Niewykluczone jednak, że jednocześnie pomogą w tworzeniu nowych miejsc pracy. Automatyzacja to jeszcze nie koniec świata.
„Dzisiaj w naszych bankach mamy ludzi zachowujących się jak roboty, jutro będziemy mieli roboty zachowujące się jak ludzie”. To słowa Johna Cryana, dyrektora generalnego Deutsche Banku.
Obecnie w Deutche Banku pracuje około 100 tysięcy osób. Cryan zapowiedział, że spora część z nich straci zatrudnienie ze względu na to, że z powodzeniem będą mogły zastąpić ich roboty – mniej wymagające, niemające gorszych dni i tańsze w utrzymaniu.
Cryan nie podał żadnych szczegółów czy konkretnych liczb. Ostatecznie jednak wszystkim może to wyjść na dobre. Raz, że – jak sugeruje Światowe Forum Ekonomiczne – automatyzacja może w rzeczywistości zwiększyć zatrudnienie w branżach, które przekształca. Dwa – co jak co, ale powtarzalność wykonywania zadań to coś, czego od instytucji finansowych raczej wymagamy.
Roboty w bankach na dużą skalę zamierza „zatrudniać” także ING, a powodem są oszczędności. Projekt „cyfryzacyjny” ma wprawdzie pochłonąć aż 800 milionów euro w ciągu pięciu lat, ale po tym czasie na koncie Holendrów pozostawać ma 900 milionów euro... każdego roku. Więcej na ten temat w newsie: ING wymieni 5800 ludzi na maszyny.
Co więcej, Maria Scott, dyrektor generalna TAINA Technology – firmy, zajmującej się rozwojem oprogramowania opartego na sztucznej inteligencji, twierdzi, że wykonywanie powtarzalnych czynności (takich, w jakich pracownika może zastąpić maszyna lub program), nie jest najbardziej satysfakcjonującym sposobem zarabiania na życie. Przeniesienie ich na stanowiska innego typu może więc być dla nich dobrą zmianą.
Oczywiście nie wszyscy będą zadowoleni, a i sama perspektywa utraty pracy na rzecz robota może przerażać. Z drugiej strony – wiele osób straciło też pracę przez pojawienie się środków transportu zbiorowego, maszyn rolniczych czy… pralki automatycznej. Czy nie widzimy w tym jednak postępu?
Źródło: Quartz, Financial Times. Ilustracja: Geralt/Pixabay (CC0)
Komentarze
20podobnie jak w kasach samo-obsługowych w marketach
Przy mechanizacji świata 200 lat temu też było pełno obaw, ale ostatecznie ludziom zaczęło się żyć lepiej, a zapotrzebowanie na pracę wcale nie spadło - bo powstało wiele branż, jak serwis, czy wiele branż usługowych, bo ludzie mieli pieniądze i czas na to.
Zobaczmy jak zmieniła się struktura społeczna w wyniku rozwoju rolnictwa - czy w skutek tego chłopi wymarli? Nie, teraz większość ludzi żyje w miastach.
Świat zmienia się cały czas i zamiast pierniczyć głupoty - trzeba się przystosowywać. Kiedyś pisanie i czytanie było znane wąskiej grupie społecznej, a dziś jest to powszechne i bez tego ciężko o pracę - nawet trzeba umieć matematykę na pewnym poziomie, żeby pracować na kasie.
Za X lat może podobnie być z programowaniem - jak ktoś nie zna jakiegoś języka programowania to tak jak 100 lat temu ktoś nie umiał pisać - dało się żyć, ale z tą znajomością można żyć o wiele lepiej.
Jakiś czas temu byłem na konferencji IT i po wykładzie o sztucznej inteligencji była ciekawa dyskusja - bo kilka osób poruszyło wynagrodzenie gwarantowane i o ile wśród osób co się tym zajmują były z dwie osoby co nawet widziały sens tego twierdzenia to twierdziły, że jeszcze do czegoś takiego daleko i nie potrafiły stwierdzić co musi się stać, żeby to miało sens.
Większość osób z tych branż mówiła, że zawsze będą potrzebni ludzie - dziś wszystko za nas robią komputery, a programistów brakuje.
Usłyszałem tam też świetny przykład - medycyna - dziś nowoczesny rezonans robi to czego nie dało się zrobić 30 lat temu przez grupę lekarzy - a mimo to radiologów brakuje, choć sprzęt wykonuje za nich 99% roboty sprzed 30 lat i wiele więcej.
Jak, bo moje logiczne myślenie nie pojmuje jak wywalenie ludzi z pracy z powodu zastąpienia ich robotami == większe zatrudnienie w przemyśle, w którym ludzi zastąpiono robotami?
Gdzie tu logika? Każda firma dąży do zmniejszenia kosztów, więc mniej ludzi = mniejsze koszty, więc jak w magiczny sposós zmniejszając liczbę ludzi w danej branży ma się zwiększyć zatrudnienie?
Ktoś wcześniej mówił, że to dobrze, bo wiele osób nie będzie 8h siedzieć i wykonywać tą samą czynność i zyska na tym wolny czas..... Wolny czas przez BEZROBOCIE. Bądźmy realistami. Nie każdy jest geniuszem i nie każdy nadaję się do każdej pracy. Jakbyś Ty nie miał dobrego wykształcenia i nie był jakimś prezesem mającym ciepłą i bezpieczną posadkę to inaczej byś gadał ;d