Rowery elektryczne są dla każdego! - wywiad z Krystianem Zielińskim z DGM Distribution

Urządzenia marki DGM są dostępne w kilkunastu europejskich krajach, między innymi w: Polsce, Wielkiej Brytanii, Austrii, Holandii, Hiszpanii, czy we Włoszech. Spotkaliśmy się z Krystianem Zielińskim – doradcą zarządu DGM, odpowiedzialnym za dział sprzedaży w Polsce. Rozmawialiśmy o rynku rowerów elektrycznych w Polsce.

Skąd pomysł poszerzenia portfolio marki w Polsce o rowery elektryczne?

Według badań sondażowych TNS, 74% Polaków wybrałoby rower elektryczny zamiast stacjonarnego, a 85% zdecydowałoby się na e-bike zamiast transportu publicznego. Pod koniec kwietnia 2018 Unia Europejska wprowadziła anty-dumpingowe cło w wysokości 50% na rowery elektryczne. Oznacza to dla dotychczasowych importerów zaporowe ceny. I właśnie w tym miejscu widzimy szansę, dając potencjalnym klientom bardzo korzystne warunki: dobry i nowoczesny sprzęt w korzystnej cenie. 

Docelowo zamierzamy wprowadzić do sprzedaży aż 13 modeli rowerów elektrycznych. Chcemy dać konsumentom pełną swobodę wyboru, w zależności od preferencji. Niektóre warianty będą idealne dla seniora, inne okażą się stworzone dla osób dojeżdżających daleko do pracy, a jeszcze kolejne będą stricte ukierunkowane na rozrywkę i rekreację.

Jak Pan sądzi, czy te urządzenia zostaną ciepło przyjęte przez klientów?

Gdy wprowadzaliśmy do sprzedaży nasze pojazdy elektryczne: hulajnogę ES-13, jeździk ES-10 i deskę ES-65, mieliśmy pewne obawy. Byliśmy nieco zaniepokojeni ponieważ wchodzimy w segment w którym jest duża konkurencja. Okazało się jednak, że jest miejsce na pojazdy kolejnej marki. Na przykład w jeden z majowych weekendów, udało nam się sprzedać kilkaset sztuk jednego z urządzeń, co było kilkukrotnie lepszym rezultatem od konkurencji. Dlatego jesteśmy przekonani o tym, że potencjalni użytkownicy naszych produktów będą zadowoleni, widząc na półce rower sygnowany marką DGM Distribution.

Jakie są atuty korzystania z rowerów elektrycznych?

Przede wszystkim za ich sprawą możemy przemieszczać się w prosty i szybki sposób bez zbędnego wysiłku. Dostaję sygnały od swoich znajomych, że dzięki rowerom elektrycznym można podróżować w zupełnie inny sposób, niż do tego jesteśmy przyzwyczajeni. Mój dobry kolega powiedział, że nie ma już takiej kondycji jak kiedyś i nie jest w stanie przejechać 20-kilometrowej trasy na tradycyjnym rowerze. Gdy wsiadł na rower ze wspomaganiem elektrycznym był wniebowzięty! Przejechał całą trasę, nawet się nie męcząc. Rowery elektryczne są dla każdego!

Istotna jest również obowiązująca moda. Pojazdy elektryczne są ostatnio bardzo na czasie, a jeżdżąc na jednym z nich, perfekcyjnie wpisujemy się w panujące trendy mobilności. Ponadto ważnym punktem jest estetyka. Eleganckie i ponadczasowe wzornictwo naszych rowerów znakomicie pasuje do tzw. casualowego, miejskiego stylu. Wraz z rosnącym zakorkowaniem miast na całym świecie, także w Polsce, będą coraz częściej wybierane jako alternatywny środek transportu.  Efekty boomu na alternatywne środki transportu miejskiego, możemy zaobserwować każdego dnia, podczas zwykłego spaceru. Na chodnikach aż roi się od uczniów dojeżdżających do szkoły, a także pracowników na elektrycznych hulajnogach, deskorolkach i rowerach.

Czy te urządzenia są eko?

Jest to kolejny argument, który przemawia na naszą korzyść. Spaliny, emitowane przez samochody i inne pojazdy, zatruwają powietrze i przyczyniają się do zwiększenia stężenia dwutlenku węgla w atmosferze, a także powstawania groźnego smogu. Rower elektryczny pozwala także oszczędzać. Koszt przejazdu 100 km samochodem to kwota wynosząca nawet kilkadziesiąt złotych. Ten sam dystans na rowerze elektrycznym to zaledwie kilkadziesiąt groszy. Różnica jest kolosalna, a jednocześnie dbamy o zdrowie swoje i innych. Cieszymy się, że możemy dorzucić swoją cegiełkę do coraz prężniej rozwijającego się zagadnienia pojazdów elektrycznych. Popularność zyskują samochody, skutery, hulajnogi, więc warto dać szansę także rowerom!

Może w przyszłości część floty samochodowej zastąpi flota rowerowa? Coraz więcej firm wprowadza udogodnienia dla rowerzystów – i nie mam tu na myśli tylko stojaków przed budynkiem. W Niemczech pracownicy dojeżdżający rowerem do pracy otrzymują wsparcie finansowe, w postaci comiesięcznego zwrotu części środków za zakup roweru. Tamtejsze ubezpieczalnie wyliczyły, że taki pracownik przebywa średnio o 2-3 dni krócej na zwolnieniach chorobowych. Firma przyjazna rowerzystom zyskuje więc nie tylko wizerunkowo.