4600 mikrosatelitów krążących wokół Ziemi na wysokości około 1500 kilometrów od jej powierzchni pozwoli zaoferować jeden zettabajt miesięcznie.
foto: NASA/Flickr
Samsung dołączył właśnie do (bardzo szerokiego już zresztą) grona tych, którzy chcą, by Internet był łatwiej dostępny na całym świecie. Jaką metodę proponują Koreańczycy? Rozmieszczenie 4600 satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO).
O projekcie dowiadujemy się z pracy Farooqa Khana (prezesa zespołu badawczego Samsunga) o bardzo wymownej nazwie „Mobile Internet from the Heavens”. Przedstawia on tam zalety łączności mobilnej i zwraca uwagę na to, że dostawcy powinni być lepiej przygotowani na gwałtowny wzrost zapotrzebowania na dostęp do sieci w najbliższych latach.
Eksperci przewidują, że rosnąca popularność urządzeń mobilnych i usług sieciowych sprawi, że konsumenci za pięć lat będą mieli dwukrotnie większe zapotrzebowanie na pakiety danych. Wdrożenie planu Khana ma się opłacić całemu światu – „każdy wygrywa”.
Khan twierdzi, że 4600 mikrosatelitów krążących wokół Ziemi na wysokości około 1500 kilometrów od jej powierzchni pozwoli zaoferować jeden zettabajt (czyli 1 000 000 000 terabajtów) miesięcznie.
Samsung miałby zrezygnować z satelitów geostacjonarnych na rzecz mniejszych jednostek, ponieważ to pozwala na umieszczenie ich niżej (typowe okrążają Ziemię na wysokości powyżej 35 tysięcy kilometrów). To zaś powinno przełożyć się na mniejsze opóźnienie (ok. 0,2 s) i w efekcie zwiększenie funkcjonalności takiej sieci.
Jaką technologię transmisji danych chce zastosować Samsung? 5G. To powinno zapewnić dużą szybkość – przypomnijmy zresztą, że pod koniec ubiegłego roku Koreańczycy pobili rekord. Cóż, coś z tego może być.
Źródło: Digital Trends
Komentarze
6