Rosyjscy żołnierze ukradli karty graficzne z elektrowni w Czarnobylu
Elektrownia w Czarnobylu była okupowana właściwie od początku konfliktu, ale kilka dni temu rosyjscy żołnierze wycofali się z obiektu. Jak się okazuje, okupanci zabrali ze sobą cenne części komputerowe.
Rosyjscy żołnierze ukradli procesory i karty graficzne z elektrowni w Czarnobylu
Państwowa Agencja Ukrainy ds. Zarządzania Strefą Wykluczenia opublikowała zdjęcia czarnobylskiej elektrowni po wycofaniu się rosyjskich żołnierzy.
Na jednej z fotografii ujęto splądrowany budynek administracyjny – można tutaj dostrzec kilka rozebranych komputerów, z których wyjęto procesory i karty graficzne (najprawdopodobniej to platformy oparte o podstawkę Intel LGA 2011 i karty GeForce GTX 1000).
Dlaczego żołnierze ukradli z komputerów akurat te podzespoły? Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Możemy podejrzewać, że chodzi o ich odsprzedanie - procesory i karty graficzne to najcenniejsze komponenty, które można ze sobą łatwo zabrać. Po nałożeniu sankcji, dostęp do takiego sprzętu w Rosji jest mocno utrudniony, więc jego ceny są też dużo wyższe. Nie ma jednak ryzyka, że części będą napromieniowane lub niebezpieczne.
Źródło: Facebook @ Państwowa Agencja Ukrainy ds. Zarządzania Strefą Wykluczenia
Komentarze
33Polecam na YT wpisać "Pistolet do wynajęcia czyli prywatna wojna Rafała Gan-Ganowicza", jest tam film - wywiad z Panem Rafałem, gdzie pokrótce opowiada historię swojego życia.
Polecam też książkę "Kondotierzy" Jego autorstwa, opowiadającą o jego walce a walczył z ruskimi w najbardziej niebezpiecznych miejscach np. w Jemenie.
Niestety nie żyje już ale jego grób w Lublinie warto odwiedzić i zapalić mu świeczkę.
Rosyjscy żołnierze, którzy wycofali się z Ukrainy na Białoruś szabrowali, kradli na potęgę, co się tylko dało. Elektronikę (telefony, telewizory) i nawet AGD. Będąc na Białorusi wysyłali paczki (białoruską pocztą) do Rosji ze skradzionymi dobrami. A to czego nie dało się wysłać to po prostu sprzedawali na placykach, po mocno zaniżonej cenie. Słowem u nich bieda aż piszczy.
Nie wspomnę co jeszcze robili.
I przy okazji.
Rosyjscy żołnierze, gdy dostali rozkaz okopania się w tzw."Czerwonym lasku", czyli lesie w pobliżu elektrowni atomowej w Czernobylu - oczywiście las jest potężnie skażony, bo drzewa przez wiele lat wciągały substancje promieniotwórcze - poszli tam i zrobili co im kazano nie zastanawiając się, że może zapadną na chorobę popromienną. Także posiedzieli sobie tam trochę, gdy zrobiło im się zimno to zbierali skażone drzewa, palili ogniska i pięknie wciągali substancje promieniotwórcze.
https://www.google.pl/amp/s/wydarzenia.interia.pl/kultura/newsamp-tusk-ani-putin-w-smolensku-nie-zagraja,nId,927108