Revolut to aplikacja do płatności, bez której wielu nie wyobraża sobie funkcjonowania. Przyznaję, że jestem jedną z tych osób, choć w ostatnim czasie Revolut zepsuł mi nieco nerwów. Takich ludzi jest więcej - czy to oznacza kłopoty fintechu?
Revolut doskonałym przyjacielem każdej podróży
Płatności wielowalutowe to kluczowa funkcja Revoluta, dzięki której aplikacja ma w tym momencie niespełna 2 miliony użytkowników z Polski. Braku użyteczności Revolutowi nie można zarzucić - wszak to rozwiązanie, które jest niemal tak niezbędne, jak bilety lotnicze lub nawet nocleg podczas podróży za granicą.
Revolut pozwala na dobre zapomnieć o wożeniu ze sobą fizycznej gotówki lub martwieniu się o koszty przewalutowania podczas płatności kartą z polskiego banku. Właśnie dlatego kartę tego brytyjskiego fintechu użytkownicy zabierają za każdym razem podczas podróży za granicę. W tym i ja. Niestety w trakcie ostatniego wyjazdu Revolut mnie zawiódł.
Liczba użytkowników Revolut w ujęciu globalnym w latach 2016 - 2021 (Źródło danych: Business of Apps)
Revolut zawiódł nie tylko mnie. Użytkownicy narzekają coraz częściej
Problem z Revolut, który był powodem mojego niezadowolenia dotyczył braku dostępu do konta podczas podróży za granicę. O tym jednak za chwilę. Jak wynika z opinii Internautów - ten innowacyjny fintech w ostatnim czasie mierzy się z mnóstwem niezadowolonych klientów.
Na co narzekają użytkownicy? W głównej mierze jest to problem z zablokowanym kontem Revolut, a co za tym idzie - brakiem dostępu do środków. Często pojawiającym się zarzutem jest także fatalna jakość obsługi klienta i wielogodzinne próby skontaktowania się na czacie z kimś, kto poza przeklejaniem gotowych formułek - potrafi realnie pomóc.
Kilka opinii dotyczących Revolut (Źródło danych: Trustpilot)
Zamawiam tiramisu, a Revolut blokuje mi konto. Powód: podejrzana transakcja
Sytuacja miała miejsce jeszcze we wrześniu tego roku, kiedy to wybrałem się na krótki urlop we Włoszech. Revolut nigdy mnie nie zawiódł, stąd też był oczywistym wyborem podczas kolejnego wyjazdu 1500 km od domu.
Fizycznej gotówki właściwie nie brałem ze sobą (poza drobnymi na kryzysowe sytuacje), karty z polskich banków oczywiście miałem podpięte w Apple Pay, ale po co miałbym ich używać, skoro pobierają duży procent za przewalutowanie i mam Revoluta?
Ano choćby po to, żeby zapłacić za tiramisu w restauracji, które owa genialna aplikacja potraktowała jako podejrzaną transakcję. Świat się nie kończy, to tylko tiramisu, a ja przecież miałem alternatywne metody płatności - ale niesmak pozostał (po Revolucie, oczywiście, bo tiramisu było smaczne).
„To zabezpieczenie! Trzeba się z niego cieszyć!”
Tak, owszem. Naprawdę doceniam, że Revolut wykorzystuje zaawansowane algorytmy, na podstawie których ocenia, w jakim stopniu konkretna transakcja jest podejrzana. Jedno z tych zabezpieczeń ma polegać na porównaniu położenia smartfona z lokalizacją miejsca, gdzie jest dokonywana płatność.
To jednak w moim przypadku zawiodło, bo z włączonymi usługami lokalizacji Revolut najwidoczniej uznał, że wydanie kilka euro we włoskiej restauracji może być sygnałem, że ktoś właśnie zawinął mi portfel lub smartfon.
Niemniej, nie popadajmy w skrajności. Wiadomo, że będąc daleko od domu zwykle z większą uwagą traktujemy wszelkie rzeczy osobiste (w tym karty i telefony), ale też oczekujemy ich działania, bo często nie posiadamy ich zamienników. Dlaczego zatem Revolut bez jakiegokolwiek ostrzeżenia blokuje konto po wydaniu kilku złotych?
Na Twoje konto zostały nałożone ograniczenia - Revolut w ten sposób zepsuł mi dzień
Niestety, próba płatności za kilkakrotnie wspomniane już tiramisu bynajmniej nie zakończyła się żadnym telefonem, ani inną próbą kontaktu ze strony Revolut. Aplikacja najzwyczajniej w świecie zablokowała mi dostęp do zgromadzonych środków i poprosiła o ukończenie kontroli bezpieczeństwa.
Na Twoje konto zostały nałożone ograniczenia - blokada konta Revolut. Weryfikacja użytkownika
Jakie ograniczenia Revolut nałożył na moje konto? Ano właściwie wszystkie, jakie tylko mogły istnieć, aby zostawić mnie bez pieniędzy. Płatności kartą, wychodzące przelewy bankowe, wypłaty z bankomatów oraz zasilenia. Ot, aplikacja stała się bezużyteczna.
Procedura weryfikacji Revolut miała być szybka
Tak przynajmniej wydedukowałem z opisu, który mówił, że „wkrótce zaczniemy weryfikację”. Wygląda to dość przyjaźnie i pozwala stwierdzić, że wszystko potrwa najdłużej kilka minut - bez względu na dzień tygodnia i godzinę.
Wystarczy dołączyć wyciąg z konta bankowego w .pdf, z którego w ostatnim czasie zasilano konto Revolut. Proste? Jak najbardziej. Chyba, że jesteś tysiące kilometrów od domu ze smartfonem - wtedy może się okazać, że na przykład Twój bank oferuje pobranie wyciągu wyłącznie przez stronę internetową, a nie aplikacje - i nagle zaczyna się pojawiać nerwówka.
Kiedy już wyciąg zostanie przesłany - myślisz sobie, że wszystko za chwilę zostanie zweryfikowane i będzie po problemie. Niestety, weryfikacja nie trwa kilku minut, a długie godziny i sama aplikacja w żaden sposób nie informuje o pozostałym czasie oczekiwania.
Rozmowa na czacie, aby przyspieszyć proces? Zapomnij
Przyznam szczerze, że mimo zapasowych pieniędzy i polskich kart debetowych - czułem się mniej „bezpiecznie” wiedząc, że całkiem spore środki na Revolucie są zablokowane i trudno przewidzieć co dalej z nimi będzie.
Postanowiłem zatem spróbować przyspieszyć proces rozmawiając z konsultantem Revolut w aplikacji. Tu zaczęły się schody, bo aby w ogóle dostać się do menu pomocy i otwarcia czatu - należy trochę poklikać po interfejsie.
Wycinek rozmowy z konsultantem Revolut. Przyznam, że widywałem profesjonalniej wyglądające czaty supportów
Kiedy już uda dotrzeć się do rozmów (wejdź w swój profil, a następnie sekcję Pomoc i przycisk Nowy czat na samym dole), to okazuje się, że support oferuje rozmowę po polsku, ale osób władającym naszym rodzimym językiem raczej brakuje, a więc w efekcie przychodzi nam rozmawiać z pracownikiem, który korzysta z translatora.
Moje próby przyspieszenia weryfikacji na czacie nie przyniosły efektu. Podczas rozmowy dowiedziałem się wyłącznie tego, że mam postępować zgodnie z instrukcją wyświetlaną podczas weryfikacji. Nasz czat wyglądał raczej jak dwa monologi. Ja swoje, konsultant swoje i nic z tego nie wynikało.
Problematyczny support to jeden z zarzutów użytkowników Revolut
Próby rozmów z konsultantami Revolut są strasznie uciążliwe, a aplikacja oferuje właściwie tylko tę metodę komunikacji w razie problemów. Wprawdzie istnieje również specjalny mail (dla oficjalnych i mniej oficjalnych zażaleń), ale zdaniem klientów jego funkcjonowanie pozostawia wiele do życzenia i wymaga wielu dni oczekiwania.
Jak wynika z opinii Internautów - wielu użytkowników narzeka na niespodziewane blokady konta.
Jak zatem rozwiązać problem z Revolut, kiedy na konto zostaną nałożone ograniczenia lub pojawi się inny kłopot? Ano, należy zacisnąć zęby i robić to, o co prosi aplikacja - jedynym ratunkiem jest czas.
Czy Revolut się kończy?
Internet wprost zalewają opinie jakoby dobra passa Revoluta dobiegała końca. Problemem jednak są podstawy takich opinii. Pozbawione jakichkolwiek rzeczowych argumentów wypowiedzi dotyczą przede wszystkim wszystkiego, o czym pisałem wyżej: problemów z blokowaniem kont, a co za tym idzie - niepewnością użytkowników co do bezpieczeństwa swoich środków, a także kulejącego supportu, który znacznie odbiera wiarygodności londyńskiemu fintechowi.
Czy zatem obawy o to, że Revolut w końcu powie „dość” i ucieknie z rynku są uzasadnione? Raczej nie - szczególnie w świetle stale rosnącego zainteresowania aplikacją. Użytkowników ciągle przybywa - i choć nie są to tak drastyczne wzrosty, jak lata temu, to biznes z roku na rok odnotowuje zwiększoną liczbę zarejestrowanych klientów.
Może i nie najlepszy - zdaniem wielu - ale najpopularniejszy. Tak w skrócie można opisać Revolut, który przez kolejne lata z pewnością będzie utrzymywać się na rynku i zbierać wokół siebie kolejnych użytkowników.
Komentarze
26Ja korzystam w sumie tylko do płatności w internecie. Doładowuje kwotą jaka jest mi w danej chwili potrzebna (co zajmuje ze 3 sek) i płacę, nie trzymam tam środków, zwłaszcza w większej ilości.
Zdaje się, że mówi się "napsuł nerwów"
Tym bardziej nie rozumiem skąd zdziwienie autora - wystarczy wejść na historię swojego konta z karty polskiego banku, którą płatności dokonujemy najczęściej i przenalizować adresy podmiotów na rzecz, których były obciążenia... strzelam, że na dziesięć płatności przynajmniej jedna się trafi taka, że firma na którą jest zarejestrowany terminal ma siedzibę w innym mieście, niż lokal w którym dokonywano płatności.
Oczywistym jest ze algorytmy wykrywajace wyludzenia nie sa nieomylne i w malej ilosci przypadkow sie myla. Natomiast jezeli robimy nagle platnosc spoza naszej zwyklej lokalizacji to nie tylko Revolut ale takze zwykly bank moze zapytac co jest i zablokowac platnosc. I bardzo dobrze.
Zanim ktos powie ze "kwota za serniczek" nie jest proba wyciagniecia pieniedzy- nie wiemy ile autor lacznie tego dnia wydal we Wloszech wiec byc moze przekroczyl jakas kwote przy ktorej algorytm sie odpalil. Inaczej mozna byloby 10 000 takich serniczkow nabic
Ja uzywam Revoluta od kilku lat, uzywalem praktycznie na kazdym kontynencie. Moje platnosci byly blokowane ale nigdy nie zablokowano mi konta. Wystarczylo wejsc i kliknac. I zawsze mialem dobre kursy, lepsze niz Paypal nie mowiac juz o bankach gdzie ostatnio patrzylem bylo 10 groszy lepiej na kursie USD. Ale widzialem opinie w internecie gdzie ludzie duzo kasy tracili (w tym biznesy), wiec nie polecam tez trzymac tam duzo pieniedzy- przelewac sobie po 1-5k za granica i jak sie konczy to doladowywac.
benchmark.pl to jeden z najlepszych serwisow technologicznych, artykul natomiast slaby. Co mnie zaciekawilo w tym artykule to dlaczego autorowi zablokowano konto wg Revoluta. Ale sie nie dowiedzialem
Piszac artykul ktory przeczyta tysiace osob zamiast gdybac moglby wyslac zapytanie do ludzi z Revoluta poza supportem, mysle ze chetnie udzieliliby odpowiedzi. A tak to mamy jakies narzekanie, clickbaitowy tytul. I autor ktory odpowiada na swoja wlasna clickbaitowa teze z dupy. Bardziej pasuje na jakiegos bloga
Rownie dobrze ja moglbym napisac artykul o tytule "Koniec microsoftu?" gdzie napisze ze windows mi sie zacial, innym tez sie zacina. A w podsumowaniu powiem ze raczej to nie koniec :D