Samsung, firma, która sprawia, że część z nas co roku chce mieć nowego smartfona, chce też byśmy rozsądnie gospodarowali żywnością.
Marnowanie żywności. Powiecie - cóż ten jakże istotny (bo chyba nikt tutaj nie myśli, że jest inaczej) temat ma wspólnego z branżą IT. Ma i to wiele, bo podobnie jak marnujemy żywność, tak samo marnujemy sprzęt elektroniczny.
To co prawda dwa różne światy, bo komputera nie da się zjeść, a bułka spożywana dwa lata temu była prawdopodobnie tak samo smaczna (czyżbym słyszał śmiech) jak ta zjedzona wczoraj, a na pewno nie będzie szybsza. Nie będzie miała większej rozdzielczości, za to może być lżejsza, bo producent chce zyskać.
Poza tym zjemy ją pewnie szybciej, gdyż tempo życia z roku na rok rośnie. W pogoni za nowym, nieznanym i fascynującym (a czym, to już sami sobie dopowiedzcie, wszak każdy ma swoje zamiłowania), zapominamy często, że świat nie jest workiem bez dna, że nie można czerpać z niego bez końca.
Marnowanie sprzętu elektronicznego
Zanim przejdziemy do żywności, skupmy się na tym sprzęcie. Pytanie. Ile mieliście smartfonów w ostatnich, powiedzmy, 10 latach? A ile komputerów? Dobrze, jeśli nawet nie jesteś (czytelniku) maniakiem sprzętowym, to zdarzyło Ci się choć raz wymienić lub wyrzucić (przekazać do odzysku) sprzęt elektroniczny.
Bo? Bo komputer nie nadążał za nowymi grami, aparat w smartfonie już nie robił takich zdjęć jak chcemy (czy na pewno), samochód nie sprawiał już takiego wrażenia na znajomych lub wymagał zbyt wielu napraw. Albo z prostego powodu, naprawa nie była opłacalna, lepiej było kupić coś nowego - ta zasada obowiązuje już od wielu lat.
Wielu konsumentów nawet nie stara się odwołać do wewnętrznego rozsądku, uważa że postęp należy wyrażać przez nieustanne kształtowanie swojego otoczenia - a tym jest otaczanie się coraz to nowymi rzeczami, nawet jeśli ich nie potrzebujemy.
Dlatego psioczymy na coraz to nowe wydatki na jakie narażają nas producenci elektroniki. Nowe standardy, nowe technologie, nowe materiały. Lecz bezustannie poddajemy się trendowi i kupujemy nowe sprzęty. Część z nas czyni to często, część rzadziej, ale każdy w końcu to robi.
Stare komputery też znajdą amatorów (PIXEL HEAVEN 2016)
A co dzieje się ze starą elektroniką? Tą, która niby działa, ale już nam nie pasuje. Dobrze jest gdy ją sprzedamy, oddamy, pozwolimy innym ją wykorzystać i dać jej druga młodość. Bo tak naprawdę nie zawsze pozbywamy się sprzętów dlatego, że nam już nie wystarczają. To my tak chcemy uważać, a wspomniane tempo życia niestety nam w tym nie pomaga.
Dlatego zanim kupimy nowy komputer, aparat czy sprzęt AGD, warto zastanowić się, czy na pewno nadszedł już odpowiedni czas. Jeśli innej alternatywy nie ma, to warto wybrać taki, który nie tylko posłuży nam długo, ale przede wszystkim będzie efektywny. W czym staramy się wam doradzać.
Teoretycznie wiadomo, najlepsza karta graficzna do gry X to…. i w praktyce wkraczamy na dość grząski grunt, bo odpowiedź na pytanie, co dla nas jest dobre, jest złożona (każdy ma inne wymagania). Świat nie jest złożony tylko z graczy, choć granie to fajna rzecz.
To że poniżej napiszę o inteligentnej lodówce Samsung może wydać się potwierdzeniem tego, że firmy takie jak Samsung chcą zdobywać każdy segment rynku, który przyniesie zyski. Zastanówmy się jednak, jak taka inteligentna lodówka może nam pomóc i czy przypadkiem wydatek nie jest wart zachodu. Najpierw jednak przybliżmy sobie ideę Banków Żywności.
Jak wiele tracimy, nie zdając sobie sprawy
W symulacyjnej grze komputerowej takiej jak SimCity, by zyskać kolejny produkt, wybieramy go z listy, produkujemy, zbieramy owoce cierpliwości (bo chyba nikt nie bawi się w hakowanie przyjemności z gry) i gotowe. Może wydać się, że w normalnym świecie jest podobnie. I słusznie, żywność trzeba wytworzyć i to również wymaga cierpliwości. Jednak zmarnotrawienie jej, nie będzie tylko zwykłym niepowodzeniem. Gdy SimCity nam się znudzi, odinstalujemy je i po sprawie. Stworzymy nowy profil i zaczniemy od nowa. Z naszym światem tak łatwo postąpić się nie da. Tu trzeba być oszczędnym.
Zgadniecie czego najwięcej marnuje się w naszych gospodarstwach domowych? Kiedyś było to pieczywo, dziś wyprzedziły je wędliny. Produktami, które w dalszej kolejności około 35% z nas (co daje Polsce 5 miejsce wśród krajów europejskich) wyrzuca do kosza, są warzywa, owoce i jogurty. Najczęściej powodem jest przegapienie daty przydatności do spożycia. Mowa o „należy spożyć do”, bo w przypadku „najlepiej spożyć przed” przekroczenie terminu nie jest takim problemem.
Nie tylko gospodarstwa domowe marnują żywność. Marnuje się ona w restauracjach, sklepach, a także podczas transportu. Banany, które trafiają na lady sklepowe, to jak podkreśla Marek Borowski z Federacji Polskich Banków Żywności, tylko 1/5 tego co ruszyło w podróż z miejsca uprawy. Reszta przepada.
W Unii Europejskiej marnotrawstwo oznacza przepadek 88 milionów ton żywności rocznie. To masa odpowiadająca ponad 500 miliardom smartfonów. Czyli na jednego mieszkańca UE tracona jest żywność o wadze około 1000 smartfonów. Swoją drogą ciekawe, ile smartfonów zmieściłoby się w przeciętnej lodówce.
Wiem, że takie porównanie nie jest miarodajne, bo smartfon trzeba wyprodukować (i tu kłaniają się inne zależności), ale żywność też nie powstaje z powietrza.
Największym problemem jest wspomniany termin przydatności do spożycia. Przynajmniej tak wynika z badań MillwardBrown. To 38% przyczyn, zbyt duże zakupy to już 15%, zbyt duże porcje posiłków to 13% itd. Te dalsze procenty są może niewielkie, ale to z nich bierze się te 88 milionów ton.
Co robią Banki Żywności? Zajmują się wspieraniem działań, których celem jest odzyskanie żywności, dającej się ponownie wykorzystać. I choć celem tych działań jest zapewnienie wyżywienia potrzebującym, to tak naprawdę każdy mógłby na oszczędzaniu zyskiwać. W domu (co pewnie wiele osób czyni) też można oszczędzać, na przykład przetwarzając resztki na ciekawe potrawy.
Można to porównać do mody na odnawianie/przerabianie starych mebli. Racjonalne żywienie nie powinno być co prawda modą, ale jeśli tylko tak da się dotrzeć do części konsumentów.
Co wspólnego ma wołowina i smartfon
Czy miniaturyzacja służy ludzkości? Tak, a jedną z konsekwencji jest oszczędność energii oraz stosowanego bardzo często przelicznika, czyli wody. Wyprodukowanie jednego smartfona wymaga zużycia od kilku do kilkunastu ton wody (dane szacunkowe). Wedle analiz potrzebna jest także powierzchnia 18 metrów kwadratowych (lub jej odpowiednik). A na takiej powierzchni można uprawiać już całkiem sporo warzyw.
Ale co tam smartfon. To że nowoczesna elektronika wymaga poświęcenia zasobów naturalnych wie każdy. A przecież tracona żywność to również spora strata.
Marek Borowski
Wytworzenie bochenka chleba czy kartonu mleka, to zarówno produkcja i przetworzenie, jak i transport, i przechowywanie, co wiąże się z wykorzystaniem konkretnych ilości kilowatogodzin energii czy litrów wody. Według danych Federacji Polskich Banków Żywności, jedna wyrzucona kanapka z serem to 100 litrów zmarnowanej wody, a każdy kilogram wyrzuconej wołowiny kosztuje nas nawet 6000 litrów wody.
Sześć ton to masa wody jakiej wymaga wytworzenie smartfona, a przynajmniej sporej jego części. Przypomnijcie sobie te 1000 smartfonów. Statystyczny obywatel UE marnuje rocznie żywność odpowiadającą masowo stu kilkudziesięciu kilogramom mięsa wołowego.
Jego wytworzenie (wyhodowanie) wymaga około miliona litrów wody. Czyli tyle mniej więcej tyle ile mieści się w basenie o rozmiarach olimpijskich i głębokości około 80 centymetrów. I tu mogą zacząć się dywagacje czy na pewno takie przeliczanie ma sens (podkreślam, że to tylko przybliżone wskaźniki). Ale i takie przybliżenia pokazują jak dużo możemy zmienić. Bo nie wystarczy argumentacja, że w przyrodzie nic nie ginie. Zmarnowana woda kiedyś powróci do zbiorników wodnych, ale będzie to kwestia bardzo długiego czasu. Zbyt długiego byśmy mogli poczekać.
Inteligentna lodówka to dużo, ale nie wszystko
Samsung, bo w końcu to jego produkty towarzyszyły nam podczas prezentacji Banków Żywności i pogadanki o marnowaniu jedzenia, chce budować świadomość o racjonalnym przechowywaniu i wykorzystywaniu żywności.
A więc mamy inteligentne lodówki. Można się z nich śmiać, że zamówią zakupy za nas, że oglądanie filmów w kuchni na drzwiach lodówki jest śmieszne, ale tkwią w nich też technologie, które pomagają w rozsądnym przechowywaniu żywności i jej zamawianiu.
Lodówka Family Hub Samsunga, którą będzie można kupić tez w Polsce wyposażono nie tylko w 21,5 calowy ekran, ale też kamery, które pozwalają „podejrzeć” co tam mamy w środku podczas zakupów. Nazwa sprzętu dobrana celowo, bo lodówka może zarządzać również innymi sprzętami domowymi.
Mniej zaawansowane lodówki Samsunga nie pozwolą pograć w Angry Birds, ale nadal dysponują funkcjami, które „pomagają zapewnić najlepsze warunki, by żywność była świeża i pełna składników odżywczych”.
Na nowoczesne sprzęty AGD należy patrzeć się rozsądnie. Wiadomo, producentowi zależy na sprzedaży, a nam na jak najlepszym zakupie. Pamiętajmy, że ze sprzętem AGD jest podobnie jak ze sprzętem w firmie. Liczą się nie tylko koszty początkowe, ale też koszty późniejsze. W kuchni nawet trudniejsze do oszacowania.
Lodówka to dużo, ale nie wszystko. Konieczne są też odpowiednie nawyki. Poniżej kilka przykładów, co robić, by tej żywności marnowało się choć trochę mniej.
- Zadbaj o optymalne warunki do przechowywania - dostosowane do produktów
- Sprawdź, jaka temperatura jest odpowiednia dla warzyw, owoców, wędlin i pieczywa
- Bądź kreatywny w kuchni - z czerstwego pieczywa możesz zrobić tosty francuskie, a z niewykorzystanych kawałków ryb czy warzyw aromatyczny bulion
- Używaj zamrażarki - mrożenie to jedna z najlepszych metod przechowywania żywności
- Planuj posiłki, a na zakupy chodź z listą
- Zostały Ci resztki z obiadu? - warzywa wykorzystaj do omletu na kolację, a zupę czy sos możesz zamrozić
- Przechowuj produkty na odpowiednich półkach w lodówkach
- Rób przetwory w sezonie na warzywa i owoce.
Pomyślcie jak fajnie byłoby, gdyby dało się takie zasady wypisać w przypadku elektroniki. Niestety to tylko płonne nadzieje. Na razie.
Źródło: inf. własna, Samsung, foto: Alicja Żebruń/Samsung
Komentarze
8Wybaczcie, ale to jest czyste chrzanienie i kreowanie idiotycznych potrzeb, szczególnie gdy takie pogadanki organizuje producent powiązanego z nimi sprzętu. A informacje o tym, co mam w lodówce i czego mi brakuje Samsung chętnie podeśle najbliższej sieci hipermarketów, by bombardowali mnie celniejszymi reklamami, oczywiście w imię lepszego życia.
Można to porównać do akcji Durexa dotyczącego bezpiecznego seksu. Przecież nie chodzi o oświecanie ludzi i dbanie o ich życie, tylko tworzenie sobie rynków zbytu. Szkoda tylko, że w dzisiejszej dobie można się porzygać od otaczającej nas hipokryzji i towarzyszącej jej poprawności politycznej.
Nie wiem jak mogłem do tej pory żyć bez smart-lodówki.
Wedliny :0? u mnie takie rzeczy znikaja raz dwa kazdy lubi miesko kielbaskie i te sprawy, chleb tez znika w zasadzie jedyna rzecz jaka rzeczywiscie sie psuje tp np twarog albo marchewka i ziemniaki ktore przejrzewaja albo plesnieja w koszu na warzywa pod zlewem x)