Chińska fabryka zastąpiła ludzi robotami na linii produkcyjnej i zanotowała wzrost wydajności o 250 proc.
Chiny, rok 2015. Coraz głośniej mówi się o złych warunkach pracy i zbyt niskich zarobkach w fabrykach. Efekty są dwa – niska wydajność oraz masowe samobójstwa. Przedsiębiorstwa próbują jakoś temu zaradzić – poprawiają warunki, ale rezultaty i tak są mizerne. W biurowcu Changying Precision Technology Company w Dongguan prowadzone są rozmowy na temat tego, co jeszcze można zrobić. Pojawia się pomysł rewolucyjny: zastąpmy ludzi robotami.
Praktycznie z dnia na dzień z 650-osobowej załogi linii produkcyjnej zostaje tylko 60 pracowników, którzy teraz mają za zadanie nadzorować pracę nowo „zatrudnionych” robotów. Te ostatnie są tanie w utrzymaniu, nie żądają wypłaty i nie mają życia, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by pracowały prawie 24 godziny na dobę przy produkcji telefonów komórkowych. Od tego momentu minęło już kilkanaście miesięcy – jakie są efekty?
W wyniku zastąpienia ludzi robotami produkcja wzrosła o 250 proc. To jednak nie wszystko, zwiększyła się również niezawodność. Podczas gdy przy ludzkiej pracy zepsutych elementów na etapach produkcji było około 25 proc., roboty ten wskaźnik zmniejszyły do zaledwie 5 proc.
Changying Precision Technology Company w Dongguan to oczywiście nie pierwsza firma, która zdecydowała się na zastąpienie ludzi robotami i ma z tego wymierne korzyści. Liderem pod tym względem jest Foxconn składający sporą część elektroniki użytkowej z naszych półek sklepowych, którego zwolnieni (lub przeniesieni) pracownicy liczeni są już w dziesiątkach tysięcy. Czy ten trend będzie postępował? Nie ma co do tego wątpliwości.
Pewne zawody są bardziej narażone na robotyzację, inne mniej, ale najpewniej sporą część naszych stanowisk przejmą maszyny (które po to przecież są tworzone). Czy to źle? Dla części osób na pewno. Z drugiej jednak strony wydaje się to naturalnym zjawiskiem wypierania jednych zawodów przez drugie – wszak ktoś będzie musiał te roboty produkować, programować, koordynować itd. Wystarczy pomyśleć o branży IT, która kilkadziesiąt lat temu nie istniała, a dziś zatrudnione są w niej miliony.
Źródło: ZME Science, Forbes, inf. własna
Komentarze
12"Pewne zawody są bardziej narażone na robotyzację" niestety nawet zawody gdzie sie nie da wprowadzic robotyzacji sa zagrozone wyobraz sobie sytuacje ze tracisz prace w zakladzie A ze wzgledu na automatyzacje produkcji musisz znalezc prace gdzie indziej idziesz do firmy B gdzie jest praca i pracuja ludzie i teraz pracodawca ma wiecej ludzi do wyboru moze zaplacic mniej pracownikowi a jak temu sie nie spodoba to w szufladzie lezy sterta CV najwieksza glupota jest zwalnianie fachowcow i zastepywanie ich kilkoma mlodymi ktorzy nic nieumieja...
Wydaje się że przetrwają tylko sklepy spożywcze, bo ludzie muszą coś do gara włożyć, sklepy z ubraniami (pewnie będą to lumpeksy z używaną odzieżą), bo trzeba się jakoś ubrać się i ewentualnie monopolowe, bo nachlać i zjarać też się od czasu trzeba. A reszta padnie, bo bez elektroniki i wielu urządzeń na prąd będzie można żyć!
Technologiczne bezrobocie zbliża się wielkimi krokami!
''Z drugiej jednak strony wydaje się to naturalnym zjawiskiem wypierania jednych zawodów przez drugie – wszak ktoś będzie musiał te roboty produkować, programować, koordynować itd. "
Tak, to jest genialna myśl. Dla kogoś kto prawdopodobnie upadł na głowę . Za kilka lat roboty będą produkowane przez AI i roboty. Więc będzie super nie mogę się doczekać. Skynet/Wasteland/Mad Max w jednym