Świadome śnienie możliwe dzięki masce z malutkim układem scalonym i kilkoma diodami LED? Według twórców Remee – właśnie tak.
Świadome śnienie możliwe dzięki masce z malutkim układem scalonym i kilkoma diodami LED? Według twórców Remee – właśnie tak.
Z pewnością wielu z Was oglądało Incepcję. Niewiele mniej bez wątpienia chciało też choć przez chwile poczuć się jak bohater filmu i przejąć kontrolę nad swoim snem. Samo pojęcie świadomego snu jest znane ludzkości już od jakiegoś czasu, jednak wciąż kryje w sobie wiele tajemnic. Według naukowców możliwe jest nie tylko odkrycie, że się śni w czasie rzeczywistym, ale też przejęcie kontroli nad kreowanym światem i zdarzeniami. Spontanicznie świadomie śnić zdarzyło się – według sondaży – około 20 proc. ludzi. Jeśli jednak mowa o zaplanowaniu tego sytuacja wygląda znacznie inaczej.
To jednak miałoby się zmienić dzięki masce Remee. Została ona wyposażona w sześć diod LED. Wydają one sygnały błyskowe, gdy użytkownik znajduje się w fazie REM (snu głębokiego). Sekwencje te powinny przedostać się w ten sposób do naszego snu. Wówczas mielibyśmy się zorientować, że faktycznie śnimy i tym samym przejąć kontrolę nad kreacją tegoż świata.
Czy ten gadżet jednak w ogóle działa? Większość recenzentów twierdzi, że nie – za powód podają oni przeważnie brak funkcji śledzenia ruchu gałek ocznych, przez co światła nie zawsze trafiają do celu. Ci, którzy jednak nie zwątpili w Remee od razu, są innego zdania.
„Znalezienie odpowiednich ustawień (sygnały w najgłębszej części snu) zajmuje wiele czasu, jako że potrzeba tutaj metody prób i błędów. Majstrowałem przy Remee tygodniami, zanim przestał mnie budzić w środku nocy, ale w końcu znalazłem to, czego szukałem” – pisze Drew Prindle z serwisu DigitalTrends. – „Jakieś cztery dni później to w końcu się stało. Byłem w sypialni domu, w którym dorastałem i wtedy zauważyłem błysk czerwieni. Początkowo myślałem, że ktoś oświecił światło w oknie, ale potem zauważyłem, że była to sekwencja błysków. I wtedy mnie olśniło, zrozumiałem, że śnię. Nagle wszystko wyglądało dokładnie tak, jak to zapamiętałem. Poza jednym dziwnym szczegółem wszystkie meble były mi zupełnie nieznane. Jakby ktoś tam mieszał. Czułem się dziwnie, więc wyszedłem i skierowałem się w stronę rzeki. Wtedy się obudziłem. Pierwszy raz trwał więc dość krótko, ale miałem wreszcie dowód, że to działa. Zainspirowało mnie to do dalszych prób, które okazały się owocne. I czuję, że z każdym razem jest mi coraz łatwiej to kontrolować”.
Wygląda więc na to, że dopóki nie wypróbujemy maski Remee na sobie, nie będziemy mogli jednoznacznie stwierdzić czy to rzeczywiście działa, czy też nie. Bez wątpienia jest to jednak bardzo interesująca propozycja, łącząca klasyczną naukę z nowymi technologiami.
Dla zainteresowanych - cena maski to 95 dolarów.
Źródło: DigitalTrends, Remee, Kickstarter
Komentarze
18"Została ona wyposażona w dwie pary trzech diod LED"
Proszę szanownego redaktora o wskazanie, gdzie znajdują się owe 2 pary ?
Ja także nie rozumiem. Jak te 'dwie pary trzech diod' oświecają się i wydają sygnały?
Póki nie ma badań na ten temat, to nie można nic sensownie powiedzieć.
Wygląda mi to na jakiś gadżet do wyciągania hajsu od ludzi.
Pozostałe czakry też muszą być w miarę dobrej kondycji i z podkreśleniem czkary splotu słonecznego (cz.3; emocje) gdyż to w jej zakresie częstotliwości odbywa się ta projekcja rzeczywistości.
Jest wiele technik, ale generalnie zdolność ta pojawia się samoczynnie na pewnym etapie rozwoju Duchowego.
Gdy rozwój Duchowy, Umysłowy i Fizyczny (Mer-Ka-Ba) są prowadzone równocześnie, efekty są najlepsze.