymy do tego OC, to ten dystans wzrasta do niemalże 94%.
Drugim testem został benchmark przy użyciu 7-Zip. Raspberry Pi 5 na zegarach bazowych rozsmarowało poprzednika różnicą sięgającą 122% podczas kompresji i 75% podczas dekompresji. Jak zapewne się domyślacie, podkręcenie SoC tylko zwiększyło tę różnice – odpowiednio do ponad 141% oraz niecałych 115%.
Raspberry Pi 5 i streaming wideo? No cóż…
No i tu dochodzi do bardzo dziwnej rzeczy. Otóż Les Pounder po podkręceniu SoC malinowego SBC zauważył, że materiały na platformie YouTube zamiast zyskać na płynności, to ją… tracą. Recenzent odtwarzał film „Big Buck Bunny” w rozdzielczości FullHD i w 60 klatkach na sekundę w przeglądarce Firefox oraz Chromium. W każdym przypadku podkręcenie procesora lub karty graficznej powodowało zwiększoną ilość zgubionych klatek, w trakcie wyświetlania materiału wideo. Wyniki zostały zebrane w tabeli poniżej:
Taktowanie CPU / GPU | 3 GHz / 1 GHz | 3 GHz / 1,1 GHz | 2,4 GHz / 0,8 GHz |
Firefox – utracone klatki | 946 / 3847 (24,6%) | 869 / 3649 (23,8%) | 520 / 3622 (14,4%) |
Chromium – utracone klatki | 1567 / 3345 (46,8%) | 1732 / 3638 (47,6%) | 1652 / 3633 (45,5%) |
A co Wy sądzicie o nowej „Malince” i powyższych wynikach? Czy Raspberry Pi 5 jest warty zakupu? Zapraszam do dyskusji w sekcji komentarzy!
Źródło: tom’sHARDWARE, Raspberry Pi, ETA PRIME, NetworkChuck
Komentarze
8