Młoda dziewczyna w USA odebrała sobie życie wykazując “ekstremalne uzależnenie” od mediów społecznościowych. Zrozpaczona matka postanowiła w związku z tym pozwać Metę i Snapa za odegranie istotnej roli w samobójstwie.
Samobójstwo 11-latki winą Instagrama i Snapchata?
Tak twierdzi matka 11-latki z Connecticut, która oskarżyła Metę (dawniej Facebook) oraz Snapa (ci państwo od Snapchata) za przyczynienie się do odebrania sobie życia jej córki, Seleny.
Jak zarzuca kobieta - platformy społecznościowe budują silne uzależnienie, które było zdiagnozowane u dziewczynki przez samobójstwem. Jej efektem była depresja, bezsenność, zaburzenia odżywiania oraz samookaleczanie.
Media społecznościowe od dawna borykają się z łatką szkodliwych nie tylko dla dzieci, ale również dorosłych.
Uzależnienie trwało ponad 2 lata, a więc zostało wykryte w wieku 9 lat
“Skrajne uzależnienie od Instagrama i Snapchata”, które wielokrotnie wymieniane jest w pozwie przeciwko gigantom social-media zostało zdiagnozowane u Seleny przez specjalistę już w wieku 9 lat.
Nietrudno się zatem domyślić, że problem u dziewczynki występował już znacznie wcześniej, skoro dopiero w wieku 9 lat zdecydowano się na konsultację z lekarzem.
Minimalny wiek uprawniający do korzystania z Instagrama i Snapchata to wg regulaminu obu platform 13 lat.
Matka Seleny zarzuca brak odpowiedniej kontroli w serwisach społecznościowych oraz nieodpowiedni sposób weryfikowania wieku użytkowników. W związku z tym ograniczenie dostępu Seleny do Internetu wiązało się wyłącznie z odebraniem jej urządzeń elektronicznych.
Choć teoretycznie Selena nawet w wieku 11 lat (a szczególnie 9) nie powinna mieć dostępu do Instagrama oraz Snapchata - to jednak aktywnie korzystała z obu platform, wbrew regulaminowi.
Kogo należy winić w tej sytuacji - media społecznościowe, czy rodziców dziecka? Właściwa odpowiedź na to pytanie chyba nie istnieje. Pewne natomiast jest to, że (niestety) podobne uzależnienia stają się coraz powszechniejsze.
Myślicie, że jest jakaś idealna droga do zapewnienia bezpieczeństwa przed szkodliwymi treściami dla najmłodszych użytkowników? Jeśli tak, to jaka? Dajcie znać w komentarzach.
Źródło: engadget.com
Komentarze
29No jak małe dzieci, kurna... cieszyć się, że dziecko gra w grę 18+ czy w VR w Pokera, gdzie ludzie gadają na dorosłe tematy, palą cygara, piją whisky, przeklinają i uprawiają hazard... Nawet jak wirtualny, to dzieci nie potrafią tego rozróżnić...
I już nie chodzi o psucie gry użytkownikom teoretycznie docelowym (patrząc po słitaśnych skinach w COD, stąd teoretycznie...) - bardzo często rodzice zaprzestali "wychowywania" dzieci... ot postępowość...
Edukować społeczeństwo, a nie nakazami zmuszać! Natomiast społecznościówki należy prawnie odgrodzić od sektora publicznego, by on nie napędzał im nieskończonej ilości użytkowników (podmioty państwowe, urzędy, tworzą materiały na wyłączność na tych stronach i powodują, że ludzie tam się rejestrują z przymusu dotarcia do informacji z pieniędzy podatników).
Tym kotem, tego kocura całkowicie ignoruje gadzinę i wypuszczam z domu. Wtedy w biegu zakładają buty i go gonią - żona z córką. Boją się że ucieknie na zawsze ...
Rzeczonej, mojej żonie, trudno zająć się kotem a co dopiero dwójką dzieci ... obiady robi o 18 - 19-tej. Aby zdobywać przychylność dzieci, udostępnia im swój komputer bez ograniczeń.
W domu to ja jestem ten zły ... ale co ciekawe, kochany przez swoje dzieci. Czasami muszę podejść do biurka żony i zrzucić monitor ... jest krzyk, przerażenie, płacz czasami ... ale i otrzeźwienie. Ktoś to musi trzymać w ryzach.
Żona straszy, zrzędzi i jęczy ... na szczęście, ponad siedem lat temu założyłem monitoring - dźwięk i audio. Nie mam się czego wstydzić. Nie wspomniałem, że muszę za nią sprzątać niemal wszystko, myć naczynia itd.
Jest tego znacznie więcej ... podobnie, jak więcej jest rodzin i ludzi ABSOLUTNIE NIE NADAJĄCYCH SIĘ DO WYCHOWYWANIA i KSZTAŁTOWANIA małych umysłów - dzieci, dzieciaczków, naszą spuściznę.
Nie miałbym żadnych skrupułów, aby w takim przypadku oskarżyć tą nieudolną - chyba pod każdym względem matkę ... dodam, że moja żona jest szanowaną i lubianą nauczycielką ...
Pozdrawiam,
zajechany ojciec.
Ogólnie to wszystko czarno widzę. To niestety utopia.
Winna jest matka i mowie to jako rodzic.
Zobaczmy na życie przeciętnego dorosłego (np. polaka zarabiającego poniżej średniej krajowej, czyli ponad 80% społeczeństwa):
- minimum 8h pracy - 10 czy 12h to nic dziwnego
- 8h snu
- powiedzmy 1h-2h na komunikację dom-praca-dom i inne sklep szkoła itp.
- obowiązki domowe 1h-2h
W sumie 18-20h już zajęte, zostaje nam 4-6h na wszystko inne w tym wychowanie dzieci. Powodzenia, szczególnie, że wielokrotnie szybciej dzieciaki przyswajają "wiedzę" i nawyki od swoich bezpośrednich rówieśników niż od dorosłych.
Do tego dochodzi akceptacja społeczeństwa, co z tego że rodzic będzie kontrolować dziecko i ograniczy dostęp do zgubnych technologii jak wszyscy wokoło ten dostęp mają? Dziecko będzie odizolowane przez rówieśników za brak smarfona/aplikacji/zabawki itp a i tak znajdzie sposób by jakoś w tym wszystkim uczestniczyć (pożyczy na przerwie telefon od kolegi albo będzie używać szkolnych komputerów). Takich zagadnień jest jeszcze wiele, jedne gorsze od drugich.