Po korytarzach japońskiego Nagoya University Hospital będą się poruszać roboty z zadaniem odciążenia pielęgniarek w godzinach nocnych.
Roboty mogą przynieść zagładę, ale zanim się zbuntują mogą też być bardzo pomocne. Doskonałym dowodem może być przypadek z japońskiego Nagoya University Hospital.
Mechaniczni pracownicy, którzy nie mają gorszych dni, nie tracą wydajności po zmroku ani nie potrzebują przerw w najmniej odpowiednich momentach, już dziś służą w restauracjach czy hotelach. Od lutego takie roboty będą też pełnić obowiązki we wspomnianym szpitalu. Co konkretnie będą robić? Transportować leki i próbki – także pomiędzy piętrami.
(Wyposażone w lodówki) roboty zostały stworzone przez firmę Toyota – mogą samodzielnie poruszać się po wcześniej zaprogramowanych trasach. Dzięki urządzeniom radarowym i kamerom widzą w 360 stopniach, a gdy nie znajdą możliwości kontynuowania przejazdu, odtworzą nagraną wypowiedź: „przepraszam, proszę pozwolić mi przejechać”.
Na co liczy dyrekcja Nagoya University Hospital? Przede wszystkim na zmniejszenie liczby pielęgniarek pracujących w godzinach nocnych. Cel jest też taki, by te, które muszą zostać po zmroku na terenie szpitala, mogły w pełni skoncentrować się na ważniejszych i pilniejszych zadaniach niż dostarczanie leków i odbieranie próbek do testów.
Jak wspominaliśmy, w lutym ruszają testy. Jeśli te zakończą się powodzeniem, liczba wykorzystywanych robotów się zwiększy – najpewniej nie tylko w szpitalu w Nagoi.
Źródło: Digital Trends. Ilustracja: justyre/Pixabay (CC0)
Komentarze
6"Co konkretnie będą robić? Transportować leki i próbki – także pomiędzy piętrami." Gdzie tu napisano, że będą podawać leki pacjentom czy w jakikolwiek sposób opiekować się ludźmi? Ładuje próbki krwi czy jakieś leki i zamiast zapitalać ileś kilometrów po całym szpitalu, wysyła robota pod konkretny adres a sama skupia się na innej pracy. Robocik dostarcza to tam gdzie trzeba i tyle. Gdzie tu zabieranie komukolwiek pracy? Poniosło was nieco. Każda pielęgniarka podziękuje za taką pomoc, o ile jej pensji za to nie zmniejszą. Ale takie rzeczy tylko w PL. Robot to nie tesla, nie musi mieć akumulatorów idących w setki kg. Pewnie będą stacje ładujące gdzie takiego robota naładujesz a w tym czasie zastąpi go jakiś inny.
Serio ludzie czytajcie cały artykuł ze zrozumieniem a później bierzcie się za komentowanie.
za ta traca energie akumulatorów ktore trzeba ladowac godzinami i posiadaja soft robiony przez programistow ktorzy robia w nim pomylki bo sa ludzmi nie robotami. brzmi normalnie jak perpetum mobile a to zwykle urzadzenie ktore sie psuje i potrzebuje energii elektrycznej. ciekaw jestem jak szybko pozbeda sie zlomu? po ilu miesiacach pracy baterie beda do wymiany bo sie zuzyja albo beda miec za mala pojemnosc i kiedy bedzie mial miejsce pierwszy wypadek smiertelny jak z autonomiczna tesla. bedzie kolejny news. robot smiertelnie potracil starozke na korytazu albo robot podal lek niewlasciwemu dziecku ktore zmarlo...
i nagle huraoptymizm zniknie, bo nagle okaze sie ze jednak czlowiek jest tanszy i jest wydajniejszy.